Nowy rząd w Iraku? Premier zaproponował amnestię
Premier Iraku Nuri al-Maliki wyraził nadzieję, że przeszkody na drodze do powołania nowego rządu zostaną usunięte.
2014-07-02, 15:28
Dzień wcześniej pierwsza sesja nowego parlamentu została przeniesiona na następny tydzień z powodu braku kworum.
- Wystąpił stan słabości, ale, jak Bóg da, na następnej sesji (zaplanowanej na najbliższy wtorek) przezwyciężymy go współpracą i porozumieniem - powiedział Maliki w cotygodniowym wystąpieniu transmitowanym przez telewizję.
W kwietniowych wyborach parlamentarnych zwyciężyła szyicka koalicja premiera Malikiego - Państwo Prawa - zdobywając 92 mandaty w liczącym 328 miejsc parlamencie. Sam Maliki jest krytykowany za politykę, która doprowadziła do podziałów wewnętrznych i dyskredytacji mniejszości sunnickiej.
Maliki ostrzegł w środowym wystąpieniu, że proklamowanie przez sunnickich dżihadystów państwa islamskiego na zajętych przez nich przemocą terytoriach Iraku i Syrii jest zagrożeniem dla całego regionu. Ogłoszenie kalifatu przez ugrupowanie ISIL (Islamskie Państwo Iraku i Lewantu) uznał za "przesłanie do wszystkich państw w regionie, że są teraz wewnątrz czerwonego kręgu". - Nikt w Iraku ani w żadnym z krajów sąsiednich nie będzie bezpieczny wobec tych planów - dodał.
Zaoferował amnestię tym, którzy walczą z siłami rządowymi, wykluczając jednak objęcie nią tych, którzy "zabijali, przelewali krew".
Przestrzegł też irackich Kurdów przed dążeniami do niepodległości. Podkreślił, że nikomu nie pozwoli wykorzystywać obecnej sytuacji i że zajęte w zeszłym miesiącu przez Kurdów terytoria wokół miasta Kirkuk muszą powrócić pod kontrolę rządu centralnego, a priorytetem jest obecnie walka o bezpieczeństwo i jedność kraju.
Przywódca irackiego autonomicznego Kurdystanu Masud Barzani zapowiedział we wtorek zorganizowanie tam w ciągu najbliższych miesięcy referendum w sprawie niepodległości. Uznał, że Irak jest już faktycznie podzielony i zapewniał, że niepodległy Kurdystan nie będzie dla nikogo zagrożeniem.
PAP, to
REKLAMA
REKLAMA