W Rosji zakazane antywojenne demonstracje
Ponad 50 osób zatrzymała moskiewska policja za udział w antywojennej demonstracji.
2014-03-04, 20:39
Posłuchaj
Ponad 100 osób przyszło manifestować przed gmach ministerstwa obrony.
Jedni rozwinęli plakaty z napisem "Ojczyzna w niebezpieczeństwie. Nasze czołgi na obcej ziemi". Inni trzymali w rękach karteczki z napisem "Pokój". - Rosyjskie wojsko działa jak okupant. Weszli na terytorium suwerennej Ukrainy i to bardzo źle, bo nie jesteśmy przecież bandyckim państwem - mówili w rozmowie z Polskim Radiem.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Policjanci działali szybko i stanowczo, zatrzymując demonstrantów i odprowadzając ich do podstawionych więźniarek. Funkcjonariusze zatrzymywali niemal każdego, kto rozmawiał z dziennikarzami, albo trzymał antywojenny plakat.
REKLAMA
Podobnie było w niedzielę, gdy z pośród 500 przeciwników interwencji zbrojnej na Ukrainie, ponad 400 trafiło do aresztów.
Zupełnie inaczej traktowani są, ci którzy biorą udział w marszach poparcia interwencji zbrojnej. W tym przypadku nikt ich nie aresztuje i są pokazywani we wszystkich programach telewizyjnych.
IAR/asop
REKLAMA
REKLAMA