NATO pomoże zmodernizować ukraińską armię. Będzie specjalny fundusz
Ministrowie spraw zagranicznych państw NATO oficjalnie uruchomią we wtorek fundusz powierniczy, który ma pomóc w unowocześnieniu ukraińskiej armii - poinformował w Brukseli szef Sojuszu Jens Stoltenberg.
2014-12-01, 16:14
Posłuchaj
Fundusz, o którego powstaniu zdecydowano na wrześniowym szczycie NATO w walijskim Newport, ma być przeznaczony na reformę dowództwa ukraińskiej armii, wsparcie logistyczne, poprawę cyberbezpieczeństwa i rehabilitację kombatantów.
Mówiąc o Ukrainie Stoltenberg podkreślał, że NATO nie dostarcza sprzętu innym krajom, ponieważ nie jest to jego zadaniem. Zaznaczył jednak, że wiele krajów sojuszniczych dostarcza różnego rodzaju pomoc Ukrainie, w tym wsparcie ekonomiczne. - Jeśli chodzi o pytanie dotyczące wsparcia militarnego, to jest prawem każdego członka Sojuszu, aby o tym decydować w porozumieniach dwustronnych z Ukrainą - oświadczył.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
-Każde państwo ma prawo samodzielnie decydować o złożeniu wniosku o przyjęcie do NATO, a Sojusz następnie sprawdza, czy kraj ten spełnia wyznaczone standardy - dodał Stoltenberg. Państwa trzecie nie mają w tej sprawie "prawa weta" - podkreślił. Szef Sojuszu odniósł się w ten sposób do sprzeciwu Rosji wobec możliwych starań Ukrainy o przyjęcie do NATO, które są deklarowane przez władze w Kijowie.
Ukraina po październikowych wyborach parlamentarnych zapowiedziała rezygnację ze statusu państwa pozostającego poza sojuszami militarnymi. Prezydent Petro Poroszenko oświadczył, że Ukraina powinna zrezygnować z tego statusu, jednak nie ma mowy, by jego kraj stał się w krótkim czasie członkiem NATO.
Stoltenberg ostrzegł w poniedziałek Rosję, że jeśli nadal będzie ona łamać prawo międzynarodowe i nie będzie przestrzegać integralności suwerennych krajów, to jej izolacja na raenie międzynarodowej będzie coraz większa. Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego podkreślił jednak, że Rosja może również wybrać ścieżkę respektowania zobowiązań i prawa międzynarodowego oraz próbować współpracować z NATO i jego sojusznikami. - Jestem głęboko przekonany, że relacje między krajami, a także między NATO i Rosją nie są grą o sumie zerowej. Współpraca przynosi korzyści obu stronom - powiedział.
Szef NATO skrytykował też niedzielny wjazd na Ukrainę z Rosji kolejnego konwoju, w którym - jak twierdzą Rosjanie - dostarczana jest pomoc humanitarna dla mieszkańców opanowanych przez separatystów terenów obwodów donieckiego i ługańskiego.
- Najlepszym sposobem na poprawę sytuacji humanitarnej we wschodniej Ukrainie jest zaprzestanie łamania porozumienia mińskiego i respektowanie zawieszenia ognia. Separatyści i Rosja nie robią tego. Rosja napędza ten konflikt przez dostarczanie wsparcia i sprzętu dla separatystów - zaznaczył sekretarz generalny Sojuszu. Zwrócił uwagę, że wszelkiego rodzaju konwoje dowodzą, że granica między Rosją a Ukrainą nie jest respektowana, tymczasem zapewnienie w tej sprawie znalazło się w porozumieniu z Mińska.
We wtorek w Brukseli odbędzie się spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dojdzie też do posiedzenia komisji NATO-Ukraina, na którym omawiane będą wyzwania dotyczące tego kraju.
REKLAMA
Stoltenberg mówił też o wzmożonej aktywności militarnej Rosji wzdłuż granic NATO, zwłaszcza w przestrzeni powietrznej. Poinformował, że w tym roku doszło do ponad 400 interwencji lotnictwa NATO, mających na celu przechwycenie rosyjskich maszyn.
- To 50 proc. więcej niż w całym poprzednim roku. W regionie Morza Bałtyckiego wzrost była jeszcze większy. Widzimy znaczny wzrost rosyjskiej aktywności militarnej w pobliżu granic NATO - zwrócił uwagę szef Sojuszu.
Jak mówił, rosyjska aktywność ma miejsce w międzynarodowej przestrzeni powietrznej i nie jest złamaniem międzynarodowych regulacji, ale jest prowadzona w dość agresywny sposób. - Czasami dochodzi również do naruszenia przestrzeni powietrznej NATO. To oczywiście łamanie międzynarodowych porozumień - stwierdził.
Jak ocenił, problemem jest liczba rosyjskich lotów, ale też to, jak są one prowadzone. Zwrócił uwagę, że samoloty te bardzo blisko podlatują do granic i okrętów NATO bez zgłaszania planów lotu, bez włączania transponderów i komunikowania się z cywilną kontrolą lotów. - To jest wyzwanie. Wezwaliśmy Rosję, aby prowadziła te loty w bardziej odpowiedzialny sposób - podkreślił Stoltenberg.
Stoltenberg oczekuje, że na początku przyszłego roku państwa Sojuszu dostarczą swoje jednostki do oddziałów natychmiastowego reagowania. Naczelny dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove mówił w połowie listopada, że będzie to "formacja tymczasowa", której działalność pozwoli na zebranie doświadczeń i podjęcie decyzji, jak ostatecznie ma wyglądać "szpica" NATO. Ta ma być z kolei gotowa do działania w 2016 roku.
JU/IAR/PAP
REKLAMA