Wojskowi z Ukrainy i Rosji wyznaczą strefę buforową
Pod Donieckiem rozpoczęła prace trójstronna grupa Ukraina-OBWE-Rosja. Ma ona kontrolować przestrzeganie zawieszenia broni i wyznaczyć strefę buforową.
2014-09-26, 12:16
Posłuchaj
Przedstawiciele władz wojskowych Ukrainy i Rosji spotkali się, by wyznaczyć granice proponowanej strefy buforowej na wschodzie Ukrainy, skąd siły rządowe i separatyści mają wycofać artylerię i inny ciężki sprzęt - poinformowali ukraińscy wojskowi.
Grupa ma ustalić, jak dokładnie mają przebiegać granice 30-kilometrowej strefy przyfrontowej. Ma być ona podzielona na 4-5 sektorów, w których będzie pracować od 3 do 5 grup obserwatorów OBWE działających razem z przedstawicielami Ukrainy i Rosji. Ogólna liczba zagranicznych inspektorów ma w najbliższym czasie wzrosnąć do 350 osób.
Według Kijowa trójstronna grupa, w której znajduje się 76 rosyjskich wojskowych, a także przedstawiciele OBWE, spotkała się na północ od Doniecka na wschodzie Ukrainy.
W nocy prorosyjscy separatyści ostrzelali pozycje ukraińskich wojsk w Doniecku (źródło: RUPTLY/x-news)
REKLAMA
Utworzenie strefy buforowej ustalili wysłannicy z Ukrainy, Rosji i OBWE 19 września na spotkaniu w stolicy Białorusi Mińsku. Dokument mówi o zakazie użycia jakiejkolwiek broni oraz prowadzenia działań ofensywnych. Wprowadzono też zakaz rozmieszczania broni ciężkiej i sprzętu wojskowego w rejonach zamieszkanych, a także stawiania nowych min i zapór inżynieryjnych. Zapory, które zainstalowano wcześniej, mają zostać usunięte. Nadzór nad przestrzeganiem porozumienia sprawuje misja monitoringowa OBWE.
Uznano, że zdemilitaryzowana strefa wzmocni obowiązujący od 5 września kruchy rozejm.
WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Nadal nie wiadomo, jaki status będą mieć wschodnie rejony Ukrainy. Separatyści chcą niepodległości dla dwóch samozwańczych republik - Ługańskiej i Donieckiej. Zapowiadają przeprowadzenie 2 listopada wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Kijów już powiedział, że nie uznaje tego głosowania.
W całej Ukrainie poza terenami zajmowanymi przez rozłamowców, 26 października mają się odbyć wybory do Rady Najwyższej Ukrainy. Zgodnie z przyjętą przez Kijów ustawą o specjalnym statusie Donbasu, wybory władz tego regionu wyznaczone są na 7 grudnia.
REKLAMA
Separatyści zapowiedzieli, że nie zezwolą władzom Ukrainy na przeprowadzanie jakichkolwiek lokalnych wyborów w rejonach podległych "republice ludowej". - Mamy swoją Radę Najwyższą i sami będziemy decydować, kiedy i jakie wybory organizować - oświadczył samozwańczy premier donieckiej republiki Ołeksandr Zacharczenko.
Separatyści odrzucają też inne propozycje Kijowa. Zgodnie z przyjętą już ustawą o statusie specjalnym Ukraina zapewnia mieszkańcom wschodnich regionów prawo do korzystania z języka rosyjskiego lub jakiegokolwiek innego języka w życiu społecznym i prywatnym oraz w edukacji.
Przepisy te zezwalają władzom tych rejonów na nawiązywanie współpracy z organami samorządowymi Federacji Rosyjskiej. Miałoby się to odbywać na podstawie umów o współpracy transgranicznej.
Ustawa mówi również o utworzeniu w rejonach o specjalnym statusie "milicji ludowej", która będzie powoływana decyzją organów samorządowych. Kijów zapowiedział też wybory lokalne w Donbasie.
REKLAMA
Separatyści odrzucili tę ustawę i zapowiedzieli, że nie chcą mieć nic wspólnego z resztą Ukrainy.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>
IAR/PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA