Nowe ognisko wirusa Ebola. Ofiary śmiertelne w Kongo
Dwa z ośmiu badanych przypadków zachorowań na gorączkę krwotoczną na północy Demokratycznej Republiki Konga zostały wywołane wirusem Ebola - poinformował w niedzielę kongijski minister zdrowia Felix Kabange Numbi.
2014-08-24, 21:41
Do tej pory wirus występował w rejonie Afryki Zachodniej, najsilniej dotykając ludność Liberii. Kongo oddalone jest od niej o 5 tysięcy kilometrów.
- Po analizie ośmiu próbek pobranych na miejscu Narodowy Instytut Badań  Biomedycznych potwierdził, że w przypadku dwóch z nich testy na obecność  wirusa Eboli dały wyniki pozytywne - przekazał Numbi w komunikacie  transmitowanym przez państwową telewizję.  
 Oznacza to, że "obecność wirusa Eboli w Demokratycznej Republice Konga została potwierdzona - oświadczył.
Epidemia Eboli - czytaj więcej>>> 
 Wirus pojawił się w DRK po raz siódmy od jego odkrycia w 1976 r. Numbi  podkreślił, że obecne zachorowania "nie mają żadnego związku z epidemią Eboli w Afryce Zachodniej". 
 W piątek Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podała, że w północnej  części DRK na gorączkę krwotoczną zmarło 70 osób, ale choroba nie była  spowodowana wirusem Ebola. W tym rejonie Afryki poza Ebolą występuje  również choroba marburska, gorączka krymsko-kongijska i żółta febra,  przeciw której istnieje szczepionka.  
 Według najnowszego, piątkowego bilansu WHO od wybuchu w marcu  bezprecedensowej epidemii Eboli w kilku krajach Afryki Zachodniej -  Sierra Leone, Liberii, Gwinei i Nigerii - 1427 osób zmarło, a 2615  zostało zarażonych.
IAR, PAP, bk