Ukraińskie wojsko? Stratfor: duże ryzyko sabotażu
Ukraińska armia ma 150 tys. ludzi pod bronią i milion rezerwistów, ale obecnie jej potencjał bojowy jest bardzo ograniczony - wynika z analizy amerykańskiego ośrodka badawczego Stratfor.
2014-03-04, 02:46
- Na papierze ukraińskie siły zbrojne mają kilkaset samolotów bojowych, pewną ilość wyrzutni pocisków ziemia-powietrze, tysiące bojowych pojazdów opancerzonych, dużą liczbę dział samobieżnych i artylerii rakietowej. Dodatkowo Ukraina pomyślnie przestawiła się na bardziej elastyczną strukturę opartą na brygadach i skorzystała na wspólnych szkoleniach i ćwiczeniach z NATO - zaznacza Stratfor. - W praktyce jednak ukraińska armia ma kilka strukturalnie słabych punktów, poważnie podkopujących jej zdolność bojową - dodaje.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Wśród tych słabości wymienia m.in. zły stan techniczny sprzętu wojskowego, słabe wyszkolenie żołnierzy, problemy logistyczne, duże rozrzucenie jednostek na obszarze kraju, co może utrudnić mobilizację. Stratfor wspomina także o dużym ryzyku sabotażu ze strony "prorosyjskich elementów", co już dało o sobie znać na Krymie.
Rosja przejmuje Krym. Największy kryzys XXI wieku [relacja]
REKLAMA
Za największą słabość ukraińskiej armii uznaje to, że działa w spolaryzowanym społeczeństwie. - Obecny rząd w Kijowie zdaje sobie sprawę, że nie może w pełni polegać na lojalności sił zbrojnych, ponieważ wysłanie jej do walki z Rosjanami pociągałoby za sobą spore ryzyko dezercji - wyjaśnia Stratfor.
- Zarówno Rosja, jak i Ukraina w dużym zakresie starały się uniknąć rozlewu krwi w obecnym kryzysie. Mimo prowokacyjnych działań, Rosjanie starali się rozbroić Ukraińców bez wymiany ognia. Ukraińcy ze swej strony w dużej mierze ustępowali na Krymie pola bez walki - wskazuje amerykański ośrodek. Według Stratforu, obie strony chcą uniknąć wojny.
REKLAMA
PAP/aj
REKLAMA