Łódzka prokuratura wszczęła dwa śledztwa ws. akcji w redakcji "Wprost"
18 czerwca do redakcji tygodnika weszli prokuratorzy i funkcjonariusze ABW, którzy chcieli zabezpieczyć nośniki z nagraniami rozmów polityków. Dziennikarze odmówili ich wydania.
2014-08-27, 17:26
Posłuchaj
Rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania wyjaśnił, że jedno ze wszczętych w środę postępowań dotyczy stosowania przemocy w celu zmuszenia funkcjonariuszy publicznych do zaniechania przeszukania redakcji i zabezpieczenia dowodów przestępstwa, a także ewentualnego naruszenia nietykalności cielesnej agentów ABW.
Drugie postępowanie dotyczy ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez policjantów, którzy zabezpieczali akcję Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratury.
Oba wątki wyłączono ze śledztwa w sprawie nielegalnych podsłuchów prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga. Do ich prowadzenia wyznaczona została właśnie Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
- Został opracowany szczegółowy harmonogram działań. Przede wszystkim zaplanowano przesłuchania prokuratorów, funkcjonariuszy ABW i policjantów, którzy realizowali czynności w siedzibie "Wprost" oraz innych osób, które były tam wtedy obecne - powiedział Kopania.
AFERA TAŚMOWA - czytaj więcej>>>
Akcja w siedzibie "Wprost"
Prokuratorzy wraz z funkcjonariuszami ABW weszli do "Wprost" 18 czerwca, w ramach śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga. Zażądano wydania nośników z nagraniami. Redakcja odmówiła. Prokuratura zarządziła przeszukanie. Odstąpiono od tych działań po szamotaninie i wtargnięciu do gabinetu redaktora naczelnego osób postronnych.
Naczelny "Wprost" Sylwester Latkowski zapowiedział, że redakcja przekaże prokuratorom nośnik z nagraniem, gdy tylko upewni się, że nie naraża to źródła informacji. Stało się to po kilku dniach.
W lipcu warszawski sąd nie uwzględnił zażaleń "Wprost" na działania prokuratury. Sąd uznał, że redakcja miała obowiązek wydać żądane przedmioty. Ocenił też, że treść protokołu przeszukania nie wskazuje na złamanie przez prowadzących czynności przepisów bądź konstytucji.
- Wręcz przeciwnie, zastrzeżenia można mieć do postępowania samego skarżącego i dziennikarzy "Wprost", którzy swoim zachowaniem utrudniali i ostatecznie uniemożliwili prokuratorom i funkcjonariuszom ABW dalsze prowadzenie czynności procesowej - zaznaczyła sędzia.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
REKLAMA