Żałoba w Szanghaju. 36 osób stratowano w Sylwestra
W Szanghaju w Nowy Rok w tłumie zostało stratowanych 36 osób. W szpitalach wciąż przebywa ponad 40 osób, które zostały ranne.
2015-01-02, 07:07
Posłuchaj
W mieście odwołano wszystkie noworoczne imprezy. Policja przyznaje zaś, że impreza pod gołym niebem nie była odpowiednio zabezpieczona.
Pokaz noworocznych trójwymiarowych iluminacji w szanghajskim Bundzie zorganizowano po raz piąty. W ubiegłym roku impreza przyciągnęła ponad 300 000 osób. Bund to historyczna część miasta, położona przy brzegu rzeki Huangpu.
Tragedia rozegrała się na schodach prowadzących na biegnących wzdłuż rzeki podwyższony trotuar, skąd uczestnicy noworocznej imprezy chcieli obserwować iluminacje.
Kiedy wybuchła panika, wiele osób poniosło śmierć właśnie na schodach prowadzących na podwyższenie. Szanghajska policja poinformowała, że kiedy doszło do incydentu, na Bund skierowano 500 policjantów. Nie podano jednak, ilu znajdowało się w tym miejscu w chwili tragedii.
Rano upamiętniono ofiary
Na bulwarze Bund, gdzie 30 minut przed północą w tłumie zapanował chaos, zebrało się w piątek rano ok. 100 osób. Mieszkańcy składali kwiaty w kolorze białym, symbolizującym w Chinach żałobę, w wyznaczonym przez władze miejscu upamiętnienia stratowanych ludzi.
Przyczyn wybuchu paniki nie ustalono. Krótko przed wybiciem północy tłum oczekujący na wybrzeżu przepływającej przez miasto rzeki Huangpu rzucił się do ucieczki. Policja zdementowała pojawiające się w mediach informacje o tym, że ktoś cisnął z okna fałszywe banknoty dolarowe, za którymi mieli rzucić się zgromadzeni ludzie. Wersję taką przedstawiała m.in. oficjalna agencja Xinhua, która powoływała się na świadka.
Nabrzeże w minionych latach stało się tradycyjnym miejscem wspólnego witania Nowego Roku, gdy władze zorganizowały tam różne atrakcje, m.in. trójwymiarowy pokaz świateł laserowych i sztucznych ogni.
Jednak według chińskich mediów w tym roku oficjalne uroczystości w tym miejscu zostały odwołane w obawie, że zbierze się zbyt wielu ludzi, którym nie uda się zapewnić bezpieczeństwa. Mimo to zgromadzony w środę wieczorem tłum był porównywalny do tego, który zebrał się w sylwestra 2013 roku; wówczas w zabawie uczestniczyło niemal 300 tys. ludzi - poinformowała Xinhua.
Prezydent Xi Jinping wezwał do przeprowadzenia śledztwa mającego wyjaśnić okoliczności zdarzenia.
Najmłodszą z ofiar wybuchu paniki w Szanghaju był 12-letni chłopiec; najstarsza ofiara miała 37 lat. 28 zadeptanych osób miało mniej niż 25 lat, a 21 z nich to kobiety.
13 spośród rannych jest w stanie krytycznym. To największa taka tragedia w Szanghaju, ekonomicznej stolicy Chin, od pożaru wieżowca w 2010 roku, w którym zginęło 58 ludzi.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA
REKLAMA