"Konflikt na Ukrainie znowu może być konfrontacją militarną" - ostrzega szef MSZ Niemiec
Sytuacja na Ukrainie stała się ponownie bardzo poważna - ocenił Frank-Walter Steinmeier. Według Kijowa, Rosja zwiększyła dostawy dla separatystów ciężkiego sprzętu i ludzi.
2014-11-10, 20:37
Posłuchaj
- Musimy bardzo uważać, by nie powrócić do stanu konfrontacji militarnej, który - jak nam się wydawało - jest już za nami - Minister Spraw Zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Strony konfliktu powinny jego zdaniem, przestrzegać porozumienia o zawieszeniu broni zawartego na początku września w Mińsku.
Według rzeczniczki MSZ, niemiecki rząd obserwuje rozwój sytuacji z dużym niepokojem.
W poniedziałek wieczorem, Steinmeier będzie rozmawiać o sytuacji na Ukrainie z szefową unijnej dyplomacji Federicą Mogherini.
Mogherini poddała niedawno w wątpliwość skuteczność sankcji wobec Rosji. Berlin stoi na stanowisku, że nie ma obecnie żadnych powodów do złagodzenia restrykcji, a rzecznik rządu nie wykluczył w zeszłym tygodniu podjęcia dyskusji nad dalszym zaostrzeniem sankcji.
REKLAMA
Kanclerz Niemiec Angela Merkel rozmawiała w piątek wieczorem o sytuacji na Ukrainie z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenko. W czasie weekendu kanclerz nie kontaktowała się w tej sprawie z zagranicznymi partnerami
"Kijów nie odstąpi od porozumień pokojowych"
- Przestrzeganie porozumień z Mińska daje Ukrainie nadzieję, że nie dojdzie do otwartej agresji na jej terytorium - oświadczył w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie, Andrij Łysenko.
- Póki Ukraina przestrzega wszystkich ustaleń z Mińska, państwo, które sponsoruje terrorystów, nie ma podstawy do dokonania otwartej inwazji - powiedział pod adresem Rosji.
Rzecznik wyraził opinię, że gdyby strona ukraińska złamała porozumienia, strona przeciwna wykorzystałaby to przeciwko władzom w Kijowie.
REKLAMA
- Od razu padnie oświadczenie o zerwaniu porozumienia i o konieczności wprowadzenia na terytorium Donbasu tak zwanych sił pokojowych - podkreślił.
Łysenko przekazał, że Rosja kontynuuje dostarczanie separatystom na wschodniej Ukrainie ciężkiego sprzętu i ludzi.
W sobotę 8 listopada od strony granicy ukraińsko-rosyjskiej w kierunku miasta Sniżne w obwodzie donieckim jechały dwie kolumny samochodowe złożone z 50 kamazów, ciągnących za sobą armaty. W niedziele w Donbasie widziano kolumnę, złożoną z czołgów i armat samobieżnych.
Według informacji Rady do Doniecka przetransportowano ładunek nowych karabinów AK wyposażonych w celowniki laserowe. Bojownicy czekają także na dostawę nowoczesnej broni snajperskiej.
- Siły terrorystów otrzymują pomoc w sprzęcie i ludziach, którzy należą do sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Nie mamy wątpliwości, że kierowcami pojazdów (które wjeżdżają na wschodnią Ukrainę) są rosyjscy żołnierze zawodowi - powiedział Łysenko.
Mińsk był w ostatnich miesiącach miejscem spotkań grupy kontaktowej Ukraina-Rosja-OBWE. Na spotkaniu 5 września podpisano tu protokół o wstrzymaniu ognia w Donbasie, na ostatnim, 19 września - memorandum przewidujące m.in. rozejm między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami oraz utworzenie zdemilitaryzowanej strefy buforowej na wschodzie Ukrainy.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
PAP/IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA