Rodzina hitlerowskiego generała grozi Muzeum Powstania pozwem. "To hucpa"
Potomkowie Reinera Stahela, byłego komendanta wojskowego Warszawy z 1944 roku, uważają, że nie można nazywać go zbrodniarzem wojennym, bo nie było w tej sprawie procesu. Historyk, prof. Andrzej Żbikowski uważa, że wielu jego kolegów chętnie wesprze dyrekcję Muzeum Powstania Warszawskiego, jeśli pojawi się pozew w tej sprawie.
2014-11-05, 12:15
Posłuchaj
Prof. Andrzej Żbikowski podkreślił, że faktycznie Stahel nie został formalnie uznany za zbrodniarza wojennego. Dlatego jego zdaniem możliwe jest, że potomkowie komendanta mogą wygrać proces w tej sprawie.
Odniósł się w ten sposób do informacji, że rodzina Stahela domaga się od Muzeum Powstania Warszawskiego wycofania słów o tym, że był on zbrodniarzem wojennym. Sprawa dotyczy jednego ze zdjęć, jakie znalazło się na wystawie dotyczącej wydarzeń z 1944 roku, którą w 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego zorganizowano w Berlinie. Wystawa opisująca powstanie była prezentowana w berlińskim Muzeum Topografii Terroru, a odwiedziło ją 280 tys. osób.
Jedna z plansz ukazuje dowódców niemieckich odpowiedzialnych za zniszczenie Warszawy i masowe mordy mieszkańców stolicy. Obok Ericha von dem Bacha-Zelewskiego i Heinza Reinefartha znalazł się też gen. Rainer Stahel. Umieszczenie go na planszy z określeniem „zbrodniarz wojenny” oburzyło jego krewnego Christopha Brosziesa z Berlina. Sprawę opisał tygodnik "Do Rzeczy".
POWSTANIE WARSZAWSKIE - serwis specjalny >>>
REKLAMA
Zdaniem prof. Andrzeja Żbikowskiego, to, że Stahel nie został uznany za zbrodniarza wojennego, nie oznacza, że nim nie był. Historyk podkreślił, że podjęty z inicjatywy Stahela odwet na powstańcach był nieadekwatny do ich czynów. - Traktowano i powstańców, i ludność, jak bandytów - mówił w radiowej Jedynce. Jego zdaniem, należałoby apelować do lokalnych władz niemieckich, by przekonały Niemca grożącego pozwem, że nie ma racji.
Jeśli jednak miałoby dojść do procesu, zdaniem gościa Jedynki wielu historyków chętnie pomoże muzeum. - Będzie to czysta przyjemność, żeby wykazać, co ma na sumieniu - powiedział prof. Żbikowski. Zaznaczył przy tym, że w internecie dane na temat nazistów, nawet osądzonych, są często utajnione.
Rodzina Reinera Stahela domagała się, by do końca października Muzeum Powstania Warszawskiego wycofało się z określenia "zbrodniarz wojenny". Dyrekcja nie posłuchała tych żądań, a szef muzeum argumentował, że Hitler również formalnie nie został uznany za zbrodniarza wojennego.
Jan Ołdakowski dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego podkreśla, że Stahel - były komendant wojskowy Warszawy z 1944 - był zbrodniarzem i muzeum nie wycofa się ze swojej oceny historii. - Nie boimy się procesu, jesteśmy do niego przygotowani i możemy udowodnić to w sądzie - zaznacza. Jak przypomina, są protokoły z przesłuchań Stahela, który otwarcie mówił, że dowodził jednostkami, które zabijały cywilów, a swoje postępowanie tłumaczył "specyfiką walk w mieście".
IAR, Jedynka, bk
REKLAMA
REKLAMA