Ukraina na krawędzi rosyjskiej inwazji? Kijów alarmuje, UE rozszerza sankcje
W regionach ługańskim i donieckim stacjonuje około siedmiu tysięcy rosyjskich żołnierzy - powiedział w poniedziałek ukraiński minister spraw wewnętrznych. Tymczasem Unia Europejska poinformowała, że planuje rozszerzenie sankcji w związku z kryzysem na Ukrainie, ale w bardzo ograniczonym stopniu.
2014-11-17, 22:10
Posłuchaj
- Jesteśmy na progu kolejnego etapu ataku na dużą skalę. Na terytoriach obwodu donieckiego i ługańskiego w ostatnich tygodniach skoncentrowały się grupy rosyjskich wojsk. Około siedmiu tysięcy. Nasi dyplomaci mówią o tym publicznie - oświadczył szef MSW Ukrainy Arsen Awakow w rozmowie z portalem "Insider". - Czy dojdzie do inwazji? Jest to pytanie z serii, czy psychicznie chory dostanie kolejnego ataku. Może tak, a może nie. To wszystko zależy od naszej gotowości i konsolidacji - podkreślił.
KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY
Minister przyznał, że Ukraina nie jest gotowa do wojny z Rosją, jednak nie odda swego terytorium bez walki. - I sądzę, że społeczeństwo rosyjskie nie wytrzyma szoku, związanego z ofiarami (tej walki). Właśnie dlatego nasze siły zbrojne znajdują się dziś w strefie obronnej - powiedział Awakow.
Według Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w ciągu ostatniej doby na terenach objętych operacją antyterrorystyczną zginęło sześciu ukraińskich wojskowych, a dziewięciu zostało rannych. Najbardziej aktywne działania przeciwko wojskom rządowym prowadzone są w Doniecku oraz w okolicach Ługańska i miasta Debalcewe - poinformował w poniedziałek rzecznik RBNiO Andrij Łysenko.
REKLAMA
UE podzielona w sprawie Ukrainy
Ministrowie spraw zagranicznych Wspólnoty zdecydowali, że do końca miesiąca ma być gotowa lista z nowymi nazwiskami prorosyjskich separatystów, którzy mogą zostać objęci restrykcjami wizowymi i finansowymi. Nowe sankcje gospodarcze na razie nie są brane pod uwagę. Taka postawa wynika z utrzymujących się podziałów wśród państw członkowskich w zakresie polityki wobec Ukrainy i Rosji.
O wspólne stanowisko Unii wobec Ukrainy apelował w poniedziałek szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin przemawiając w komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego. - To, czego teraz potrzebujemy, to Unii mówiącej jednym głosem, by nie dała się Rosji podzielić - mówił Klimkin.
Podziały we Wspólnocie wciąż jednak są na tyle duże, że mimo eskalacji napięć na wschodniej Ukrainie unijnym ministrom bardzo trudno było osiągnąć porozumienie dotyczące nowych sankcji. - Główna debata dotyczyła tego, jak ponownie podjąć dialog, bo Rosja jest, co prawda, częścią problemu, ale jest też częścią rozwiązania konfliktu - powiedziała szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.
Unia Europejska podzielona w sprawie Ukrainy. Grzegorz Schetyna: rozbieżności coraz większe >>>
REKLAMA
Zdaniem ministra Grzegorza Schetyny, nie doszło do mocnego zaostrzenia stanowiska Unii w zakresie sankcji właśnie dlatego, by nie zamykać sobie możliwości dialogu. - To też jest element takiego zostawienia miejsca na to, żeby spróbować dać sobie szansę - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
W tym tygodniu do Kijowa i do Moskwy wybiera się szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Gotowość wizyty w Rosji wyraziła także Federica Mogherini.
REKLAMA