Ekspresowe prace w Sejmie nad ustawą restrukturyzacyjną w górnictwie. Nocne czytanie
Posłowie zdecydowali w głosowaniu o wprowadzeniu do porządku obrad Sejmu, drugiego czytania ustawy realizującej rządowy program obejmujący likwidację 4 nierentownych kopalń.
2015-01-14, 22:14
Posłuchaj
234 posłów było za przejściem do drugiego czytania, 198 przeciw, a czterech wstrzymało się od głosu. O drugim czytaniu na obecnym posiedzeniu Sejmu musiała zdecydować cała izba, ponieważ w środę podczas konwentu seniorów, który decyduje o porządku obrad, zgłoszono sprzeciw w tej sprawie.
Przed głosowaniami posłowie SLD, PiS i Twojego Ruchu wnioskowali o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów. Ryszard Zbrzyzny (SLD) zauważył, że projekt nie przeszedł konsultacji społecznych, Jacek Najder z Twojego Ruchu zwracał uwagę na ocenę skutków proponowanych regulacji. Grzegorz Tobiszowski (PiS) apelując o wycofanie projektu podkreślił, że uczyni on z województwa śląskiego skansen.
Marszałek Radosław Sikorski podkreślił, że właśnie brak jednomyślności Konwentu Seniorów wymusił decyzję całej Izby w sprawie procedowania nad projektem.
Pierwsze czytanie nad rządowym projektem przeprowadziła we wtorek późnym wieczorem sejmowa komisja ds. energetyki. Rządowi zależy, aby nowelizacja zaczęła obowiązywać zanim Kompanii Węglowej będzie bezpośrednio groziła natychmiastowa upadłość - co bez żadnych zmian może stać się w lutym. Ostrzegał o tym pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk. Aby maksymalnie przyspieszyć prace, zmiany zgłoszono formalnie jako projekt poselski.
REKLAMA
Czytaj więcej o proteście górników >>>
Jeśli projekt zostanie przyjęty w czasie nocnych obrad Sejmu, głosowanie nad nim może odbyć się już w czwartek wieczorem.
Szybkiemu procedowaniu ustawy sprzeciwiały się kluby PiS i SLD. Premier Kopacz tłumaczyła po głosowaniu, że przyśpieszenie w sejmowych pracach jest konieczne, bo "nieprocedowanie ustawy, to odebranie szansy nie tylko dla czterech kopalń, ale dla 14 kopalń w całej Kompani Węglowej". - Żeby ochronić miejsca pracy, musimy pomóc tej spółce, wprowadzając pieniądze, nie łamiąc zasady nieuprawnionej pomocy publicznej - mówiła dziennikarzom premier.
Przeciwko planom rządu protestują też górnicy
Pikiety oraz manifestacje przeciwko planom likwidacji kopalń odbyły się m.in. w Bytomiu i Rudzie Śląskiej. Udział w nich wzięli związkowcy, górnicy z rodzinami oraz mieszkańcy miast. Na transparentach pojawiły się napisy: "Ruda Śląska chce żyć", "Bytom chce żyć".
REKLAMA
Na ulice miasta wyszli w środę przedstawiciele wielu grup zawodowych, związkowcy, bytomscy sportowcy, kibice, nauczyciele, taksówkarze, uczniowie. W pochodzie jechał również karawan z klepsydrą "Ś.P. Bytom 2015 rok". Udział w bytomskim marszu wzięło kilka tysięcy osób.
Podobny marsz odbył się również w Rudzie Śląskiej. Po nim rozpoczęła się nadzwyczajna sesja Rady Miasta, poświęcona aktualnej sytuacji górnictwa. Radni Rudy Śląskiej kategorycznie sprzeciwiają się likwidacji kopalń. Domagają się opracowania programu restrukturyzacji całej branży, a nie tylko Kompanii Węglowej - poinformowało biuro prasowe Urzędu Miasta w Rudzie Śląskiej.
Rudzcy radni przyjęli w środę specjalną uchwałę. Uzasadniając sprzeciw wobec likwidacji KWK Pokój w Rudzie Śląskiej oraz trzech innych kopalń w regionie wskazali, że są to decyzje, których "nieodwracalne gospodarcze i społeczne skutki pogrążą w ubóstwie tysiące śląskich rodzin". "Mamy moralny i społeczny obowiązek wsparcia protestujących górników, mieszkańców naszych miast, których przyrzekaliśmy reprezentować" - podkreślali.
Sprzeciw wobec rządowych planów likwidacji kopalni Bobrek-Centrum wyrazili również we wtorek radni Bytomia. Podkreślano, jak informowało biuro prasowe Urzędu Miejskiego, że dla Bytomia likwidacja ostatniego zakładu górniczego jest katastrofą, która spowoduje "regres cywilizacyjny miasta i pogłębi problemy społeczne, które zrodziły się wraz z brutalną restrukturyzacją przemysłu ciężkiego lat 90".
REKLAMA
TVN24/x-news
Rządowy plan restrukturyzacji
Plan naprawczy dla KW, który wywołał na Śląsku falę protestów, zakłada sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii Węglowej (KW) . Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Chodzi o Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze. Według związkowców oznacza to likwidację tych kopalń. Innego zdania jest premier Ewa Kopacz, która po ostatnich rozmowach zapewniła, że rząd nie chce likwidować kopalń, lecz je restrukturyzować, wygaszając te części zakładów, które są trwale nierentowne.
Przeciwko rządowemu planowi naprawy dla KW protestują już górnicy ze wszystkich 14 kopalń należących do tej spółki. W środę po południu do akcji przystąpili pracownicy ostatniej z nich - Bolesława Śmiałego. Według danych służb kryzysowych wojewody śląskiego o godz. 15 w środę w proteście w kopalniach i zakładach KW uczestniczyło niecałe 2,5 tys. pracowników na powierzchni oraz pod ziemią.
REKLAMA
Protest rozpoczęli przed kilkoma dniami pracownicy kopalń, które mają zostać zlikwidowane: Brzeszcze w Brzeszczach, Sośnica-Makoszowy Gliwicach i Zabrzu, Bobrek-Centrum w Bytomiu i Pokój w Rudzie Śląskiej.
Ewa Kopacz: jestem zdeterminowana, by rozwiązać problem na Śląsku>>>
PAP/IAR/iz
REKLAMA