Straż: zaprószenie ognia wstępną przyczyną pożaru zamku Książ
Zaprószenie ognia podczas prowadzenia prac budowlanych - taka jest wstępna przyczyna pożaru w zamku Książ określona przez strażaków - informuje Radio Wrocław.
2014-12-11, 13:12
Posłuchaj
Starszy brygadier Andrzej Abulewicz, mówi, że przed pojawieniem się ognia trwały prace budowlane na styku wieży i dachu. - Najbardziej prawdopodobną przyczyną powstania pożaru było zaprószenie ognia podczas prowadzenia tych prac - mówi strażak.
W momencie wybuchu pożaru na dachu zamku Książ pracowały dwie firmy. Jedna z nich montowała oświetlenie, druga zabezpieczała znajdujący się tam, niewielki taras. To prawdopodobnie tam doszło do zaprószenia ognia. Jak ustaliło Radio Wrocław policja przesłuchuje wszystkie osoby, które przed pożarem były w zamku. Po wyjściu służb, rozpoczną się pracę związane z zabezpieczeniem zabytku.
Nawet milionowe straty
Straty nie zostały jeszcze oszacowane, odbudowa zniszczeń może jednak kosztować nawet milion złotych. Jak ustaliło Radio Wrocław zamek w całości był ubezpieczony. Zabytek mocno ucierpiał. Spłonęło około 500 metrów kwadratowych dachu. Pożar trwał kilka godzin, był trudny do opanowania z powodu usytuowania zamku na skale. Nie ma ofiar w ludziach, nie ucierpiały też zabytki.
Na miejscu pracują policyjni technicy. Do zamku, poza pracownikami, nikt nie jest wpuszczany. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, dach wciąż nie został przykryty plandeką. Służby podjęły decyzje, że najpierw woda użyta do gaszenia zabytku, powinna odparować.
REKLAMA
Część turystyczna, nie licząc zacieków, nie jest uszkodzona. Jeżeli służby się zgodzą, do zamku po weekendzie będą mogli wrócić turyści.
Ogień na dachu zamku zauważono w środę po godz. 14. Ewakuowano pracowników oraz turystów, którzy przebywali na terenie zamku. - Z powodu usytuowania zamku na skale strażacy mieli problem z dostępem do źródła pożaru. Dostali się tam dopiero od środka. Po kilku godzinach opanowali ogień - mówił w środę rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej Krzysztof Gielsa. Rzecznik podkreślił, że spłonęło ok. 500 m kw. dachu. Zniszczone zostało również poddasze.
Ucierpiała zabytkowa część budynku?
Prezes firmy zarządzającej zamkiem Krzysztof Urbański mówi, że otrzymali ogromną pomoc od wszystkich mieszkańców regionu. - Wiele instytucji nam pomaga, wiele osób i myślę, że tylko dzięki temu te straty są tak niewielkie - ocenił Krzysztof Urbański, który w środę informował, że wstępne oględziny potwierdzają, że w wyniku pożaru i akcji gaśniczej nie ucierpiała zabytkowa część obiektu. - Na niższej kondygnacji, m.in. w sali Maksymiliana, pojawiło się trochę wody, ale na bieżąco jest usuwana.
REKLAMA
Źródło:TVN24/x-news
To drugi pożar dachu zamku na Dolnym Śląsku w ciągu kilku dni. W sobotę spłonęło około 100 m kw. dachu na Zamku Kliczków Borach Bolesławieckich. Zapalił się tam dach nad hotelową częścią tego popularnego ośrodka konferencyjno-wypoczynkowego.
Położony nieopodal Wałbrzycha zamek Książ to jedna z największych atrakcji turystycznych Dolnego Śląska. Historia zamku sięga XIII w. Wówczas to z inicjatywy księcia świdnicko-jaworskiego Bolka I Surowego powstały pierwsze zabudowania warowni. Zamek pozostawał w rękach książąt piastowskich do końca XIV w., później przeszedł w ręce władców czeskich. Pod koniec XV w. na krótko warownia stała się własnością Władysława Jagiellończyka. Później zamek stał się własnością rodziny Hochbergów i pozostał w rękach tego rodu do 1941 r., kiedy to został skonfiskowany przez hitlerowców. Od wielu lat poszczególne części zamku poddawane są sukcesywnej renowacji.
mr,kh
REKLAMA
REKLAMA