Putin: Ukraina jest zakładnikiem międzynarodowych interesów
- Chodzi mi po głowie taka rewolucyjna idea, zgodnie z którą Ukraina nikogo nie obchodzi, wykorzystuje się ją tylko jako instrument do rozhuśtania stosunków międzynarodowych, jako zakładnika niektórych uczestników międzynarodowych relacji - oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin.
2014-09-12, 23:59
Posłuchaj
Prezydent Rosji Władimir Putin komentuje kolejne sankcje. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR) 
Dodaj do playlisty
Według Putina, Ukraina jest wykorzystywana w  celu  zrobienia z NATO  kluczowego elementu polityki zagranicznej Stanów   Zjednoczonych.      
 - Po to, by reanimować NATO nie tylko  jako  organizację wojskową, ale  jako element kluczowych instrumentów  polityki  zewnętrznej USA, aby  zjednoczyć wokół państwa satelickie,  wystraszyć  jakimś tam zagrożeniem  z zagranicy - dodał.
Prezydent Rosji oświadczył, że nowe sankcje UE wyglądają "dość   dziwnie" wobec rozpoczętego na Ukrainie procesu pokojowego. - Nawet nie   rozumiem, z czym są związane te nowe sankcje - powiedział w Duszanbe,   gdzie uczestniczy w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy.      
 Jego zdaniem sankcje jako element polityki zagranicznej jeszcze nigdy nie przyniosły oczekiwanych skutków.      
 Dodał,  że Moskwa zastanawia się nad odpowiedzią. - Jeśli rząd dojdzie   do wniosku, że takie kroki odpowiadają interesom naszej gospodarki, to   tak zrobimy - podkreślił. Zastrzegł, że Rosja nie wprowadzi  sankcji  odwetowych tylko po to, aby "odgryźć się i ponieść z tego tytułu   straty".
Rosja może wprowadzić ograniczenia na import produktów petrochemicznych i  inżynieryjnych w odpowiedzi na nowe sankcje Stanów Zjednoczonych i Unii  Europejskiej. Takie informacje przekazuje agencja ITAR-TASS,  powołując się na wypowiedź rosyjskiego  ministra rozwoju gospodarczego  Aleksieja Ulukajewa.
 Ulukajew przypomniał, że Rosja  zapowiadała możliwość ogłoszenia kolejnych kroków odwetowych w innych  dziedzinach, w czasie, gdy wprowadzała pierwszy pakiet takich kroków w  sferze produkcji żywnościowej. 7 sierpnia Rosja wprowadziła zakaz importu owoców, warzyw, mięsa,  drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, UE, Australii, Kanady i Norwegii.  
 W czasie konferencji Putin przyznał, że wprowadzone przez  Rosję embargo na  żywność "przyniosło negatywne skutki, ale minimalne".  Ale ocenił, że  sprzyja to rozwojowi rolnictwa rosyjskiego.
  Rosjanie boją się wzrostu cen >>>   
 - Jeśli  patrzy się na problem w całości, ma to więcej pozytywów niż  negatywów. Jeśli mniej urzędników i dyrektorów wielkich  przedsiębiorstw  pojedzie za granicę i w zamian poświęcą więcej uwagi  swym sprawom  codziennym, wyjdzie na lepsze. To samo, jeśli chodzi o  deputowanych,  którzy powinni raczej rozmawiać ze swymi wyborcami,  zamiast opalać się w  zagranicznych kurortach - powiedział.
- Nie ufam prezydentowi Putinowi. Myślę, że on realizuje swoją długofalową strategię, która dotyczy całej Ukrainy, a nie tylko jej wschodniej części - uważa były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Przebywający z wizytą w Kijowie polityk podkreślił, że nawet przy trudnej sytuacji nie można zaakceptować wojny i agresji. (źródło: UA 1+1/x-ne)
W piątek zaczęły obowiązywać kolejne unijne sankcje. Restrykcjami wizowymi i finansowymi objęto kolejne 24 osoby, w tym członków parlamentu. Na czarną listę wpisano między innymi lidera nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimira Żyrinowskiego i jego syna, wiceprzewodniczącego Dumy Państwowej Igora Lebiediewa, a także przywódców prorosyjskich separatystów na Ukrainie.
 UE ograniczyła też dostęp  do kapitału dużym rosyjskim firmom naftowym i zbrojeniowym.  
 Także Waszyngton wprowadził nowe sankcje. Są one wymierzone w  rosyjskie banki oraz sektor naftowy i  zbrojeniowy. Sankcje obejmą Sbierbank, największą rosyjską instytucję  finansową, oraz Gazprombank.
- Ta runda sankcji to konsekwencje działań, które Rosja podjęła na Ukrainie w ciągu ostatniego miesiąca, w tym ostrzeliwania Ukrainy z rosyjskiego terytorium i dostaw ciężkiego sprzętu dla rebeliantów na wschodzie Ukrainy - powiedział dziennikarzom pragnący zachować anonimowość wysokiej rangi przedstawiciel administracji USA.
Stany Zjednoczone uważnie przyglądają się trwającemu "kruchemu rozejmowi" na Ukrainie. Jeśli Rosja, Ukraina i separatyści "w pełni wdrożą" 12-punktowy plan porozumienia z Mińska dotyczący rozejmu, to USA są gotowe wycofać się z ostatniej, ogłoszonej w piątek rundy sankcji. - Sprawą kluczową jest, by Rosja pracowała z Ukrainą i międzynarodowymi partnerami, aby osiągnąć stałe rozwiązanie konfliktu. Jeśli to wszytko zostanie osiągnięte, to nie będziemy musieli nakładać nowych sankcji, a nawet wycofamy się z tej rundy - powiedział minister finansów USA Jacob Lew.
USA domagają się przede wszystkim "całkowitego wycofania" do Rosji  personelu i  sprzętu wspierającego rebelię na wschodzie Ukrainy,  uwolnienia  wszystkich zakładników, wdrożenia kontroli granicznej przez  służby  ukraińskie oraz utworzenia strefy buforowej po obu stronach  granicy  rosyjsko-ukraińskiej.    
 Waszyngton podkreśla, że sankcje zostały  przygotowane w ścisłej  konsultacji z Unią Europejską, tak by zapewnić  jak największą zgodność  sankcji unijnych i amerykańskich, dzięki czemu  ich oddziaływanie będzie  znacznie większe. - Nasze sankcje finansowe i  restrykcje unijne są  niemal identyczne - powiedział przedstawiciel  amerykańskiej  administracji. A to oznacza - dodał - że "rosyjskie  instytucje objęte  sankcjami będą praktycznie wykluczone z  amerykańskiego i europejskiego  rynku finansowego", poza transakcjami  dotyczącymi papierów dłużnych o  terminie zapadalności poniżej 30 dni.
WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
IAR/PAP/asop