Zaostrza się protest górników z JSW. Strajk pod ziemią we wszystkich kopalniach

2015-02-04, 11:13

Zaostrza się protest górników z JSW. Strajk pod ziemią we wszystkich kopalniach
. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Zaostrzył się protest w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Górnicy we wszystkich zakładach wydobywczych spółki rozpoczęli strajk pod ziemią - ze względów bezpieczeństwa jest to kilkadziesiąt osób w każdej kopalni chociaż chętnych było więcej.

Posłuchaj

Rzeczniczka policji w Jastrzębiu Zdroju, Magdalena Szust: wśród demonstrantów byli pseudokibice (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zaostrzenie strajku to odpowiedź na brak efektów kolejnej rundy rozmów - podkreślają przedstawiciele Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego JSW.
Jednym z głównych postulatów protestujących jest odwołanie prezesa zarządu spółki - Jarosława Zagórowskiego. Zdaniem związkowców to z jego winy, sytuacja finansowa JSW jest tak trudna. - 80 mln kosztował remont siedziby zarządu spółki, 27 mln zł JSW wydała na hotel Różany Gaj w Gdyni. Wielomilionowe kwoty płyną do zewnętrznych firm, m.in.piarowskich czy konsultingowych.
- W sumie te 400 mln zł, które prezes chce uzyskać z realizacji programu naprawczego, sam wyrzucił w błoto, bo lista jego nietrafionych inwestycji i bezsensownych wydatków jest bardzo długa. I teraz ten prezes chce, aby górnicy zapłacili za jego niekompetencję - mówi Roman Brudziński, wiceszef Solidarności w JSW.
Jak dodał przewodniczący, górnicy są gotowi zacisnąć pasa, ale pod warunkiem odwołania prezesa Zagórowskiego. Załoga jest w stanie także szybko odpracować straty spowodowane ponadtygodniowym wstrzymaniem wydobycia.

Ostre zamieszki przed siedzibą JSW

Ponad tysiąc osób wzięło udział w zamieszkach przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej na chwilę przed rozpoczęciem negocjacji we wtorek. Wiele z nich było pod wpływem alkoholu. 10 osób zostało aresztowanych. Kilka podczas walki z policją zostało rannych. Sytuację udało się opanować dopiero po użyciu pałek i broni gładkolufowej.

Część osób próbowało wedrzeć się do siedziby spółki. Wiele z nich było pod wpływem alkoholu.

Drogę zagrodzili im funkcjonariusze. Protestujący kilkukrotnie atakowali ochraniających budynek policjantów, rzucając m.in. petardy, świece dymne, butelki, kamienie i tzw. śnieżki z zatopionymi w śniegu śrubami. Policja użyła gazu i strzelb gładkolufowych.

Biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej Solidarności, powołując się na informacje strony związkowej, podało wiadomość o rannych wśród demonstrantów. Rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska poinformował o jednej osobie rannej oraz o 10 zatrzymanych uczestnikach zajść w wieku ok. 20-30 lat. Jak zaznaczył, z czasem zamieszki straciły na sile, najbardziej agresywni ich uczestnicy uciekli między okoliczne budynki.
Jak powiedziała rzeczniczka policji w Jastrzębiu Zdroju, Magdalena Szust, w rozróbach nie brali udziału wyłącznie górnicy. Byli tam też pseudokobice, mający zasłonięte twarze. Rzucali w policjantów płytami chodnikowymi, szklanymi butelkami czy petardami.

Policja
Policja powstrzymuje protestujących górników przed wtargnięciem do siedziby Jastrzębskiej Spółki Węglowej/fot. PAP/Andrzej Grygiel

Przybyli na wtorkowe rozmowy związkowcy zaapelowali, by nie utożsamiać ich akcji protestacyjno-strajkowej z wieczornymi wydarzeniami przed spółką. - Nie znamy organizatorów tych zajść. Proszę tego nie identyfikować z organizacjami związkowymi. Każdą burdę należy potępić. Protestować należy w sposób odpowiedzialny - mówił rzecznik Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych w JSW Piotr Szereda.

TVN24/x-news

- To przyszli mieszkańcy Jastrzębia, to mogą być pracownicy spółki węglowej. Ja tego nie wiem, ja tych ludzi w ciemności nie widziałem - przekonywał przewodniczący Solidarności w JSW Sławomir Kozłowski.
Związkowcy sugerowali, że wieczorna manifestacja to niezależna od nich inicjatywa mieszkańców Jastrzębia-Zdroju i okolic. Wskazywali na inicjatywy zwoływane na portalach społecznościowych. Jedno z wydarzeń na Facebooku, pod hasłem "Zagórowski - precz z naszego miasta", zapowiadało demonstrację we wtorek o godz. 18.30. Jej koordynatorzy sugerowali m.in. połączenie sił z "kibicami i kibolami" oraz zapowiadali "cięcie w zarządzie JSW".

TVP/x-news

- Na taką burdę mogli sobie pozwolić sobie tylko liderzy związkowi, którzy widać kim się otaczają, dla realizacji swoich celów - mówi z kolei Jarosław Zagórowski.
Sytuacja jest już opanowana. W kopalniach natomiast już ósmą dobę trwa strajk polegający na wstrzymaniu wydobycia węgla.

W nocy bez porozumienia zakończyły się trwające blisko siedem godzin negocjacje związkowców i zarządu z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Kolejną turę rozmów zaplanowano na godzinę 13.
Krzysztof Łabądź z Sierpnia '80 uważa, że do porozumienia jeszcze daleko. - Efekty na razie są takie same, jak na początku, czyli przedstawiamy swoje argumenty, Zarząd odpowiada na pytania, które złożyliśmy. Na razie nie można mówić o zbliżeniu stanowisk. Zobaczymy, co się będzie działo na kolejnym spotkaniu - dodał związkowiec.
Bardziej optymistycznie na rozmowy patrzy mediator, były wicepremier i minister pracy Longin Komołowski.
- Mam nadzieję, że od tego momentu już zaczniemy spisywać jakiś kształt porozumienia. Myślę, że wszyscy mają z tyłu głowy ten problem braku wydobycia węgla, te straty są dla stron oczywiste - mówił Longin Komołowski. Jak dodał, mocno wierzy w to, że dziś uda się zakończyć protest i osiągnąć porozumienie.

Plan, który wywołał protesty

Bezterminowy strajk w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej został ogłoszony po tym, jak zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy.
Plan przewiduje m.in. zamrożenie płac w 2015 roku, zmniejszenie deputatu węglowego (z obecnych 8 ton dla wszystkich do 4 ton dla pracowników dołowych i 2 ton dla pracujących na powierzchni), rezygnację z dopłat do zwolnień lekarskich (zgodnie z kodeksem pracy pracownikowi przysługuje 80 proc. wynagrodzenia, JSW dopłaca pracownikom pozostałe 20 proc.), opłacanie pracy w soboty i niedziele zgodnie z kodeksem pracy (a nie jak obecnie z korzystniejszymi dla pracowników regulacjami wewnętrznymi) oraz uzależnienie wypłaty 14. pensji od zysku firmy.
Związki żądają m.in. odwołania zarządu Spółki, któremu zarzucają nieudolność, i powołania nowego. Jak przyznają związkowcy, postulat ten w praktyce dotyczy jedynie prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Oczekują wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych - dotyczących deputatu węglowego, wzrostu stawek płac oraz zawartego przed debiutem giełdowym JSW, a także objęcia pracowników kopalni Knurów-Szczygłowice zasadami, jakie obowiązują pracowników pozostałych kopalń firmy. Domagają się też likwidacji spółki JSW Szkolenie i Górnictwo i przyjęcie tam zatrudnionych do JSW.

IAR, PAP, bk

Polecane

Wróć do strony głównej