Ewa Kopacz nie obawia się o przyszłość Marka Sawickiego

- To święte prawo opozycji składać wnioski o odwołanie kolejnych ministrów, choć powinna się skoncentrować na swym programie - tak premier Ewa Kopacz skomentowała zapowiedź SLD złożenia wniosku o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Marka Sawickiego (PSL).

2014-10-30, 12:21

Ewa Kopacz nie obawia się o przyszłość Marka Sawickiego
Premier nie obawia się głosowań nad wotum nieufności wobec ministra rolnictwa oraz marszałka Sejmu. Ewa Kopacz zapewnia, że większość sejmowa jest stabilna. Foto: PAP/Radek Pietruszka

Posłuchaj

Premier Kopacz podkreśliła, że nie obawia się o przyszłość Marka Sawickiego i Radosława Sikorskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- To święte prawo opozycji. To nie pierwszy i nie ostatni wniosek - w tej kadencji mam nadzieję, że ostatni - bo opozycja oprócz składania wniosków o odwołanie poszczególnych ministrów, powinna się również skoncentrować na tym, aby przedstawić konkurencyjny program; taki, którym porwie Polaków" - powiedziała premier w czwartek na konferencji prasowej w Nowym Kisielinie (Lubuskie).

Jak dodała, widzi "brak pomysłu na działanie opozycji, a to skutkuje tylko tym, że obserwujemy kolejne wnioski o odwołanie kolejnych ministrów". - Chcę zapewnić, że stabilność w koalicji rządzącej jest - podkreśliła.

Premier: nie zamierzam wpływać na marszałka Sejmu

Pytana o ewentualny termin głosowania wniosku o odwołanie Sawickiego (również wniosku PiS o zmianę na funkcji marszałka Sejmu) Kopacz przypomniała, że nie jest już marszałkiem Sejmu. "To, kiedy jest głosowanie w danej sprawie, jest ustalane na prezydium i na konwencie Sejmu, i to pan marszałek stoi za tym, żeby zatwierdzać porządek" - podkreśliła. Jak dodała, nie zamierza "wpływać na marszałka Sejmu w żaden sposób".

Politycy SLD zaprezentowali w środę wniosek o odwołanie Sawickiego z funkcji ministra rolnictwa; teraz będą zbierać pod nim podpisy. W uzasadnieniu wniosku jest mowa o spadku cen za produkty rolne i zmniejszeniu dochodów rolników. Politycy SLD podkreślają, że szczególnie trudna jest sytuacja producentów jabłek. - Naszym zdaniem rząd powinien wcześniej przygotować się na możliwe embargo rosyjskie, m.in. poprzez system osłon i rekompensat dla polskich rolników; powinien też zabiegać o unijne rekompensaty i nowe rynki zbytu. Tak się nie stało - argumentuje SLD.

REKLAMA

"Ja szanuję biznesmenów, a nie frajerów"

Wniosek SLD ma również związek z niedawną wypowiedzią ministra rolnictwa dla portalu mPolska24.pl. Sawicki - pytany, co z rolnikami, którzy za 12 groszy za kilogram w skupie muszą sprzedawać jabłka przemysłowe - odparł: "Są frajerami. Ja szanuję biznesmenów, a nie frajerów. Jeśli zaproponowaliśmy już w połowie sierpnia instrument wycofania z rynku, w którym za jabłka proponujemy 27 groszy, a frajerzy wiozą jabłka na przetwórstwo po 12-14 groszy ich wybór. Wolny kraj, demokracja".

W późniejszej rozmowie Sawicki zapewnił, że nie chciał obrazić rolników, a jedynie zwrócić ich uwagę, że sprzedają jabłka ze bezcen. Ocenił, że z perspektywy kilku dni uważa, że w udzielonym wywiadzie niepotrzebnie użył słowa "frajerzy".

Głosowanie za odwołaniem Sawickiego zapowiedział PiS. "Prawie pewne" jest poparcie dla wniosku Sprawiedliwej Polski. Twój Ruch uzależnia poparcie do rozmowy z Sawickim. Ministra broni PO i PSL.

IAR,kh

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej