Koniec protestów w Hongkongu. Koniec "niezwykłego rozdziału w historii"

Po 11 tygodniach blokad i protestów w dzielnicach biurowych i handlowych w Hongkongu przywrócono ruch samochodowy.

2014-12-12, 09:27

Koniec protestów w  Hongkongu. Koniec "niezwykłego rozdziału w historii"

Posłuchaj

Prawie 250 osób zostało aresztowanych w Hongkongu podczas policyjnej operacji usuwania obozowiska demonstrantów w dzielnicy Admiralty. Relacja Tomasza Sajewicza (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Protestujący, wśród których dominowali licealiści, studenci i młodzi pracownicy, od końca września domagali się, by władze centralne z Pekinu nie interweniowały w zaplanowane na 2017 rok wybory. - Rozbudzenie świadomości politycznej młodzieży jest nieodwracalne, walka trwa - twierdzi  prodemokratyczna deputowana Claudia Mo. Lider ruchu Occupy Central Benny Tai, który jako pierwszy zaproponował okupowanie strategicznych dzielnic, odrzucił możliwość organizowania kolejnych protestów siedzących w najbliższej przyszłości. - Będą nowe akty oporu - podkreślił. W czwartek policja zlikwidowała główne obozowisko. Zatrzymano około 250 osób. W piątek publiczne radio RTHK podało, że wszyscy zostali już zwolnieni.
Akcja rozpoczyna nowy etap po najpoważniejszym kryzysie politycznym od 1997 roku, gdy Hongkong wrócił pod jurysdykcję Chin po 155 latach obecności brytyjskiej. Protesty były też największym wyzwaniem dla chińskich władz od prodemokratycznych demonstracji na pekińskim placu Tiananmen i ich krwawego stłumienia w 1989 roku.
Dziennik "South China Morning Post" pisze o "niezwykłym rozdziale w historii" Hongkongu, dodając, że świadczył on o "zbiorowym niezadowoleniu ludności z władzy" nie tylko jest chodzi o politykę, ale też sprawy społeczne. AFP przypomina, że w 7,2-milionowym Hongkongu jeden na pięciu mieszkańców żyje na skraju ubóstwa.
Z kolei "China Daily" wyraziła zadowolenie z klęski "parasolkowej rewolucji", jak nazywano prodemokratyczny ruch, którego uczestnicy zasłaniali się parasoli przed gazem pieprzowym używanym przez policję.
Gdy 17 lat temu ta była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia Pekin poinformował, że w zaplanowanych na 2017 rok wyborach szefa lokalnej administracji mieszkańcy Hongkongu będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów. Wcześniej kandydaci ci zostaną zatwierdzeni przez lojalny wobec chińskich władz komitet nominacyjny.
Protestującym mieszkańcom Hongkongu nie udało się jednak zmusić władz do ustępstw. - W sprawach zasadniczych rząd centralny nigdy nie pójdzie na ustępstwa - podkreśliła "China Daily".
Demonstranci oceniają jednak, że zakłócili równowagę polityczną w Hongkongu i stworzyli podstawy dla trwałego ruchu, który naznaczy całe pokolenie.
Protesty, które w kluczowym momencie przyciągnęły ponad 100 tys. ludzi, ostatnio osłabły. Zmniejszyło się też poparcie opinii publicznej dla prodemokratycznego ruchu. Mieszkańcy Hongkongu byli zmęczeni korkami i innymi utrudnieniami związanymi z protestami. Sfrustrowani sprzedawcy, których interesy ucierpiały podczas protestów, z radością przyjęli ich zakończenie.
PAP/asop

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej