Francja: nacjonaliści tłumaczą się z pożyczki w rosyjskim banku

2014-11-27, 14:11

Francja: nacjonaliści tłumaczą się z pożyczki w rosyjskim banku
Marine Le Pen - liderka Frontu Narodowego. Foto: www.marinelepen2012.fr

Falę polemik wywołała we Francji sprawa zaciągnięcia pożyczki przez Front Narodowy w banku w Moskwie. Socjaliści zgłosili w związku z tym poprawkę do ustawy o prawie wyborczym.

Posłuchaj

Relacja Marka Brzezińskiego z Paryża (IAR): Marine Le Pen tłumaczy się z pożyczki we francuskim banku
+
Dodaj do playlisty

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Przywódcy skrajnej prawicy tłumaczą, że cała operacja jest legalna, a nikt we Francji i w Europie nie chciał im udzielić pożyczki. Uczynił to jeden z banków rosyjskich blisko związanych z Kremlem. 
W obliczu takiej sytuacji socjaliści chcą, aby partie pożyczające na swoją działalność za granicą nie otrzymywały żadnej pomocy ze skarbu państwa.

Przywódczyni Frontu Narodowego Marine Le Pen nie ukrywa swojej wielkiej sympatii i podziwu dla Władimira Putina nazywając go "prawdziwym patriotą” i "strażnikiem tradycyjnych wartości europejskich”. Media są zdania, że Moskwa jest gotowa finansowo wesprzeć Front Narodowy. Jego ewentualne zwycięstwo w wyborach i dojście do władzy we Francji, byłoby ze względu na antyeuropejską politykę skrajnej prawicy, na rękę Kremlowi w jego planach osłabienia Unii Europejskiej.

Le Pen: to nie 40 mln dolarów

Szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego (FN) Marine Le Pen zdecydowania odrzuca medialne doniesienia o kwocie pożyczki, udzielonej francuskiej partii przez rosyjski bank. Le Pen sumę 40 mln euro nazwała "brednią", ale zaciągnięcie pożyczki potwierdziła.

Agencja AFP pisze w czwartek, że szefowa FN musi się tłumaczyć po doniesieniach francuskiego portalu śledczego Mediapart, który w weekend poinformował, że pod koniec września First Czech Russian Bank (FRCB) udzielił partii 9 mln euro pożyczki. Właścicielem mającego siedzibę w Moskwie FRCB jest Roman Popow, oligarcha powiązany z Kremlem.
W środę Mediapart napisał, powołując się na źródła partyjne, że przedstawiciele Frontu "zamierzali pożyczyć w Rosji w sumie 40 mln euro". Portal cytował anonimowego członka biura politycznego FN, który oświadczył, że 9 mln euro to zaledwie "pierwsza transza", a kolejne 31 mln euro są w drodze.
Mediapart powołał się także na eurodeputowanego FN Bernarda Monot, który powiedział: "Z pewnością wyraziliśmy w naszych rozmowach z bankiem potrzebę kompleksowego finansowania... Nasze potencjalne potrzeby przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi (planowanymi we Francji na 2017 rok) są szacowane na 45 mln euro".
Skarbnik Frontu Wallerand de Saint-Just zastrzegł jednak, że nie zna żadnych konkretnych sum, choć przyznał, że partia potrzebuje 35-40 mln euro, by z sukcesem stanąć w wyborcze szranki. Skarbnik dodał, że nie może wykluczyć, iż większe kwoty zostały wspomniane przez innego eurodeputowanego FN Jean-Luca Schaffhausera, który negocjował pożyczkę z FRCB.
Zapytana o te doniesienia Le Pen powiedziała agencji AFP, że informacja o kwocie jest "fantazją, brednią". - Nigdy nie było mowy o pożyczce 40 mln euro. Potrzebowaliśmy 9 mln euro i tyle dostaliśmy - oznajmiła.
Front Narodowy przekonuje, że cała operacja była legalna i twierdzi, że do pożyczenia pieniędzy w banku rosyjskim zmusiła go odmowa banków francuskich. Jednak francuskie media wypominają Le Pen przy tej okazji, że deklarowała ona swój podziw dla patriotyzmu rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i chwaliła go za nieustępliwość wobec nacisków z zewnątrz. Front Narodowy znalazł się także wśród krytyków niedawnej decyzji Paryża o uzależnieniu dostawy Rosji okrętów typu Mistral od rozwiązania kryzysu ukraińskiego.
Mediapart pisze wręcz, że Le Pen osobiście finalizowała kwestię pożyczki w czasie "potajemnej" podróży do Rosji w lutym. Według francuskiego portalu na spotkaniu obecny był także Schaffhauser, który przedstawił przewodniczącą Frontu rosyjskiemu deputowanemu Aleksandrowi Babakowowi - uznawanemu za klucz do zawarcia porozumienia z FRCB.
Babakow, szef komisji Dumy ds. legislacji dotyczącej rozwoju przemysłu obronnego, we wrześniu został objęty unijnymi sankcjami.

PAP/IAR/agkm

Polecane

Wróć do strony głównej