Producenci "Idy": będziemy promować film, by zwiększyć szanse na Oscara
Przez najbliższy miesiąc w Stanach Zjednoczonych mają trwać działania promujące "Idę" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Film został nominowany do nagrody amerykańskiej Akademii Filmowej w dwóch kategoriach: najlepszy obraz nieanglojęzyczny i zdjęcia.
2015-01-16, 21:24
Zdaniem szefa łódzkiego Opus Film Piotra Dzięcioła, które wyprodukowało "Idę", bardzo wiele zależy od działań promocyjnych. - Cały nasz wysiłek będzie szedł w tym kierunku, żeby ci ludzie [członkowie Akademii Filmowej] oddali głos na nasz film. Wiadomo, że nie wszyscy go obejrzą, dlatego musimy być bardzo obecni w mediach - powiedział.
Jak podkreślił, wynajęta została agencja PR w Los Angeles, która ma dbać o to, żeby film był obecny w amerykańskich mediach. - Staramy się lobbować poprzez naszych przyjaciół, innych członków Akademii. Robimy wszystko, żeby nasz długi półtoraroczny marsz z "Idą" skończył się ostatecznym sukcesem - zaznaczył.
Jak zdradziła producentka "Idy" Ewa Puszczyńska, wśród działań promocyjnych na pewno znajdą się dodatkowe ogłoszenia w branżowej prasie czy wywiady. - Cała kampania oparta jest głównie na Pawlikowskim. Na pewno będą wywiady i spotkania, kolacje i lunche, na których reżyser będzie się spotykał z wpływowymi ludźmi w Los Angeles, członkami Akademii, którzy będą mogli dalej lobbować na rzecz filmu - wyjaśniła.
Jej zdaniem, musi jednak zaistnieć splot wielu czynników, żeby "Ida" dostała Oscara, bowiem - jak zwróciła uwagę - uczestniczy w "ogromnej grze". - Naprawdę nie wiadomo czym to się skończy, ale przeszliśmy ogromną drogę, otrzymaliśmy wiele nagród i to, że jesteśmy nominowani w dwóch kategoriach, to jest naprawdę ogromny sukces. Zrobimy wszystko, żeby jak najbardziej się do Oscara zbliżyć, ale nie przyjmujmy za pewnik, że ten Oscar będzie - dodała.
O statuetkę w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny walczą: "Dzikie historie" z Argentyny w reżyserii Damiána Szifróna, "Mandarynki" z Estonii w reżyserii Zazy Urushadze, "Timbuktu" z Mauretanii w reżyserii Abderrahmanego Sissako oraz "Lewiatan" z Rosji w reżyserii Andreya Zvyagintseva. Oscary zostaną wręczone podczas gali 22 lutego.
***
Akcja "Idy" toczy się na początku lat 60. XX wieku Anna (Agata Trzebuchowska), młoda nowicjuszka, sierota wychowywana w zakonie, przed złożeniem ślubów poznaje Wandę Gruz (Agata Kulesza), swoją jedyną krewną. Od niej dziewczyna dowiaduje się, że jest Żydówką i naprawdę nazywa się Ida Lebenstein. Poznaje następnie tragiczną historię swoich rodziców, zamordowanych podczas wojny. Konfrontacja z przeszłością staje się dla przyszłej zakonnicy próbą wiary.
Budżet "Idy", do której zdjęcia kręcono m.in. w Łodzi, wyniósł ostatecznie 1,4 mln euro. To wspólna produkcja Polski i Danii, zrealizowana przez studia Opus Film oraz Phoenix Film we współpracy z Portobello Pictures, Phoenix Film Polska i Canal+ Polska. Produkcję dofinansowały m.in. Polski Instytut Sztuki Filmowej i Duński Instytut Filmowy. Pieniądze pochodziły także m.in. z Łódzkiego Funduszu Filmowego. Łódź Film Commission pomagało zaś w organizacji zdjęć na terenie Łodzi.
Film został sprzedany do 56 krajów. Zainteresowane nim są kolejne, m.in. Chiny, gdzie o prawa do pokazywania "Idy" rywalizuje dwóch dystrybutorów, a nawet Korea Północna. Obraz można oglądać również w Izraelu, gdzie cieszy się dużym powodzeniem.
PAP, kk
REKLAMA