W kopenhaskim zoo zabito lwy. "Ogrody zoologiczne nie są od zabijania"
- Postępowanie zoo z Kopenhagi zaprzecza idei ogrodów zoologicznych - tak o uśmierceniu kolejnych zwierząt w tej placówce mówi dyrektor Krakowskiego Ogrodu Zoologicznego Józef Skotnicki.
2014-03-26, 21:06
Posłuchaj
Nieco ponad miesiąc temu w zoo w Kopenhadze w bestialski sposób na oczach dzieci zastrzelono i poćwiartowano żyrafę. Teraz uśmiercone zostały tam cztery lwy - dwa duże osobniki i dwa małe lwiątka. Dyrekcja uzasadniła swoją decyzję brakiem miejsc i dbałością o „dobre geny”.
Władze zoo poinformowały w oświadczeniu, że obecnie posiadają dwie młode i zdrowe lwice, które właśnie dojrzały. Mogą więc one stworzyć silny związek z nowym samcem. Trafił on do ogrodu w niedzielę, w ramach programu odświeżania hodowli.
TVN24/x-news
REKLAMA
W komunikacie czytamy, że starsze zwierzęta zostały "poddane eutanazji w ramach zmiany pokoleniowej". Natomiast młodsze lwy zabito, ponieważ "nie poradziłyby sobie i wkrótce zostałyby zagryzione przez nowego samca".
Zdaniem Józefa Skotnickiego argumenty te są chybione. Podkreśla, że "ogrody zoologiczne są powołane do dbania o zwierzęta, a nie do ich uśmiercania”. Według dyrektora Skotnickiego lwy można było przekazać do innego ogrodu lub poddać zabiegowi kastracji.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
O zoo w Kopenhadze głośno zrobiło się miesiąc temu. Na początku lutego zdrowa, półtoraroczna żyrafa o imieniu Marius została zastrzelona i poćwiartowana. Ciało zwierzęcia krojono publicznie, czemu przyglądały się także dzieci. Niektóre zasłaniały oczy, inne patrzyły z zaciekawieniem.
DK TV2/x-news
Przeciw zabiciu samca walczyły organizacje broniące zwierząt. Żyrafę chciał wziąć do siebie brytyjski ogród zoologiczny. Władze kopenhaskiego zoo pozostały jednak głuche na protesty.
REKLAMA
Swoją decyzję tłumaczyły dbałością o jakość genów populacji, gdyż zabity osobnik pochodził z chowu wsobnego. Żyrafa została zastrzelona, nie uśpiona zastrzykiem, by jej mięsem można było nakarmić lwy.
Problemu nie widzi Europejska Organizacja Ogrodów Zoologicznych i Akwariów. Na protest dyrektora Józefa Skotnickiego w sprawie uśmiercenia żyrafy przedstawiciele organizacji odpowiedzieli, że było to zgodne z prawem i humanitarne.
W Polsce to nie do pomyślenia
Małgorzata Kościelak z oliwskiego zoo, która zajmuje się zwierzętami drapieżnymi, mówi, że w polskich ogrodach zoologicznych zwierząt się nie zabija, tylko stara się znaleźć dla nich nowy dom.
Jak podkreśla w naszej kulturze coś podobnego nie mogłoby się przyjąć. U nas albo ograniczamy rozród, albo oddajemy zwierzę w inne ręce - dodaje Małgorzata Kościelniak.
Pod koniec września do gdańskiego ogrodu trafią cztery lwy: trzy samiczki i samiec. Budowa ich nowego domu i wybiegu zmierza ku końcowi.
IAR, bk
REKLAMA
REKLAMA