OBWE: cały biały konwój wrócił już do Rosji
- Wszystkie rosyjskie ciężarówki z konwoju, który przewoził pomoc humanitarną dla mieszkańców wschodniej Ukrainy, wróciły w sobotę do Rosji - poinformował przedstawiciel OBWE Paul Picard.
2014-08-23, 16:23
Posłuchaj
Także agencja RIA-Nowosti twierdzi, że kolumna pojazdów jest już w Rosji.
- Naliczyliśmy 220 pojazdów, które w sobotę wróciły do Rosji - wyjaśnił Picard. Ponadto według przedstawiciela OBWE siedem pojazdów opuściło Ukrainę jeszcze w piątek.
OBWE podawało w piątek, że tego dnia 227 ciężarówek wjechało na Ukrainę w sześciu grupach. Według Rosji konwój liczył ok. 280 ciężarówek.
Rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Łysenko oświadczył, że Ukrainę opuściły 184 rosyjskie pojazdy wojskowe, które dla potrzeb "misji humanitarnej" zostały wcześniej przemalowane na biały kolor.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Wcześniej w sobotę rzecznik Służby Granicznej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Rosji Nikołaj Sinicyn powiedział, że "konwój humanitarny wrócił na terytorium Rosji po pozostawieniu ładunku w Ługańsku" i "pierwsze pojazdy już przekroczyły przejście Donieck-Izwaryne". Przejście to kontrolowane jest przez prorosyjskich separatystów.
TIR-y jechały do rosyjskiej granicy drogą okrężną i były ochraniane przez separatystów.
REKLAMA
RUPTLY/x-news
- Z przejścia granicznego pojazdy jadą na parking w pobliżu miasta Kamieńsk Szychtyński, gdzie znajdowały się przez cały ubiegły tydzień - podała reporterka rosyjskiej telewizji Rossija 24. Zaznaczyła, że ciężarówki powracały puste. Ukraińskie władze twierdzą natomiast, że ciężarówki wywiozły urządzenia z zakładów wojskowych z Doniecka i Ługańska.
Telewizja poinformowała również, że w Ługańsku otwarto dziś 12 punktów wydawania pomocy. Docelowo ma być ich dwa razy więcej. Standardowo w torbach dla potrzebujących znajduje się po kilogramie soli, cukru, ryżu i parę litrów wody. Pomoc ma trafić również do szpitali i domów starców.
Wjazd bez zgody
W piątek rosyjski konwój z ładunkiem deklarowanym jako pomoc humanitarna bez zgody Kijowa wjechał na terytorium Ukrainy. Ukraińskie władze mówią o rosyjskiej prowokacji i agresji, a UE o naruszeniu granicy Ukrainy. Wjazd konwoju potępiły także USA, ONZ i NATO.
Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w rozmowie telefonicznej z Merkel, że nie można było dłużej przeciągać sytuacji z konwojem z pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy.
Ciężarówki, z których większość nie została skontrolowana przez ukraińskie władze, w piątek dotarły do Ługańska, który jest kontrolowany przez rebeliantów i otoczony przez ukraińskie siły rządowe.
Rosyjskie ciężarówki, które wiozły 1856 ton pomocy humanitarnej dla wschodniej Ukrainy, pozostawały od 14 sierpnia w Kamieńsku Szachtyńskim, około 30 km od przejścia granicznego Donieck-Izwaryne, czekając na uregulowanie formalności związanych z wjazdem konwoju na terytorium Ukrainy. Ukraińcy obawiali się, że w ciężarówkach mógłby się znajdować sprzęt wojskowy dla prorosyjskich separatystów. Moskwa zdecydowanie temu zaprzeczała.
Rosja: nie złamaliśmy prawa
Rosja twierdzi, że wtargnięcie jej konwoju na terytorium Ukrainy odbyło się zgodnie z międzynarodowymi normami. Reakcje Zachodu na jej działania nazywa histerycznymi.
Rosyjskie MSZ w opublikowanym oświadczeniu stwierdziło, że czekało na formalną zgodę Kijowa na przekroczenie granicy od 11 sierpnia. Przez 10 dni nie otrzymał "satysfakcjonującej odpowiedzi". Przy okazji Moskwa wskazuje, że Stany Zjednoczone nie szukały zgody władz Syrii na skierowanie pomocy humanitarnej do tamtejszej ludności, dotkniętej wojną.
Moskwa przytacza też jeden z wyroków Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, zgodnie z którym pomoc "czysto humanitarna" nie powinna być uznawana za niezgodną z prawem międzynarodowym.
Wskazuje też, że zbrodnią wojenną jest planowe doprowadzanie do klęsk głodu w trakcie działań wojennych.
REKLAMA
IAR, PAP, bk
REKLAMA