25 lat temu ruszyły protesty w Lipsku. A potem runął mur berliński
Prezydenci Niemiec i krajów Grupy Wyszehradzkiej świętowali 25. rocznicę pokojowej rewolucji w Lipsku. - Warto pamiętać, że nie byliśmy sami. Inne narody w ramach tego samego procesu też odzyskiwały wolność - mówił podczas uroczystości prezydent Bronisław Komorowski.
2014-10-09, 20:40
Posłuchaj
9 października 1989 roku w lipskim kościele św. Mikołaja na modlitwie zgromadziło się 70 tysięcy ludzi. Choć już wcześniej w tym miejscu od połowy lat 80. organizowano modlitwy o pokój, ale nigdy nie przyciągały one takich tłumów.
Po tygodniu na manifestację przyszło 120 tysięcy, potem 320 tysięcy. Fala demonstracji rozlała się na całe NRD, a 9 listopada 1989 roku upadł mur berliński.
Na rocznicowe uroczystości prezydent Niemiec Joachim Gauck zaprosił do Lipska oprócz prezydenta Polski, także przywódców Czech, Słowacji i Węgier.
- Umówiliśmy się z prezydentem Gauckiem i prezydentami państw V4, że razem będziemy obchodzić rocznicę odzyskania wolności przez nasze kraje, które znalazły się po złej stronie żelaznej kurtyny - mówił Bronisław Komorowski.
25 lat wolności - tu czytaj więcej>>>
REKLAMA
Jak przypomniał, 4 czerwca, w rocznicę wyborów z 1989 roku, prezydenci gościli w Polsce. - A teraz wspólnie jesteśmy w gościnie u prezydenta Niemiec - dodał. Według Komorowskiego trzeba zaznaczać, że "razem udało się nam odzyskać wolność". - Choć każdy kraj i każdy naród ma trochę inne doświadczenie. W Polsce to jest doświadczenie konspiry, podziemia, strajków, a w Niemczech doświadczenie uporczywego domagania się wolności, kiedy ważyły się losy żelaznej kurtyny i muru berlińskiego - zauważył Komorowski.
Podkreślił, że Warszawie zależy na tym, by "trwała pamięć o tym, że wolność zaczęła kroczyć przez Europę Wschodnią od Polski, od polskiej Solidarności, polskiego zwycięstwa w wyborach 4 czerwca 1989 roku". - To jest nasza słuszna, narodowa duma i nasz kapitał polityczny, legitymacja w świecie wolnych narodów, współtworzących UE - powiedział prezydent.
Jak podkreślił, warto też pamiętać, że nie byliśmy wówczas sami i że "inne narody, trochę inną drogą, ale w ramach tego samego procesu odzyskiwały wolność".
Komorowski uczestniczył w oficjalnych uroczystościach w lipskiej filharmonii Gewandhaus. Wziął też udział w śniadaniu wydanym przez prezydenta Niemiec w lipskim ratuszu.
W prezydenckiej delegacji uczestniczą też Polacy, którzy w 1989 roku byli studentami germanistyki i brali udział w demonstracjach w Lipsku. Jednym z nich był obecny wiceszef TVP1 Andrzej Godlewski. - W całym mieście można było wyczuć napięcie. Na uniwersytecie mówiono: "idźcie do domu, nie idźcie na demonstrację", ale jak Polakom mówi się "nie idźcie", to przekornie poszliśmy - wspominał Godlewski.
Innym z uczestników tamtych wydarzeń był Artur Kuźmicz. - 1 września przyjechałem po wakacjach i wiedziałem, że w Lipsku dużo się dzieje. W każdy poniedziałek odbywały się demonstracje, które gromadziły coraz więcej ludzi. Tych nastrojów nie udało się już powstrzymać - podkreślił.
REKLAMA