Kerry: Irak musi się zjednoczyć, by pomoc USA dała efekty
Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry oświadczył, że pomoc USA dla Iraku, który walczy z nową sunnicką rebelią, przyniesie skutki tylko wtedy, gdy iraccy przywódcy pokonają dzielące ich różnice - poinformował w sobotę Departament Stanu w Waszyngtonie.
2014-06-15, 07:51
Kerry rozmawiał tego dnia z irackim ministrem spraw zagranicznych, Hosziarem Zebarim. Podkreślił, że wsparcie będzie miało sens tylko wtedy, gdy liderzy w Iraku odłożą na bok dzielące ich różnice i podejmą wspólne i skoordynowane działania rzecz jedności narodowej, mogącej odsunąć zagrożenie ze strony Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL).
Amerykański minister wezwał także władze w Bagdadzie do szybkiego zatwierdzenia wyników niedawnych wyborów i powołania nowego rządu.
ISIL w ostatnich dniach dokonał ofensywy i zajął kilka miast kraju. Przywódcy ruchu nawołują do ataku na Bagdad.
Amerykański lotniskowiec oczekuje
- Rozkaz zapewni naczelnemu dowódcy, czyli prezydentowi Barackowi Obamie dodatkowe możliwości na wypadek, gdyby konieczne były opcje militarne dla ochrony amerykańskich obywateli i interesów w Iraku - głosi komunikat Pentagonu.
W trakcie przejścia z północnej części Morza Arabskiego do Zatoki Perskiej lotniskowcowi będą towarzyszyć krążownik rakietowy USS Philippine Sea i niszczyciel rakietowy USS Truxtun. Zespół ten ma się znaleźć na wodach Zatoki Perskiej w sobotę wieczorem.
Obama oświadczył w piątek, że potrzebuje kilku dni dla ustalenia, w jaki sposób USA pomogłyby Irakowi w uporaniu się z rebelią, której przewodzi sunnickie ugrupowanie zbrojne o nazwie Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL). Wykluczył jednocześnie możliwość udziału amerykańskich żołnierzy w działaniach lądowych w Iraku i zaznaczył, że jakakolwiek interwencja USA musiałaby być elementem zwiększonego wysiłku samych Irakijczyków. Pentagon przygotowuje dla prezydenta szereg opcji, obejmujących również ataki lotnicze.
REKLAMA
PAP, bk
REKLAMA