Referendum ws. sześciolatków. Wniosek PiS bez szans
Wnioskodawcy z partii Jarosława Kaczyńskiego nie mogą liczyć na poparcie parlamentarzystów PSL. Część posłów koalicji, po listopadowym głosowaniu nad inicjatywą obywatelską, mówiła, że gdyby referendum dotyczyło tylko kwestii sześciolatków, to mogliby je poprzeć.
2014-03-12, 16:16
Posłuchaj
Wówczas pytań referendalnych było kilka, obecnie jest jedno: "Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków?"
Poseł PiS Kazimierz Michał Ujazdowski uważa, że obywatele mają prawo do skorzystania z pełni praw politycznych, a w tym wypadku do politycznego prawa w postaci referendum. Według PiS, o pójściu sześciolatka do szkoły powinni decydować rodzice, a nie urzędnik.
- Na jednej szali prawa rodziców i dobro dziecka, po drugiej stronie zawziętość rządzących - podkreślił poseł Ujazdowski.
"Nieprzygotowana reforma"
Według PiS "możliwości przeciętnego sześciolatka" przerasta też nowa podstawa programowa; we wniosku wytknięto niedostateczny stopień przygotowania nauczycieli do kształcenia sześciolatków, a także brak pieniędzy na reformę, gdzie "samorządy realizują zadanie wdrażania reformy przy minimalnych nakładach własnych".
>>> Politycy goszczący w "Śniadaniu w Trójce" spierali się o wniosek dotyczący referendum edukacyjnego >>>
W reakcji na konferencję posłów PiS wiceszefowa sejmowej komisji edukacji Urszula Augustyn oświadczyła, że Prawo i Sprawiedliwość próbuje "zmontować wokół siebie koalicję, która twierdzi, że uczenie się szkodzi".
TVN24/x-news
Zapewniła, że resort nauki wychodzi naprzeciw oczekiwaniom rodziców dzieci sześcioletnich. "Nie siedzimy z założonymi rękami, ale robimy wszystko, aby pomóc wszędzie tam, gdzie są jeszcze jakieś niedociągnięcia. Ministerstwo i kuratoria sprawdzają szkoły, staramy się ograniczyć liczebność klas" - wyliczała.
Posłanka PO podkreśliła też, że nauczyciele już teraz pracują z sześciolatkami, dlatego - jak oceniła - "nie w porządku" jest teza stawiana przez PiS, że szkoły nie potrafią otoczyć opieką dzieci sześcioletnich.
PSL i TR - przeciw
REKLAMA
Szef Klubu Parlamentarnego PSL Jan Bury powiedział, że koalicja podjęła już decyzję w sprawie sześciolatków i jeśli nawet są w szkołach jeszcze jakieś problemy, to są one incydentalne. - Nadzór oświatowy i samorządy lokalne powinny je usuwać przy pełnym wsparciu Ministerstwa edukacji, kuratoriów oświaty, nauczycieli i rodziców - powiedział Jan Bury. Szef Klubu PSL wezwał też do zaprzestania robienia "dymu politycznego" wokół tej ustawy.
<<<Sejm: nie będzie referendum w sprawie sześciolatków>>>
Za odrzuceniem wniosku PiS zagłosują też posłowie Twojego Ruchu, którzy w listopadzie popierali referendum ponieważ był to wniosek obywatelski. Zdaniem rzecznika Ruchu Andrzeja Rozenka, dzieci powinny chodzić wcześniej do szkoły, a rodzice często kierują się w tej sprawie emocjami. - Wniosek PiS jest merytorycznie zły - uważa poseł Rozenek.
REKLAMA
TVN24/x-news
SP i SLD - za
Wniosek PiS może liczyć na poparcie posłów Solidarnej Polski i SLD. Zdaniem lidera Sojuszu Leszka Millera, nadal nie wszystkie szkoły są przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Dlatego partia ta proponuje, by pierwsza klasa szkoły podstawowej była jeszcze w przedszkolach, a do szkoły dzieci szły już do drugiej klasy. Głosowanie w piątek.
REKLAMA