Rosja chce, by Warszawa zapłaciła podatek za polski konsulat w Petersburgu. Jest odpowiedź Schetyny

2014-11-12, 20:58

Rosja chce, by Warszawa zapłaciła podatek za polski konsulat w Petersburgu. Jest odpowiedź Schetyny
Szef MSZ Grzegorz Schetyna twierdzi, że sprawa opłat za Konsulat generalny RP w Petersburgu wpisuje się w dosyć trudne relacje polsko-rosyjskie ostatnich miesięcy . Foto: PAP/Radek Pietruszka

Władze Petersburga zażądały, aby Konsulat Generalny Polski w tym mieście zwolnił użytkowaną nieruchomość i zapłacił 74,3 mln rubli (1,62 mln dolarów) z tytuły zaległych należności za jej dzierżawę. - Zasada jest taka, że za nieruchomości płacą kraje, w których one się znajdują - mówi szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna.

Posłuchaj

Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna o sprawie Konsulatu Generalnego RP w Petersburgu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Żądania strony rosyjskiej zawarły w pozwie skierowanym do Sądu Arbitrażowego Petersburga i Obwodu Leningradzkiego. Formalnie z pozwem wystąpiło przedsiębiorstwo państwowe Inpredserwis, które zajmuje się obsługą zagranicznych przedstawicielstw w mieście nad Newą.

- Rosjanie nie płacą za ambasadę w Warszawie i za konsulaty w Polsce, my nie płacimy za ambasadę w Moskwie i nie płaciliśmy za konsulat w Petersburgu. My płacimy tylko za te pomieszczenia, które wynajmujemy - oświadczył minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem, ta sprawa "wyłamuje się ze współpracy i takiej elementarnej przyzwoitości dyplomatycznej". - Ona niestety wpisuje się w dosyć trudne relacje polsko-rosyjskie ostatnich tygodni i miesięcy - przyznał Schetyna.

Zgodnie z Konwencją Wiedeńską placówka dyplomatyczna nie ma zdolności do występowania przed sądem w charakterze pozwanego.
Na przyszły tydzień zaplanowane są negocjacje konsularne między Polska a Rosją.
Według mediów w Petersburgu, Inpredserwis złożyło pozew w sierpniu tego roku. Odbyły się już dwa wstępne posiedzenia sądu, poświęcone sprawom porządkowym. Termin rozprawy sąd wyznaczył na 18 listopada.
Spór dotyczy nieruchomości w historycznym centrum Petersburga. Są to dwa połączone ze sobą budynki o łącznej powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych. Znajdują się w nich pomieszczenia polskiego Konsulatu Generalnego i Instytutu Polskiego, a także mieszkania pracowników.
Petersburskie władze utrzymują, że Konsulat Generalny powinien płacić za czynsz od kwietnia 1993 roku, kiedy to - jak stwierdzają - Polska w trybie jednostronnym wypowiedziała umowę międzyrządową z 1983 roku o nieodpłatnym użytkowaniu nieruchomości zajmowanych przez dyplomatów. Władze Petersburga twierdzą też, że od 1993 roku bezskutecznie zabiegają o zawarcie ze stroną polską umowy dzierżawy.
Pozew złożony w Sądzie Arbitrażowym Petersburga i Obwodu Leningradzkiego obejmuje roszczenie za trzy lata - taki jest maksymalny okres roszczeń finansowych w sytuacjach, gdy nie ma umowy. Lokalne media wyliczyły, że według stanu z 31 grudnia 2013 roku strona polska faktycznie powinna zapłacić 10,81 mln dolarów. Przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP nie uczestniczyli we wstępnych posiedzeniach sądu, argumentując, że byłoby to niezgodne z Konwencją Wiedeńską.
O tym, że problemem w stosunkach między Polską a Federacją Rosyjską jest dysparytet w nieruchomościach dyplomatycznych można było przeczytać w opublikowanej na początku 2014 roku odpowiedzi wiceszefowej MSZ Henryki Mościckiej-Dendys na zapytanie posła Przemysława Wiplera "w sprawie nieruchomości w m.st. Warszawie przekazanych ZSRR w latach 70.".
Wiceminister wyjaśniła wówczas, że dysproporcja ta powstała w latach 70. XX w. wskutek wykonania przez Polskę i niewykonania przez stronę rosyjską porozumień międzyrządowych w 1974 r., 1978 r. i z lat 1985/1986. Zobowiązywały one Rosję - na zasadzie wzajemności - do przekazania na rzecz RP nieruchomości na potrzeby polskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych na terenie Rosji.
Ogólnie Rosja posiadała w Polsce 19 nieruchomości, a według stanu na początek 2014 r. było to 14 nieruchomości.
Polska - jak podała wówczas wiceminister - dążyła do pozyskania na własność tylko sześciu nieruchomości, w tym trzech, które już wynajmuje. - Pomimo wielokrotnych deklaracji Federacja Rosyjska nie przekazała nam ani jednej nieruchomości, a nawet - mimo spełnienia wszystkich warunków - nie wpisała nieruchomości ambasady Polski do rosyjskich ksiąg wieczystych (dla porównania ambasada FR i 2 inne nieruchomości rosyjskie są wpisane od 2006 r. do polskich ksiąg wieczystych) - podkreśliła wiceminister.
Mościcka-Dendys podała wtedy, że Polska podtrzymuje wobec strony rosyjskiej gotowość uregulowania problematyki nieruchomości w trybie konsultacji - kierując się względami politycznymi - pod warunkiem spełnienia przez Rosję przynajmniej dwóch polskich postulatów. Chodzi o wpisanie nieruchomości polskiej ambasady w Moskwie do ksiąg wieczystych oraz przekazanie nieruchomości użytkowanej od wielu lat przez konsulat generalny w Sankt Petersburgu.
Tę drugą nieruchomość - jak napisano - formalnie Polska wynajmuje, lecz od lat 90. wstrzymała opłacanie czynszu - gdy miasto Sankt Petersburg zażądało wielokrotnej podwyżki - do czasu uzgodnienia rozsądnych stawek. Wpływ na niepłacenie - wyjaśniła - ma również brak wzajemności, gdyż FR użytkuje w Polsce bezpłatnie wszystkie nieruchomości.

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach>>>

Polecane

Wróć do strony głównej