Ukraina traci Krym. Świat na krawędzi zimnej wojny
- Po ciężkiej, długiej, męczącej żegludze Krym i Sewastopol wracają do ojczystej zatoki, do ojczystych brzegów, do macierzystego portu - Rosji - oświadczył Władimir Putin. Dla niego to dzień "bardzo radosny, jasny i świąteczny".
2014-03-18, 22:50
Posłuchaj
Dwa dni po referendum Krym zostaje przyłączony do Rosji. Władimir Putin wspólnie z samozwańczymi władzami Republiki podpisał traktat o aneksji półwyspu. Na stronie internetowej rosyjskiego prezydenta napisano, że dokument "tymczasowo" wchodzi w życie "z dniem podpisania", a ratyfikowany zostanie po decyzji parlamentu.
Jak czytamy w komunikacie, decyzję podjęto po tym, jak obywatele Krymu wyrazili swoją wolną wolę w referendum. W konsekwencji tego plebiscytu, w skład Rosji wchodzi teraz Republika Krymska i, jako osobny region, miasto o znaczeniu federalnym, Sewastopol. Ani Kijów, ani USA i UE nie uznają tego plebiscytu. Twierdzą, że został on przeprowadzony niezgodnie z obowiązującym na Ukrainie prawem.
- Co się tyczy Krymu, to zawsze będzie on rosyjski, ukraiński i tatarski, ale nigdy nie będzie banderowski - mówił Putin. Raz jeszcze powtórzył, że po obaleniu ekipy Wiktora Janukowycza władza na Ukrainie dostała się w ręce "nacjonalistów, rusofobów, antysemitów i ekstremistów". - To właśnie oni teraz decydują o życiu w tym kraju - dodał.
(źródło: CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
W preambule dokumentu sygnatariusze odwołują się do Karty Narodów Zjednoczonych i zawartego tam prawa do samostanowienia narodów. W artykule 3 traktatu czytamy, że Federacja Rosyjska gwarantuje narodom zamieszkującym Krym prawo do zachowania języka ojczystego, a językami urzędowymi półwyspu będą rosyjski, ukraiński i krymskotatarski. Granice zewnętrzne Republiki Krymskiej stają się granicami Federacji Rosyjskiej.
Z tym dniem Ukraińcy i bezpaństwowcy przebywający na Krymie, stają się obywatelami Rosji, chyba że w ciągu miesiąca złożą wniosek o utrzymanie dotychczasowego statusu. Wybory władz Republiki Krymskiej i Sewastopola odbędą się w drugą niedzielę września 2015 roku. Do tego czasu rządzić będą obecne, samozwańcze władze Krymu i obecni radni Sewastopola.
Pod dokumentem podpisali się: prezydent Rosji Władimir Putin, premier Rosji Dmitrij Miedwiediew, premier samozwańczej Republiki Krymu Siergiej Aksjonow i szef Rady Miejskiej Sewastopola, Aleksiej Czały.
Kijów nie akceptuje postanowień Traktatu. MSZ Ukrainy oświadczyło, że nie uznaje Krymu za terytorium Rosji. Rzecznik resortu Jewhen Perebijnis zaznaczył, że jego aneksja narusza międzynarodowe prawo. - To, do czego doszło dziś w Moskwie, nie ma nic wspólnego ani z demokracją, ani z prawem, ani ze zdrowym rozsądkiem - dodał. Rzecznik resortu zaznaczył przy tym, że występ Władimira Putina przed Zgromadzeniem Federalnym pokazał, jak realnym jest zagrożenie ze strony Rosji dla międzynarodowego bezpieczeństwa.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
REKLAMA
Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow jest przekonany, że świat nie uzna aneksji Krymu. Według niego, decyzja Moskwy nie ma żadnych konsekwencji prawnych, ale jest niebezpieczną prowokacją nie tylko dla Ukrainy, ale i dla całego świata.
Na Ukrainie pojawiły się pierwsze żądania zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją. Partia UDAR kandydata na prezydenta Witalija Kliczki jest zdania, że działania Moskwy można uznać za wrogie, ponieważ zagraża ona niepodległości i jedności terytorialnej Ukrainy. Prezydent Władimir Putin zignorował wszelkie apele wspólnoty międzynarodowej o znalezienie dyplomatycznego wyjścia z sytuacji i postawił na eskalację i groźby.
- Konflikt z Rosją przestaje być polityczny i przechodzi w fazę wojenną. Winę za to ponoszą rosyjscy żołnierze - oświadczył premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. (źródło:5 kanal/x-news)
Aneksja Krymu stwarza zagrożenie dla państw nadbałtyckich - to wspólne oświadczenie prezydentów Polski i Litwy, "dlatego należy niezwłocznie zastosować środki zapewniające wzmocnienie bezpieczeństwa regionie” - poinformowało biuro prasowe prezydent Litwy.
W oświadczeniu biura napisano też, że prezydenci poruszyli temat ściślejszej współpracy w kwestii zapewniania bezpieczeństwa energetycznego i ekonomicznego obu krajów.
Zarówno USA, jak i państwa europejskie zapowiadają kolejne sankcje jeśli Rosja nie przestanie eskalować konfliktu. - Potępiamy rosyjski krok, by dokonać formalnej aneksji Krymu. To zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa, nie uznamy tej próby przyłączenia Krymu - oświadczył rzecznik Białego Domu Jay Carney.
Z kolei przebywający z wizytą w Warszawie wiceprezydent USA Joe Biden zapowiedział, że izolacja Rosji na arenie międzynarodowej jeszcze się zwiększy.
REKLAMA
(źródło: TVN24/x-news)
Waszyngton i Warszawa wspólnie potępiają aneksję Krymu>>>
Jednym ze sposobów izolowania Moskwy ma być wykluczenie jej z grona najbogatszych państw świata, czyli tak zwanej grupy G8.W przyszłym tygodniu w Hadze ma się odbyć kolejne spotkanie, ale już bez udziału Putina. Prezydent USA Barack Obama nie przesłał mu zaproszenia.
REKLAMA
- Z żalem można było dziś usłyszeć, jak prezydent Putin wybrał drogę izolacji, pozbawił obywateli swego własnego kraju i Krymu partnerstwa ze społecznością międzynarodową, pełnego członkostwa całej gamy organizacji międzynarodowych i szansy Rosji do kształtowania 21 wieku w pozytywny sposób - oświadczył szef brytyjskiej dyplomacji William Hague. Wielka Brytania postanowiła zawiesić współpracę wojskową z Rosją.
Londyn odwołał planowane manewry wojskowe na morzu z udziałem sił Francji, Rosji, Wielkiej Brytanii i USA. Zawiesił też licencje na eksport uzbrojenia do Rosji, a także zawiesił proponowaną wizytę okrętu Królewskiej Marynarki Wojennej w Petersburgu.
Do soboty miał trwać rozejm między Rosją a Ukrainą na Krymie, jednak wieczorem doszło do szturmu na koszary ukraińskiego wojska w Symferopolu. W wyniku walk zginął ukraiński żołnierz, drugi został ranny. Pozostali zostali zatrzymani, rozbrojeni, zabrano im dokumenty i pieniądze.
REKLAMA
(źródło: CNN Newsource/x-news)
Po zastrzeleniu ukraińskiego żołnierza, na ulicach miasta zginął działacz prorosyjskiej krymskiej samoobrony. Według agencji Kryminform, zastrzelono go z okna budynku z broni snajperskiej. Kolejny działacz samoobrony został ranny. Rosyjscy żołnierze zablokowali również budynek w Symferopolu, w którym mieszkają rodziny ukraińskich wojskowych. Budynek otoczyło kilkudziesięciu uzbrojonych rosyjskich żołnierzy. Znajdujące się wewnątrz osoby nie mogą wyjść. Nikt nie jest też wpuszczany do środka.
W związku z wydarzeniami w stolicy Krymu ukraińscy żołnierze otrzymali zgodę na użycie broni. Po wydarzeniach w Symferopolu premier Arsenij Jaceniuk stwierdził, że konflikt na Krymie ma już nie tylko wymiar polityczny, ale i wojskowy. Podkreślił, że odpowiadają za to rosyjscy wojskowi. Dodał, że należy natychmiast utworzyć międzynarodową komisję, by zapobiec dalszemu rozlewowi krwi. Dlatego ukraiński minister obrony ma w tej sprawie skontaktować się z szefami tych resortów z Rosji, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Ukraińska armia jest w opłakanym stanie. Według MON, zdolnych do walki jest 6 tysięcy żołnierzy. Stąd decyzja o mobilizacji 40 tysięcy osób. Część z nich trafi do Gwardii Narodowej, która będzie liczyć maksimum 60 tysięcy wojskowych.
IAR/PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA