"Nie ma zachodniej i wschodniej Ukrainy, jest część okupowana i wolna"
- Zachód powinien pomagać, kontrolować, robić wszystko co możliwe, by nie było wojny na Ukrainie - mówi Witalij Portnikow, ukraiński dziennikarz.
2014-10-13, 10:30
Zdaniem Witalija Portnikowa jeśli na Ukrainie dojdzie do zaostrzenia sytuacji, Polska będzie miała powody, by czuć się zagrożoną.
- Dzisiaj konflikt jest w Doniecku czy Charkowie, a jutro może być w Warszawie czy Gdańsku - podkreślił. Dlatego tak ważne są działania Zachodu, który powinien wywierać nacisk na Rosję poprzez nakładanie kolejnych sankcji oraz wspieranie reform na Ukrainie. - Istotna jest też pomoc ekonomiczna - stwierdził.
Dziennikarz chwali obecną władzę Ukrainy. Twierdzi, że rządzący są otwarci na dialog ze społeczeństwem. Przestrzegał zarazem przed powtarzaniem błędów ekipy Wiktora Janukowycza, przeciwko której jesienią ubiegłego roku zaczęli protestować Ukraińcy na kijowskim Majdanie.
REKLAMA
- Jak się nie rozmawia z ludźmi, to dochodzi do takich sytuacji jak na początku 2014 roku - zauważył.
Protesty rozpoczęły się tuż po tym, jak ówczesny prezydent Janukowycz ogłosił wstrzymanie rozmów na temat podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Po tym jak milicja i oddziały specjalne Berkut brutalnie rozpędziły studentów na kijowski Majdan zaczęli ściągać przeciwnicy władzy. Początkowe żądania związane z integracją z UE zostało zastąpione hasłami zmiany władzy. W lutym na ulicach Kijowa zginęło ponad sto osób, część z nich - od kul snajperów. Kilkanaście dni później Janukowycz uciekł z Ukrainy a władzę przejęli liderzy protestów.
Portnikow odniósł się też do planowanych 24 października wyborów parlamentarnych. - Parlament ukraiński po wyborach będzie nieefektywny, ale patriotyczny. Nie będzie w tym parlamencie piątego, szóstego koła, co było widoczne w ramach Partii Regionu, gdzie byli ludzie, którzy od 23 lat pracowali na rzecz Moskwy, a nie Kijowa - stwierdził.
Dziennikarz opisał też sytuację na wschodzie swojego kraju. - Sytuacja jest prosta, mamy terytorium okupowane przez Moskwę i terytorium kontrolowane przez Ukrainę. W części kontrolowanej przez Moskwę będzie koniec świata, będzie katastrofa humanitarna, ekonomiczna, socjalna - powiedział. Zaznaczył też, że nie można mówić o wschodniej czy zachodniej Ukrainie jako o jakichś odrębnych terytoriach. - Nie ma żadnej zachodniej Ukrainy i wschodniej, jest tylko Ukraina wolna i okupowana - skwitował.
REKLAMA
(pkur, ac)
REKLAMA