Katastrofa statku z polskimi marynarzami. Przygotowania do wydobycia Cemfjordu
Ruszyły przygotowania do wydobycia Cemfjordu - statku z polskimi marynarzami, który zatonął u wybrzeży Szkocji. Tak informuje Polskie Radio konsul generalna w Edynburgu Anna Dzięciołowska. Dodaje jednak, że nie wiadomo kiedy rozpocznie się główna faza operacji.
2015-01-05, 17:24
Posłuchaj
- Trwa skanowanie statku. Statek badawczy jest już na miejscu. Ciągle czekamy na informacje ze strony brytyjskiej. Wiemy, że płetwonurkowie są przygotowani, muszą jednak poczekać na kolejny etap - mówi Anna Dzięciołowska. I dodaje, że w rejonie wypadku ciągle panują niesprzyjające warunki atmosferyczne. - Pogoda jest obecnie nieco lepsza niż w niedzielę, ale ciągle utrzymują się: wysoka fala oraz wiatry - informuje konsul.
O zatonięciu statku poinformowała w sobotę po południu załoga przepływającego tamtędy promu. Ratownicy pracowali w sobotę i w niedzielę, choć przerywać musieli na noc.
Na pokładzie znajdowało się osiem osób. Siedem z nich pochodziło z Polski, jeden był Filipińczykiem. - Najmłodsi członkowie załogi mieli po 24 lata. Dwóch marynarzy było z Zachodniopomorskiego, jeden z centralnej Polski. Kolejny z nich pochodził z Elbląga, a pozostałe trzy osoby z Trójmiasta lub okolic - wylicza rozmówczyni Polskiego Radia.
Dzięciołowska podkreśla, że oficjalny status marynarzy, to wciąż "zaginieni". Służby poinformowała, że akcja ratunkowa została wstrzymana. Na nowo może się rozpocząć jeśli pojawi się przesłanka, by uważać, że ktoś z załogi przetrwał.
REKLAMA
Źródłem nadziei był ponton, odnaleziony w niedzielę u wybrzeży Orkadów. W poniedziałek rano ratownicy ustalili jednak, że nie był on częścią wyposażenia ratunkowego cementowca.
Tajemniczy wypadek
Tony Reding, brytyjski rzecznik armatora, powiedział Polskiemu Radiu, że statek nie nadał sygnału SOS. W momencie wypadku statek pod cypryjską banderą był w drodze z ładunkiem cementu z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Cheshire.
- Cement w trakcie przewożenia zachowuje się nieco podobnie jak płyn, zmieniając środek ciężkości. Na Morzu Północnym od kilku dni utrzymuje się sztormowa pogoda, znienacka pojawiają się bardzo wysokie fale. Morze Północne jest nieprzyjemne, zdradliwe i przede wszystkim bardzo zimne. Ładunek mógł się przemieścić przy sztormowej pogodzie, ale jest za wcześnie, by przesądzać, co było przyczyną zatonięcia - wyjaśniła Anna Dzięciołowska.
REKLAMA
Źródło: RNLI/x-news
Ze względu na to, że statek przed zatonięciem nie wysłał żadnego sygnału SOS, można przypuszczać, iż "zatonięcie nastąpiło bardzo szybko, a załoga została zupełnie zaskoczona" - zauważyła.
Śledztwo w sprawie zatonięcia Cemfjordu wszczął Szkocki Wydział Badania Wypadków Morskich. Straż przybrzeżna będzie teraz nadawać komunikaty do przepływających jednostek z prośbą o informowanie o ewentualnym zauważeniu na wodzie elementów statku lub jego wyposażenia.
IAR/aj
REKLAMA
REKLAMA