Rosja nie godzi się na międzynarodową misję pokojową na Ukrainie
W opinii rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, Moskwa nie uważa za stosowne i zasadne wprowadzanie jakichkolwiek sił pokojowych na Ukrainę, nawet za zgodą Rady Bezpieczeństwa ONZ.
2014-04-11, 17:11
Posłuchaj
Według Siergieja Ławrowa Rosji nie zależy na przejmowaniu wschodnich regionów sąsiedniego państwa. Rosyjski dyplomata podkreślił, że choć Moskwa opowiada się za rozmowami międzynarodowymi w sprawie Ukrainy, to nie należy tego rozumieć jako uznanie legalności rządu w Kijowie.
Oznacza to tyle, że Kreml nie uznaje i nie zamierza uznać obecnych władz w Kijowie. I swojego stanowiska nie zamierza zmieniać także ze względu na zaplanowane na przyszły tydzień rozmowy przedstawicieli Rosji, USA, UE i Ukrainy. Spotkanie w takim gronie zostało ustalone podczas niedawnej rozmowy sekretarza stanu USA z szefem MSZ Rosji. Już wcześniej John Kerry mówił, że żadne decyzje w sprawie przyszłości Ukrainy nie będą zapadać bez udziału przedstawiciela tego państwa.
Amerykański dyplomata poinformował także, że spotkanie na poziomie ministerialnym odbędzie się na Ukrainie. Wezmą w nim udział m.in. John Kerry, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Siergiej Ławrow, a także ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Deszczyca. Głównymi tematami będą deeskalacja sytuacji oraz reformy konstytucyjne na Ukrainie.
Kerry mówił we wtorek, że do czasu tego spotkania Rosja musi podjąć "konkretne kroki, by wyrzec się separatystycznych działań na Ukrainie" i wycofać swe wojska, tak by zademonstrować, że jest gotowa do rozmów o deeskalacji Ukrainy. - Rosja ma więc wybór: czy chce pomóc budować niepodległą Ukrainę, która będzie mostem pomiędzy Wschodem a Zachodem, a nie przedmiotem wojny, i sprosta aspiracjom i nadziejom Ukraińców, czy też woli, by spotkała ją większa izolacja i większe koszty - oświadczył sekretarz stanu.
REKLAMA
Swoje warunki stawia też Moskwa. Ławrow oświadczył, że rozmowy przedstawicieli Ukrainy, Unii Europejskiej, USA i Rosji powinny mieć tylko jeden cel: przekonanie władz w Kijowie do prowadzenia dialogu ze wszystkimi regionami. Rosyjski minister potwierdził, że czwartkowy list Władimira Putina do 18 przywódców europejskich dotarł do adresatów.
Przypomniał, że prezydent Rosji chciał w ten sposób zwrócić uwagę europejskich odbiorców rosyjskiego gazu na trudną sytuację na Ukrainie i ogromne zadłużenie tego państwa. Ławrow, podobnie jak wcześniej Putin, zaznaczył, że Rosja na razie nie planuje odcinać Ukrainy od dostaw gazu i zrobi wszystko, aby na kryzysie gazowym nie ucierpieli odbiorcy w krajach Europy Zachodniej.
Swoje oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji wygłosił w pierwszym programie rosyjskiej telewizji.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
REKLAMA
IAR/asop
REKLAMA