Sikorski: sankcje konieczne, choć Polska też ucierpi
Radosław Sikorski przekonuje do objęcia Rosji kolejnymi restrykcjami. Rozmawiał o tym w Warszawie ze swoim niemieckim odpowiednikiem - Frankiem-Walterem Steinmeierem.
2014-07-23, 20:37
Posłuchaj
Polska i Niemcy współpracują, aby Europa wypracowała dobre decyzje, które przyczynią się do zmiany biegu wydarzeń na Ukrainie - powiedział w środę szef MSZ Radosław Sikorski na wspólnej konferencji prasowej z ministrem spraw zagranicznych Niemiec.
Polski minister przekonywał, że celem sankcji nie jest "pokazanie jacy jesteśmy twardzi", tylko wpłynięcie na poczynania drugiej strony. Polityk zaznaczył, że restrykcje mogą być odczuwane nie tylko dla Rosji. Jak mówił, Polska ma większą proporcję handlu z Rosją niż Niemcy i też ma dużo do stracenia w wyniku sankcji, ale - jak się wyraził - prezydent Putin nie pozostawia innej możliwości niż ich zaostrzenie.
TVN24/x-news
REKLAMA
Sondaż: Niemcy przekonali się do sankcji przeciw Rosji >>>
Steinmeier wziął udział w odbywającej się w Warszawie naradzie ambasadorów. Na wspólnej konferencji prasowej Sikorski podkreślił, że narada odbywa się podczas kryzysu na Ukrainie. Przypomniał, że we wtorek o sytuacji na Ukrainie rozmawiali w Brukseli szefowie dyplomacji państw UE.
Odnosząc się do tego spotkania Sikorski powiedział, że Polska i Niemcy współpracowały, aby "Europa wypracowała dobre decyzje, które mają zmienić bieg wydarzeń na Ukrainie".
- Zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego przelało czarę goryczy. Spodziewam się, że w czwartek Komisja Europejska przedstawi propozycję sankcji w dziedzinach, które pokrywają się z tym, co było przewidziane w tzw. trzeciej ich fazie - powiedział Sikorski.
Zestrzelenie malezyjskiego samolotu: serwis specjalny >>
REKLAMA
W czwartek Komisja Europejska ma przedstawić propozycje sankcji wobec Rosji w sferach obronności, usług finansowych i zaawansowanych technologii, w tym związanych z energetyką. UE ma też rozszerzyć listę osób i firm objętych restrykcjami za wspieranie działań zmierzających do destabilizacji Ukrainy. Do tej pory na czarnej liście są 72 osoby i dwie firmy z zajętego przez Rosję Krymu.
Źródło UE spodziewa się, że do tego wszystkiego będzie potrzebne więcej niż jedno spotkanie ambasadorów, a więc może to zająć kilka dni.
Polskie źródło dyplomatyczne wskazało jednak, że "jest determinacja w sprawie zakończenia sprawy w czwartek. Nie wykluczyło jednak kontynuowania spotkania ambasadorów w piątek.
UE rozpoczęła także prace nad zgromadzeniem dowodów i opinii prawnych, co może doprowadzić do uznania tzw. Donieckiej Republiki Ludowej za organizację terrorystyczną.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
REKLAMA
IAR/PAP/iz
REKLAMA