Zbigniew Girzyński odchodzi z PiS. "Przepraszam wszystkich, których mogłem zawieść"
Poseł Zbigniew Girzyński odchodzi z klubu parlamentarnego i partii PiS. O swojej decyzji poinformował na Facebooku.
2014-12-04, 23:59
Posłuchaj
Ma ona związek z - jak napisał - "zastrzeżeniami jakie mogą się pojawić co do moich wyjazdów służbowych".
- Przepraszam wszystkich, których mogłem zawieść - napisał polityk. Zastrzegł jednak, że "nie ma sobie nic do zarzucenia" jeśli chodzi o aktywność i pracę na forum Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Jak napisał, szczególnie często zabierał głos w ważnych kwestiach, związanych między innymi z Ukrainą.
Zbigniew Girzyński stwierdził jednocześnie, że w ostatnim czasie krąży "wiele mitów i nieścisłości dotyczących sposobu odbywania podróży przez posłów zwłaszcza w zakresie rozliczania tzw. kilometrówki". - Pragnę zauważyć, że od 6 lat Sejm zrezygnował z rozliczania kilometrówek jeśli chodzi o podróże służbowe posłów - oznajmił poseł.
W oświadczeniu przypomina, że wprowadzono tzw. ryczałt samolotowy, polegający na tym, że poseł odbywający podróż służbową może albo dostać bilet na samolot zakupiony przez Kancelarię Sejmu, albo jego równowartość. - Konsekwencją tego stało się zwolnienie podróżującego z obowiązku odbywania podróży samochodem, jedynym obowiązkiem jest natomiast obecność osoby odbywającej podróż służbową w miejscu oddelegowania - podkreślił Zbigniew Girzyński.
Poseł zaznaczył jednak, że "zamieszanie i informację medialne krążące w tej sprawie" działają na jego niekorzyść. - Mam nadzieję, że moja rezygnacja z członkostwa w Klubie Parlamentarnym i partii PiS pomniejszy straty wizerunkowe tego ugrupowania, którego program i wizję państwa ceniłem i cenić będę nadal - napisał Zbigniew Girzyński. Poinformował również, że do końca kadencji pozostanie posłem niezrzeszonym.
Jeszcze w środę wieczorem Zbigniew Girzyński informował, że po otrzymaniu pisma od szefa Kancelarii Sejmu niezwłocznie złożył pisemne wyjaśnienia i przekazał je do Kancelarii. Jak stwierdził, zrobił to po to, by sprawa była "oczywista i prosta do doprecyzowania". - Jestem przekonany, że na tym cała historia, przynajmniej jeśli chodzi o moja osobę, jest zakończona - pisał Zbigniew Girzyński.
"Honorowe zachowanie posła"
Odejście z klubu i partii Zbigniewa Girzyńskiego to honorowe wyjście - ocenia Mariusz Błaszczak. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak jest usatysfakcjonowany postawą Girzyńskiego, który jego zdaniem zachował się w sposób "wzorowy i modelowy". Błaszczak oczekuje, że posłowie z innych klubów parlamentarnych będą prezentować podobną postawę. - Dotychczas w Sejmie tak nie było, zobaczymy czy będzie przełom - podkreślił szef klubu PiS.
Żródło: TVP/x-news
REKLAMA
Audyt ws. wyjazdów
Przeprowadzony w Sejmie audyt wyjazdów służbowych posłów jest już gotowy - poinformował w środę marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Przedstawiony ma zostać, gdy posłowie poproszeni o wyjaśnienia złożą je - mają na to tydzień.
- Audyt jest gotowy. Wynika z niego, że w sześciu przypadkach miały miejsce błahe, nawet nie naruszenia, tylko sprawy do wyjaśnienia - powiedział Sikorski na briefingu prasowym. W przypadkach trzech osób są to sprawy trochę poważniejsze. Szef Kancelarii Sejmu zwrócił się do posłów o wyjaśnienia i dopiero po wyjaśnieniach, szef Kancelarii zdecyduje, jak się do nich odnieść - dodał. Zaznaczył, że posłowie dostali na złożenie wyjaśnień tydzień.
Pracami komisji badającej rozliczenia z zagranicznych wyjazdów posłów kierował wewnętrzny audytor kancelarii. W skład komisji weszli urzędnicy Kancelarii Sejmu.
Wewnętrzną komisję, która przeprowadziła audyt wyjazdów posłów powołano po ujawnionej przez media sprawie podróży do Madrytu trzech byłych posłów PiS: Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego oraz Adama Rogackiego. Media donosiły, że w wyjeździe posłom towarzyszyły żony, i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Madrytu. Informowały ponadto, że Kamiński i Hofman wzięli kilkanaście tysięcy złotych zaliczki na służbową podróż do Madrytu. Posłowie PiS mieli zgłosić wyjazd do Madrytu samochodem, ale w rzeczywistości polecieć tanimi liniami lotniczymi.
REKLAMA
PAP/IAR, to
REKLAMA