Kulisy tajnej operacji "Krystyna". "Gazeta Wyborcza": tak b. szef CBA walczył z Kwaśniewskimi
20 razy wyłudził od sądu zgodę na podsłuch Mariusz Kamiński - pisze "Gazeta Wyborcza" i podaje, że działania byłego szefa CBA miały związek z operacją przeciwko Jolancie i Aleksandrowi Kwaśniewskim.
2014-08-22, 12:58
Z materiałów, które uzyskała redakcja "Wyborczej", wynika, że Kwaśniewskich i ich najbliższe otoczenie rozpracowywano przez dwa lata. Operacja o kryptonimie "Krystyna" zakończyła się, gdy 29 lipca 2009 r. CBA w ramach "zakupu kontrolowanego" nabyło willę w Kazimierzu, sądząc, że należy ona do byłego prezydenta.
Informacje o złamaniu prawa przez Kamińskiego podczas tej operacji pochodzą z dokumentu o umorzeniu śledztwa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Od 2010 r. badała nadużycia CBA, gdy kierował nią polityk PiS. Sprawę musiała umorzyć, bo 10 czerwca 2014 r. Sejm nie zgodził się na uchylenie mu immunitetu.
"GW" podaje, że posłowi prokuratura chciała postawić dwa zarzuty, oba dotyczyły nadużycia prawa i "wykorzystania pełnionego stanowiska". Według prokuratury Mariusz Kamiński mimo "braku prawnych i faktycznych podstaw" zlecał agentom inwigilację otoczenia pary prezydenckiej. Zaangażowany w to był nie tylko słynny agent Tomek, ale też cała rzesza funkcjonariuszy zajmujących się podsłuchiwaniem telefonów, inwigilacją e-maili, obserwacją oraz zakładaniem podsłuchów.
Kamiński miał też naruszyć przepisy ustawy o CBA, która pozwala szefowi tej służby na zakładanie podsłuchów bez zgody sądu w "sytuacjach niecierpiących zwłoki". A takich sytuacji w tej sprawie według prokuratury nie było. - Wprowadzał w błąd sądy i prokuratora generalnego, informując, że pieniądze na dom w Kazimierzu Kwaśniewscy uzyskali z przestępstwa. Nie miał dowodów ani na to, że dom do nich należy, ani jakie przestępstwo mieli popełnić. Wyłudzając sądowe zgody na podsłuchy, "działał na szkodę interesu publicznego", naruszał swobody obywatelskie i "interes prywatny Aleksandra Kwaśniewskiego" oraz prawa inwigilowanych osób - czytamy w "Wyborczej".
REKLAMA
W drugim zarzucie prokuratura zwraca uwagę, że Kamiński rozpoczął operację, chociaż nie miał "wiarygodnych informacji o przestępstwie", i że "kontrolowany zakup" willi przeprowadził, nie mając do tego podstaw, bo dom nie pochodził z przestępstwa ani nie mógł być zaliczony do przedmiotów zabronionych w polskim prawie. Zakup kontrolowany może dotyczyć np. narkotyków, broni, fałszywych pieniędzy czy kradzionych rzeczy. - Tymczasem agent Tomek kupił legalnie willę za pośrednictwem notariusza, licząc, że pieniądze za nią trafią do Jolanty Kwaśniewskiej. Tak się nie stało - piszą dziennikarze gazety. Śledczy uznali, że akcja naruszyła też prawa Marka Michałowskiego i jego żony, właścicieli domu.
Podsłuchy i podglądanie
Uzasadnienie ma 19 stron, z czego aż 11 zajmuje żmudne wyliczenie, kogo i kiedy Kamiński podsłuchiwał lub chciał podsłuchiwać - podkreśla "GW" i dodaje, że najwięcej wniosków skierowanych było wobec Marii J., przyjaciółki Kwaśniewskich, która opiekowała się domem. W latach 2007-09 po kilka miesięcy podsłuchiwano cztery numery telefonów, z których korzystała.
Jak czytamy w "Wyborczej" - w listopadzie 2007 r. Kamiński "w trybie niecierpiącym zwłoki" uzyskał od prokuratora generalnego zgodę na "podgląd przy wykorzystaniu urządzeń do rejestracji obrazu i dźwięku" oraz "podsłuch pomieszczeń" Marii J. Kolejnym podsłuchiwanym był Jan J., syn Marii, z którym agent Tomek się zaprzyjaźnił. Tu też CBA występowało o podsłuch "niecierpiący zwłoki". W podobnym trybie inwigilowano Marka Michałowskiego. Łącznie CBA złożyło 32 wnioski o kontrole operacyjne, głównie podsłuchy.
Złożono też dwa wnioski o podsłuchiwanie telefonu Jolanty Kwaśniewskiej. Pierwszy z 18 maja 2009 r. (na trzy miesiące) nie uzyskał akceptacji sądu. - W tej sytuacji Kamiński wykorzystał swoje stanowisko i jako szef CBA wydał zarządzenie, by podsłuchiwać Kwaśniewską przez miesiąc od 29 lipca 2009 r. (dzień transakcji). Podsłuch przerwano 5 sierpnia, gdy prokurator generalny Andrzej Czuma dowiedział się o zakończeniu akcji. Nieoficjalnie wiadomo, że był to dzień, w którym Kamiński zgłosił się do Czumy z wnioskiem o zatrzymanie Kwaśniewskiej, co zostało przez Czumę odrzucone i wyśmiane - zaznacza "GW".
REKLAMA
Rozmowa Gudzowaty - Oleksy
"Wyborcza" podaje, że akcję przeciwko Kwaśniewskim CBA wszczęło na podstawie rozmowy Józefa Oleksego z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym. Nagrywał Gudzowaty, a w 2007 r. osoba z jego otoczenia przekazała zapis do mediów. Oleksy podkreślał, że Kwaśniewscy mają "lewą" willę w Kazimierzu. Gdy w 2009 r. stanowisko szefa CBA objął Paweł Wojtunik, przejrzał materiały operacji i zawiadomił prokuraturę o złamaniu prawa przez swojego poprzednika.
"Gazeta Wyborcza"/aj
REKLAMA