Tatarzy będą walczyć o autonomię [podsumowanie]

2014-05-18, 22:30

Tatarzy będą walczyć o autonomię [podsumowanie]
Tatarzy krymscy w rocznicę deportacji stalinowskich zapowiadają, że będą dążyć do autonomii. Foto: PAP/EPA/ARTUR SHVARTS

W 70. rocznicę stalinowskich deportacji z Krymu Tatarzy ogłosili deklarację, że będą dążyć do autonomii narodowej. Zrobili to w czasie uroczystości rocznicowych, zakazanych przez nowe władze półwyspu.

Posłuchaj

Tatarzy z Krymu upamiętnili 70. rocznicę deportacji - relacja Włodzimierza Paca/IAR
+
Dodaj do playlisty

Manifestacja odbyła się na przedmieściach Symferopola. Więzło w niej udział 20 tysięcy Tatarów. Demonstracja miała spokojny przebieg, ale manifestanci byli oburzeni, że po raz pierwszy od ponad 20 lat nie zezwolono im na wiec w centrum miasta. Podczas obchodów na terenie dawnej osady tatarskiej Ak-Meczet, obecnie w granicach Symferopola, nad zgromadzonymi latały wojskowe śmigłowce.
- Chciałbym wiedzieć, kto w tym państwie kłamie: czy ci, którzy mówią o naszych prawach i znajdują się w Moskwie, czy wojskowi i służby specjalne, które po prostu znęcały się nad naszą pamięcią, nad całym naszym narodem - powiedział po uroczystościach przewodniczący Medżlisu, parlamentu krymskich Tatarów, Refat Czubarow.
- Helikoptery, latające nad pokojową akcją, podczas której ludzie modlili się za dusze tych, którzy zginęli w czasach totalitarnego reżimu, także prowokują wiele pytań - podkreślił.

fot:
fot: @oksonata pic.twitter.com/Nwzx2Ae4wd/twitter print screen

Dotychczas Tatarzy zbierali się na swe tradycyjne wiece z okazji kolejnych rocznic deportacji w centrum Symferopola, przed siedzibą rządu Autonomicznej Republiki Krymu. W niedzielę plac przed tym budynkiem był szczelnie obstawiony kordonami rosyjskiej policji i OMON-u. Według mediów policja dyżurowała także na prowadzących do Symferopola drogach, nie pozwalając Tatarom na wjazd do miasta.
Podczas uroczystości w Ak-Meczet uczestnicy przyjęli rezolucję, w której domagają się od rosyjskich władz Krymu utworzenia na jego terytorium tatarskiej autonomii narodowej, przywrócenia historycznych nazw miejscowości, przyjęcia ustaw, które zapewniłyby Tatarom przedstawicielstwo w organach władzy, oraz uznania Medżlisu za ich organ reprezentacyjny.
W rezolucji uznano, że 70 lat po deportacji "następstwa ludobójstwa, dokonanego na narodzie krymskich Tatarów przez reżim komunistyczny ZSRR, wciąż nie zostały usunięte i nadal są odczuwalne".
"Co więcej, wydarzenia ostatnich miesięcy, w których centrum znalazł się Krym, wniosły w nasze życie strach o teraźniejszość i przyszłość krymskich Tatarów. Podobnie jak przed kilkudziesięciu laty, tym razem już na swojej ziemi, Tatarzy krymscy stają się ofiarami przemocy i bezprawia, w ich domach dokonywane są rewizje, zakazuje się im organizowania pokojowych zgromadzeń i wieców" - czytamy.

PAP/EPA/Artur
PAP/EPA/Artur Shvarts

Jako akt rażącego bezprawia i cynizmu uczestnicy wiecu potępili wydany przez władze Krymu zakaz wjazdu dla legendarnego obrońcy praw człowieka i przywódcy Tatarów krymskich Mustafy Dżemilewa.
Dżemilew, który jest deputowanym do parlamentu Ukrainy i którego zwolennikom na Krymie władze grożą procesami za ekstremizm, wielokrotnie potępiał aneksję półwyspu przez Rosję. 7 maja Dżemilew został pierwszym laureatem polskiej Nagrody Solidarności; zostanie mu ona wręczona 3 czerwca przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na Zamku Królewskim w Warszawie.
Tatarzy zostali wysiedleni z Krymu na rozkaz Józefa Stalina w 1944 roku z powodu oskarżeń o kolaborację z III Rzeszą. Prawie połowa - 46 proc. - nie przeżyła deportacji. Ocalałym pozwolono na powrót dopiero w połowie lat 80. W efekcie duża część społeczności tatarskiej jest negatywnie nastawiona do władz w Moskwie.
Tatarzy krymscy, którzy stanowią 12 procent ludności półwyspu, byli przeciwni referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Rosji.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

PAP/iz

''

Polecane

Wróć do strony głównej