Kryzys na Ukrainie. Rosyjska flaga znów nad Donieckiem
Budynek Administracji Obwodowej w Doniecku ponownie w rękach prorosyjskich demonstrantów. Milicjanci nie byli w stanie odeprzeć ataku grupy złożonej z około 200 osób.
2014-03-05, 17:25
Posłuchaj
Siedziba władz w Doniecku zajęta przez demonstrantów - korespondencja Piotra Pogorzelskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Protestujący utracili kontrolę nad budynkiem w środę rano, po interwencji funkcjonariuszy. Ukraińskie służby poinformowały osoby przebywające w Administracji Obwodowej, że mają wiadomość, iż podłożono tam bombę i powinny one jak najszybciej opuścić zajęte kilka dni temu pomieszczenia, w tym salę posiedzeń.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Początkowo zwolennicy samozwańczego gubernatora obwodu Pawła Hubariowa nie chcieli wyjść, później jednak opuścili salę. Powrót do obiektu był jednak niemożliwy, ponieważ funkcjonariusze zabarykadowali wejście. Milicja twierdzi, że w budynku znaleziono minę przeciwpiechotną.
Dyplomatyczna wojna o Krym [relacja]
Prorosyjscy demonstranci wtargnęli do siedziby Administracji Obwodowej w Doniecku w poniedziałek, gdy przed budynkiem odbywał się miting około 1-2 tysięcy zwolenników separatyzmu. Wielu z nich miało ze sobą rosyjskie flagi i wzywało Władimira Putina do interwencji wojskowej w obwodzie donieckim.
Źródło: TVN24/x-news
Według ukraińskich mediów i organów ścigania, tego typu demonstracje są koordynowane z Moskwy i biorą w nich udział osoby przywożone z sąsiedniej Rosji.