Piskorski uderza w Tuska. Polityczna burza wokół finansów KLD
Kongres Liberalno-Demokratyczny był finansowany przez niemiecką chadecję - twierdzi Paweł Piskorski. Pisze o tym w swojej książce i mówi w wywiadzie dla "Wprost". Część polityków domaga się wyjaśnień i komisji śledczej. Przedstawiciele PO twierdzą, że jest to informacja, na użytek kampanii wyborczej.
2014-04-29, 00:10
Posłuchaj
Piskorski zapewnia, że nie zamierza szkodzić żadnej partii, a jedynie przedstawia rzetelną relację historyczną o początku lat 90. w Polsce. 46-latek mówi IAR, że nie było to łamanie prawa, ale coś co zdarzało się 20 lat temu w różnych środowiskach politycznych. Piskorski był sekretarzem generalnym KLD, któremu ton nadawali politycy z Pomorza: Donald Tusk, Janusz Lewandowski i Jacek Merkel.
Paweł Piskorski twierdzi, że założony i kierowany przez Tuska Kongres był finansowany przez chadeków z niemieckiego CDU. Jak utrzymuje, były to kwestie omawiane między Helmutem Kohlem a Janem Krzysztofem Bieleckim - wtedy premierem i jednym z liderów KLD. Bielecki zaprzeczył, pytany przez dziennikarzy tygodnika, że finansowanie miało miejsce. "Wprost" podaje, że o odniesienie się do tych informacji poproszony został sam Donald Tusk, ale premier nie odpowiedział.
Źródło: TVN24/x-news
REKLAMA
Posłowie Solidarnej Polski chcą komisji śledczej. W komunikacie przesłanym mediom argumentują, że obecna partia rządząca "stoi na niemieckich reklamówkach”. Ich zdaniem, te doniesienia uzasadniają wiele "proniemieckich decyzji" premiera. W tym kontekście wymieniają między innymi kwestię Gazociągu Północnego i likwidacji polskich stoczni "gdzie największym beneficjentem tego typu działania stały się Niemcy".
O komisję wnioskują też posłowie Twojego Ruchu, z którego list Piskorski kandyduje do Europarlamentu. Rzecznik ugrupowania Andrzej Rozenek pisze na Twitterze, że sprawę trzeba wyjaśnić, żeby "Kaczyński nie mógł bredzić o kondominium".
Posłowie PiS czekają na wyjaśnienia Platformy, dopiero wtedy podejmą decyzję czy będą chcieli komisji. Europoseł Ryszard Czarnecki mówił, że jego partia oczekuje reakcji Donalda Tuska i Jana Krzysztofa Bieleckiego - byłych członków KLD. Polityk dodał, że zarzuty w tej sprawie są poważne.
Tymczasem Marcin Kierwiński z PO nazywa doniesienia Piskorskiego "piramidalnymi bzdurami skrajnie niewiarygodnego człowieka". Jego zdaniem, powoływanie komisji w tej sprawie nie ma sensu.
REKLAMA
Lider Sojuszu, Leszek Miller uważa, że były prezydent Warszawy powinien był zgłosić sprawę do prokuratury. Skoro tego nie zrobił, a swoje doniesienia ogłasza dopiero teraz, podważa to jego intencje i naraża na odpowiedzialność prawną. Miller nie widzi potrzeby powoływania komisji śledczej, podobnie jak Tomasz Nałęcz z Kancelarii Prezydenta. Prezydencki minister radził w radiowej Trójce Piskorskiemu, by najpierw "uporządkował i wyjaśnił" swoje sprawy.
Źródło: TVN24/x-news
Rzeczniczka rządu nie chce komentować informacji o domniemanym finansowaniu Kongresu Liberalno-Demokratycznego przez CDU. - Nie chce prowadzić jego kampanii ani promować jego książki - mówiła w radiowej Jedynce Małgorzata Kidawa-Błońska.
REKLAMA
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
IAR/aj
REKLAMA