Rosyjska gra wokół gazowego kurka [podsumowanie dnia]

Ukraińskie zaległości za gaz są nie do przyjęcia - twierdzi Władimir Putin. Zapewnia, że na razie nie zamierza odcinać Kijowa od rosyjskiego błękitnego paliwa.

2014-04-11, 23:31

Rosyjska gra wokół gazowego kurka [podsumowanie dnia]

Posłuchaj

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk: wydaje mi się, że jest tylko jedno rozwiązanie - pokojowe. Zrobimy wszystko, by pokojowymi środkami doprowadzić do tego, by ci ludzie wyszli, oddali broń, opuścili nielegalnie zajęte budynki, zaprzestali działalności terrorystycznej i gróźb wobec ludzi (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Gospodarka Ukrainy jest na krawędzi bankructwa. Kasa państwa świeci pustkami. Moskwa twierdzi tymczasem, że Kijów jest jej winien za gaz ponad 2 miliardy dolarów.

Stawki za pierwsze miesiące w tym roku były jednymi z najniższych w historii. Stało się tak w związku z rabatem, który został uzgodniony jeszcze z prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Po jego obaleniu Rosja niemal dwukrotnie podwyższyła cenę gazu dla Ukrainy, twierdząc, że Kijów zerwał porozumienia i nie spłaca zaległych rachunków.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyznał co prawda Ukrainie od 14 do 18 miliardów dolarów kredytu, ale jest on rozłożony na wiele lat i uzależniony od trudnych reform gospodarczych.

REKLAMA

W powietrzu więc zawisło pytanie, czy w tej sytuacji Kreml odetnie Kijów od swojego surowca.

Władimir Putin twierdzi, że to nie on podejmuje decyzje w tej sprawie, lecz Gazprom, który w połowie jest przedsiębiorstwem prywatnym. Gospodarz Kremla zapowiedział, że wypełni zobowiązania wobec europejskich odbiorców gazu. Ukrainie nie zamierza odcinać błękitnego paliwa, ale - jak podkreślił - nadal aktualna jest opcja przedpłaty, którą zakłada kontrakt podpisany w 2009 roku.
Komisja Europejska uspokaja, że dostawy rosyjskiego gazu do Europy przebiegają bez zakłóceń.

Komisja
Komisja Europejska oświadczyła, że oczekuje od Rosji poszanowania zobowiązań w sprawie dostaw gazu, i przestrzegła przed używaniem surowców jako narzędzia polityki. PAP/DPA/Godlewska Estera

O tym, że ukraińsko-rosyjski konflikt może wpłynąć na dostawy gazu do Wspólnoty przestrzegł we czwartek prezydent Rosji w liście do 18 krajów członkowskich. Putin napisał, że Gazprom może być zmuszony całkowicie lub częściowo przerwać dostawy surowca na Ukrainę - a tym samym do Europy - ze względu na wciąż niezapłacone rachunki Kijowa.

REKLAMA

Putin uspokaja Europę [relacja 11.04.2014]

- Oczekujemy, że zarówno Rosja jak i Ukraina będą przestrzegały swoich zobowiązań - powiedziała rzeczniczka Komisji ds. energii Sabine Berger. Dodała, że zapasy gazu w Europie są na dobrym poziomie. - Obecnie w magazynach jest około 37 miliardów metrów sześciennych gazu , a to tylko połowa możliwości jakimi dysponujemy - podkreśliła.
Unia Europejska próbuje uniezależnić się od rosyjskich dostaw. W marcu szefowie państw i rządów zlecili Komisji przygotowanie analizy dotyczącej bezpieczeństwa energetycznego.
Unijni ministrowie odpowiedzialni za energię będą w poniedziałek rozmawiać o bezpieczeństwie dostaw gazu do Europy. Komisarz ds. energii Guenther Oettinger zwołał na ten dzień specjalną telekonferencję w tej sprawie.
O sytuacji na Ukrainie i relacjach z Rosją będą rozmawiać w poniedziałek - oprócz ministrów ds. energii - także unijni szefowie dyplomacji na spotkaniu w Luksemburgu.

Zdaniem rosyjskiego ministra finansów Antona Siluanowa, Niemcy, a także inne kraje G20, deklarują chęć pomocy rozwiązania kryzysu gazowego na Ukrainie. Siluanow spotkał się w Waszyngtonie ze swoim niemieckim odpowiednikiem Wolfgangiem Schaeuble w kuluarach wiosennej sesji Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jak mówił rosyjski minister rozmowa dotyczyła głównie dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę.
- Schaeuble i inni, są zainteresowani w szybkim rozwiązaniu problemu i spowodowaniu, że Ukraina będzie w stanie spłacić swoje zobowiązania - powiedział.

Ministrowie finansów i szefowie banków centralnych grupy G20 monitorują sytuację gospodarczą Ukrainy i wynikające z niej zagrożenia dla stabilności gospodarczej i finansowej na świecie. - Sytuacja na Ukrainie uwydatnia znaczenie MFW, który jako pierwszy odpowiada na kryzysy finansowe -   napisali w końcowym komunikacie ministrowie i bankierzy podczas obrad wiosennej sesji MFW i BŚ.

REKLAMA

Nie tylko kwestie gospodarcze znajdują się pod lup światowych przywódców.

W Doniecku (na wschodzie Ukrainy) uzbrojona grupa separatystów okupuje siedzibę administracji państwowej, w Ługańsku - delegaturę Ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa. W środę rano szef resortu spraw wewnętrznych dał separatystom dwa dni na opuszczenie budynków. Mówił też wtedy o dwóch drogach uregulowania problemu: albo negocjacje, albo zastosowanie siły.

Termin ultimatum minął. Do szturmu nie doszło. Co więcej, premier Arsenij Jaceniuk, który był w Doniecku, zapewnił w telewizyjnym wywiadzie, że wciąż wierzy w pokojowe rozwiązanie sytuacji na wschodzie Ukrainy. Przekonywał, że jest przeciwny siłowemu rozwiązaniu tego problemu. Jest jednak pewien warunek - okupujący muszą opuścić nielegalnie zajęte budynki i zdać broń.

REKLAMA

(źródło: ENEX/x-news)

Jaceniuk zapowiedział też zmiany w ustroju Ukrainy i więcej władzy dla samorządów. Zlikwidowane mają być obwody - odpowiedniki polskich województw. Samorządy, kosztem rządu centralnego, otrzymają większe uprawnienia. Dodatkowo będzie je można odwołać w referendach lokalnych, nad czym pracuje obecnie ukraiński parlament. Premier Ukrainy sprzeciwił się natomiast federalizacji swojego kraju, czego domaga się  Rosja.

Jaceniuk: Ukraina odzyska Krym za mojego życia>>>

To nie jedyny postulat Moskwy. Siergiej Ławrow wezwał Stany Zjednoczone, by zapobiegły siłowym rozwiązaniom na wschodzie Ukrainy. Szef rosyjskiej dyplomacji zatelefonował do amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry'ego z apelem, by Waszyngton użył wszelkich wpływów w celu niedopuszczenia do przemocy wobec osób, które zajęły rządowe budynki.

REKLAMA

Ławrow powiedział Kerry'emu, że Stany Zjednoczone powinny naciskać na Kijów, by podjął dialog z "przedstawicielami regionów", aby można było przeprowadzić reformę konstytucyjną.
Wcześniej Ławrow oświadczył, że Rosja nie godzi się na międzynarodową misję pokojową na Ukrainie. Jego zdaniem, Moskwa nie uważa za stosowne i zasadne wprowadzanie jakichkolwiek sił pokojowych na Ukrainę, nawet za zgodą Rady Bezpieczeństwa ONZ. Ławrow zapewnił też, że Moskwie nie zależy na przejmowaniu wschodnich regionów sąsiedniego państwa. Rosyjski dyplomata podkreślił, że choć Rosja opowiada się za rozmowami międzynarodowymi w sprawie Ukrainy, to nie należy tego rozumieć jako uznanie legalności rządu w Kijowie. Minister dodał, że rozmowy przedstawicieli Ukrainy, Unii Europejskiej, USA i Rosji powinny mieć tylko jeden cel - przekonanie władz w Kijowie do prowadzenia dialogu ze wszystkimi regionami.
Czterostronne spotkanie w sprawie Ukrainy odbędzie się w najbliższy czwartek w Genewie - potwierdzają Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone.
Rzeczniczka departamentu stanu Jen Psaki zapewniła, że sekretarz stanu John Kerry weźmie udział w rozmowach. Podobne oświadczenie wydało biuro szefowej unijnej dyplomacji, Catherine Ashton. - Unia Europejska jest w pełni zaangażowana w dyplomatyczne wysiłki, mające na celu deeskalację kryzysu na Ukrainie oraz znalezienie politycznych rozwiązań - czytamy w komunikacie.
W spotkaniu obok Kerry'ego i Ashton mają uczestniczyć szefowie dyplomacji Ukrainy - Andrij Deszczyca oraz Rosji - Siergiej Ławrow.

IAR/PAP/asop

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej