Expose Sikorskiego: Polsce szczególnie zależy na partnerskich relacjach z Rosją

2014-05-08, 14:58

Expose Sikorskiego: Polsce szczególnie zależy na partnerskich relacjach z Rosją
Szef MSZ podkreślił, że w imię zasad Karty Narodów Zjednoczonych i Aktu Końcowego KBWE, Polska będzie bronić pokoju w Europie. Foto: PAP/Grzegorz Jakubowski

- Zachód, w tym Polska, nigdy nie dążył do wykluczenia Rosji ze wspólnoty międzynarodowej. Polsce szczególnie zależy, zależało i zależeć będzie na partnerskich i dobrosąsiedzkich relacjach z Rosją - zapewnił szef MSZ Radosław Sikorski w swoim dorocznym expose w Sejmie.

Posłuchaj

Radosław Sikorski potępił ostatnie działania Moskwy i mówił, że to, co robią rosyjskie władze może mieć bardzo poważne skutki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Sikorski o polityce zagranicznej - zobacz całe expose >>>

- W przeciwieństwie do głosów, które płyną z Kremla, Zachód, w tym Polska, nigdy nie dążył do wykluczenia Rosji ze wspólnoty międzynarodowej. Przeciwnie, przez wiele lat podejmowaliśmy zabiegi, by rozwijać z nią stosunki za pomocą licznych instytucji i instrumentów: Rady Europy, OBWE, Światowej Organizacji Handlu czy Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych - podkreślił Sikorski prezentując priorytety polskiej polityki zagranicznej w 2014 roku.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Sikorski zapewniał, że "Polsce - z uwagi na wielowiekowe doświadczenia - szczególnie zależy, zależało i zależeć będzie na partnerskich i dobrosąsiedzkich relacjach z Rosją". Jak mówił, "spełnienie przez Rosję kryteriów przystąpienia do NATO leżałoby w naszym interesie". Według szefa polskiego dyplomacji, "to nie Zachód odtrącił Rosję", ale "Rosja wybrała powrót na tory anachronicznego modelu rozwoju".

Sikorski przypomniał także artykuł rosyjskiego prezydenta Władimira Putina z 1999 roku, kiedy pełnił on funkcję premiera: "Pisał, że "(...) ideologizowane podejście do gospodarki doprowadziło do odstawania Rosji od państw rozwiniętych. Jak gorzko by to nie smakowało, prawie siedem dekad poruszaliśmy się po drodze donikąd, która biegła z dala od głównej ścieżki rozwoju cywilizacji". Ówczesny premier Rosji dodał wtedy, że "(...) odpowiedzialne siły społeczno-polityczne powinny przedstawić narodowi strategię odrodzenia i rozkwitu Rosji, która opierałaby się na wszystkich pozytywnych dokonaniach reform demokratycznych i wolnorynkowych, i byłaby realizowana za pomocą metod ewolucyjnych".

- Niestety, Rosja z tej ścieżki zeszła. Mam nadzieję, że nie bezpowrotnie - powiedział minister.

"Na Wschodzie demokracja nie wszędzie się jeszcze przyjęła"

- Użycie sił zbrojnych pod pretekstem ochrony mniejszości narodowej jest prawnie niedopuszczalne i politycznie niebezpieczne - powiedział Radosław Sikorski. Minister powiedział, że na Wschodzie "demokracja nie wszędzie się jeszcze przyjęła", a "historia - kapryśna, nieokiełznana, rwąca się z łańcucha rozsądku - trwa nadal". Potwierdzają to - według Sikorskiego - konflikty na Kaukazie, niepewna sytuacja w mołdawskim Naddniestrzu oraz "wciąż podejmowane próby destabilizacji Ukrainy, w tym aneksja Krymu". Szef MSZ dodał, że Polska obserwuje te wydarzenia z rosnącym niepokojem.

Jak podkreślił widzi, że "koniunktura międzynarodowa w naszym sąsiedztwie pogorszyła się". "Na naszych oczach historia przyspieszyła. Jesteśmy świadkami kryzysu wokół polskich granic. Prowadzone są działania wojskowe, których konsekwencje można odczuć nie tylko w naszym kraju i Europie, ale na całym świecie" - powiedział minister. Zaznaczył, że jego wystąpienie o kierunkach w polityce zagranicznej przypadło na szczególny moment.

- Gdy Rosja współpracuje ze światem i szanuje jego reguły, cieszymy się z tego i jesteśmy pierwsi do współpracy. Natomiast gdy Rosja anektuje terytoria sąsiadów i grozi im przemocą, szybko wyciągamy wnioski. Powiem więcej: pierwsi ucieszymy się, gdy Rosja zejdzie z drogi agresji - powiedział szef MSZ.

"Rosja próbuje dogrywki, bo nie przepracowała lekcji totalitarnej historii"

Moskwa rzuca wyzwanie do ideologicznej konfrontacji. Nie do końca pojęła, jaką porażką dla świata i dla niej samej był sowietyzm - powiedział Radosław Sikorski. Rosja próbuje dogrywki, bo nie przepracowała lekcji totalitarnej historii - dodał.

- Działania Rosji na Ukrainie każą szerzej spojrzeć nie tylko na rosyjską politykę zagraniczną, ale przede wszystkim na przyświecającą jej ideologię. Bowiem w roku, w którym obchodzimy stulecie wybuchu pierwszej wojny światowej, Moskwa rzuca wyzwanie do ideologicznej właśnie konfrontacji. Dodam: do konfrontacji, której Rosja wygrać nie może - powiedział Sikorski w Sejmie. Podkreślił, że "zamiast demokratyzować i modernizować się, Rosja wchodzi w kolejny zakręt swoich powikłanych dziejów".

- Oto bowiem przekonujemy się, że Rosja nie akceptuje zasad, które wspólnota międzynarodowa mozolnie wypracowała przez dziesiątki lat, pomna ogromu tragedii dwóch wojen światowych. (...) Moje wrażenie jest następujące: Rosja nie do końca pojęła, jaką porażką dla świata i dla niej samej był sowietyzm. Rosja próbuje dogrywki, bo nie przepracowała lekcji swojej własnej, totalitarnej historii" - powiedział szef MSZ.

Według Sikorskiego współczesna Rosja uznała się za centrum cywilizacji prawosławnej, "za jedyną spadkobierczynię dawnej.

"Dziwna wojna na Ukrainie i wokół Ukrainy"

Na Ukrainie toczy się "dziwna wojna", toczy się także wojna informacyjna o zasięgu globalnym - uważa szef MSZ. Zaproponował powołanie paneuropejskiego projektu telewizji w języku rosyjskim.

- To, co działo się na Krymie, było wojną, choć dziwną. Mało było strzałów czy wybuchów, a rosyjscy żołnierze nie nosili na mundurach dystynkcji. Panowała jednak atmosfera strachu i przymusu - powiedział Sikorski. Dodał, że oprócz "dziwnej wojny na Ukrainie i wokół Ukrainy", toczy się także wojna informacyjna o zasięgu globalnym.

- Polska jest oskarżana o czyny czy zamiary, które nie mieszczą się w naszych głowach. Słyszeliśmy ostatnio o polskich bojownikach walczących na Ukrainie, obozach szkoleniowych dla ukraińskiej opozycji w naszym kraju, a nawet zamiarach ogłoszenia autonomii przez polską mniejszość na Ukrainie. Redakcje rozpowszechniające te sensacje muszę rozczarować: w waszych doniesieniach nie ma nawet cienia prawdy - powiedział szef MSZ.

Według Sikorskiego warto poważnie rozważyć "paneuropejski projekt telewizji w języku rosyjskim", którego stworzenie postulują kraje bałtyckie. - Jest to także argument za reformą naszych mediów w językach obcych - podkreślił.

Sikorski zaznaczył, że referendum "przeprowadzone przez samozwańcze władze Krymu uznajemy za niezgodne z prawem". Dodał, że nie do zaakceptowania są także "jednostronne decyzje Kremla o włączeniu Krymu". - Rosji zachowującej się tak, jak na Ukrainie, stosownie odpowiemy razem z całym Zachodem - oświadczył.

"Reakcja Polski oraz Europy musi być stanowcza, choć wyważona"

Minister spraw zagranicznych uważa, że w obliczu wydarzeń ostatnich miesięcy reakcja Polski oraz Europy na kryzys na Ukrainie musi być stanowcza, ale wyważona. Sikorski podkreślił, że "kryzys na Ukrainie zaskoczył świat", ale - w jego ocenie - Polska była na niego dobrze przygotowana. - Świadczy o tym największa wśród krajów Unii i NATO sieć konsulatów na Ukrainie, którą stworzyliśmy w czasie ostatnich siedmiu lat - mówił szef polskiej dyplomacji, zwracając uwagę, że polskie placówki powstały także w Sewastopolu i Doniecku.

- O ich przydatności przekonaliśmy się w ostatnich miesiącach. To dzięki nim mamy najbardziej wiarygodne informacje z południowo-wschodniej Ukrainy. Niedawno - mimo kryzysu - polski konsulat w Doniecku wydał pierwsze wizy, a także pierwszy paszport, który otrzymał porwany w Słowiańsku major Wojska Polskiego - obserwator OBWE - zawrócił uwagę Sikorski.

W jego opinii, "w obliczu wydarzeń ostatnich miesięcy (...) reakcja Polski oraz Europy musi być stanowcza, choć wyważona". Przypomniał, że obowiązują już unijne sankcje.

- Z jednej strony sankcje. Z drugiej, gotowi jesteśmy wesprzeć wysiłki dyplomatyczne, które prowadziłyby do uspokojenia sytuacji na Ukrainie w ramach nowej, przewidującej decentralizację konstytucji - mówił Sikorski. - Wpływamy na stanowisko całej Unii, choć trudno uzyskać jednomyślność dwudziestu ośmiu państw członkowskich, tak aby szybko i przekonująco zmienić kalkulacje drugiej strony - dodał szef dyplomacji.

"Ukraina potrzebuje nie tylko stabilizacji politycznej, ale i gospodarczej"

Jak zaznaczył, "Ukraina potrzebuje nie tylko stabilizacji politycznej, ale i gospodarczej". Zwrócił uwagę, że do unijnego pakietu pomocowego dołączyło porozumienie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w wysokości 17 mld dolarów, a dodatkowe 3,5 mld zaoferował Bank Światowy. Sikorski wyraził nadzieję, że "pomoc ta będzie sygnałem dla zagranicznych inwestorów, iż Ukraina jest zdeterminowana, by tym razem dokonać przełomu". Zaapelował też do władz w Kijowie "o zniesienie nieuzasadnionych restrykcji dotyczących polskich produktów spożywczych".

Sikorski przypomniał też, że UE podpisała już z Ukrainą polityczną część umowy stowarzyszeniowej i zniosła taryfy celne na ukraińskie produkty. - Bez względu na to, jak szybko zostanie podpisany jej komponent gospodarczy, już teraz zapewniamy realne wsparcie przedsiębiorcom ukraińskim oraz polskim działającym na Ukrainie - zauważył minister.

- Komisja Europejska i państwa członkowskie podejmują też zabiegi, by możliwy był długoterminowy przesył gazu z Polski, Słowacji i Węgier w kierunku Ukrainy. Cieszy nas pierwsze porozumienie osiągnięte przez słowackie i ukraińskie firmy - podkreślił. Zwrócił też uwagę, że pomoc finansowa dla Ukrainy zaoferowały także USA, Kanada czy Japonia.

"Nie mamy w sobie tyle pychy"

W ocenie Sikorskiego polska polityka zagraniczna jest wierna antycznej maksymie: "Rozum wyższy niż siła". Jak dodał, zgadza się ze słowami premiera Donalda Tuska z jego pierwszego expose, że Polska będzie prowadziła politykę wobec Rosji "takiej, jaka ona jest".

- Nie mamy w sobie tyle pychy, by sądzić, że jeśli jakiś polski polityk tupnie nogą lub poszarżuje kwiecistą publicystyką, to Rosja się od tego zmieni - dodał Sikorski.

Unia Europejska ma ograniczoną zdolność do reagowania na sytuacje kryzysowe - uważa szef MSZ. Zaznaczył, że słabość polityk wspólnotowych uwidoczniła się podczas kryzysu ukraińskiego i arabskiej wiosny.

"Brakuje poczucia współodpowiedzialności państw unijnych"

- Polityka sąsiedztwa nadal bywa niekonsekwentna, bo brakuje poczucia współodpowiedzialności państw członkowskich za oba jej wymiary - wschodni i południowy - powiedział Radosław Sikorski. Dodał, że w Unii brakuje mechanizmów solidarności, które chroniłyby zjednoczoną Europę przed embargiem handlowym czy szantażem energetycznym.

W ocenie szefa dyplomacji, mimo kryzysu na Ukrainie, Partnerstwo Wschodnie wciąż się rozwija. Radosław Sikorski przypomniał, że parafowano już umowy stowarzyszeniowe z Gruzją oraz Mołdawią. Mamy nadzieję na rychłe podpisanie tych umów, a następnie konsekwentne wdrażanie - dodał minister spraw zagranicznych.

Relacje z innym krajami UE

Sikorski zaznaczył, że Niemcy pozostają kluczowym partnerem w Europie. - Bliskie partnerstwo nie oznacza, że we wszystkim się zgadzamy i że czasami nie wpływamy na zmianę stanowiska Berlina w ważnych dla nas kwestiach. Rozmawiamy między innymi o sposobach wypełniania przez Niemcy zobowiązań sojuszniczych i wiarygodności planów ewentualnościowych NATO - podkreślił.

Szef MSZ zadeklarował, że w stosunkach z Francją "zamierzamy kontynuować nowe otwarcie, które pozwoliło na ustanowienie strategicznego partnerstwa".

- Będziemy intensywnie rozwijać dialog z Wielką Brytanią - zapowiedział też szef polskiej dyplomacji. - Niezmiennie twierdzimy, że miejsce Zjednoczonego Królestwa jest w Unii Europejskiej. Ewentualne wycofanie się Londynu z Unii byłoby szkodliwe dla wszystkich państw członkowskich, w tym Polski - dodał.

Wystąpieniu Sikorskiego przysłuchiwali się m.in. prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk, obecni byli również przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.

IAR,PAP,kh,aj

Polecane

Wróć do strony głównej