Atak pseudokibiców na pociąg. Zatrzymani za pobicie zostali wypuszczeni na wolność
Dziewięciu mężczyzn zatrzymanych w związku z napaścią na pociąg w Gdańsku i pobiciem pasażerów wyszło na wolność. Nikt z nich nie usłyszał zarzutów.
2015-01-20, 13:11
Posłuchaj
Policja zakończyła przesłuchania, ale jak zapewnia dalej pracuje nad sprawą. Śledczy przyznali, że nie mieli mocnych dowodów pozwalających na postawienie zarzutów konkretnym osobom. Zatrzymanych przesłuchano w charakterze świadków udziału w zbiegowisku - dowiedział się reporter Radia Gdańsk. Było to dziewięciu mieszkańców Gdańska i Pruszcza Gdańskiego w wieku od 22 do 46 lat.
Jak twierdzą prokuratorzy, pokrzywdzeni nie chcieli współpracować z policją. Bandyci byli zamaskowani, okolica i pociąg nie były monitorowane, więc identyfikacja napastników na podstawie nagrań jest niemożliwa. Pociąg został jednak dokładnie zbadany przez techników kryminalistyki. Pobrano odciski palców i ślady krwi. To ma pozwolić dotrzeć do konkretnych sprawców.
Tymczasem we wtorek rano zatrzymano kolejną osobę, podejrzaną o sobotni napad na pociąg w Gdańsku i pobicie pasażerów. Mężczyzna został przesłuchany i również zwolniony z powodu braku wystarczających dowodów.
Prokuratorzy nadal ustalają kolejnych podejrzanych o napad na pociąg i pobicie pięciu osób. Zatrzymany mężczyzna to 25-latek z okolic Pruszcza Gdańskiego. Policjanci wciąż zbierają dowody przeciwko przesłuchanym wcześniej mężczyznom.
REKLAMA
W sobotę późnym popołudniem jadący z Elbląga do Gdyni pociąg został na wysokości przystanku SKM Gdańsk-Żabianka obrzucony kamieniami. Jedna z jadących nim osób zaciągnęła hamulec bezpieczeństwa. Jak informowała w sobotę policja, z relacji świadków wynikało, że gdy pojazd zatrzymał się, z okolicznych zarośli i krzaków wypadło około stu ubranych na czarno i zamaskowanych mężczyzn. Część napastników wtargnęła do jednego z wagonów i pobiła jadących nim ludzi. Świadkowie mówili, że bójka trwała najwyżej minutę lub dwie, po czym napastnicy wybiegli z pociągu i uciekli. Napastnikami byli najprawdopodobniej pseudokibice Lechii Gdańsk, a poszkodowani zostali zwolennicy Arki Gdynia.
TVN24/x-news
W efekcie bijatyki do szpitala trafiło pięć osób, które jechały pociągiem, w tym jedna kobieta. Były to osoby w wieku około dwudziestu lat, w większości mieszkańcy Tczewa. Wszyscy wrócili już do domów.
Zbigniew Labuda, dyrektor pomorskiego oddziału spółki Przewozy Regionalne, do której należy pociąg poinformował w poniedziałek, że w wagonie, w którym doszło do napadu, wybitych zostało sześć szyb - drzwiowych i okiennych. - Trudno nam jest oszacować wielkość strat, ale sądzę, że nie przekroczą one 10 tysięcy złotych - powiedział Labuda.
REKLAMA
PAP, IAR, bk
REKLAMA