Demonstracja przed biurem UKIP. Nigel Farage uwięziony
Lider brytyjskiej antyunijnej i antyimigranckiej partii UKIP musiał spędzić kilka godzin uwięziony w biurze partii w Rotherham. Policja poradziła mu, by dla własnego bezpieczeństwa nie wychodził.
2015-02-06, 16:17
Posłuchaj
Wszystko to za sprawą lewicowej demonstracji zorganizowanej przed placówką UKIP. Polityk z oblężonego biura udzielił wywiadu stacji BBC. - To jest finansowana przez związki próba odebrania nam głosu. Wszędzie, gdzie się udajemy, natrafiamy na próby uniemożliwienia nam kontaktu z ludźmi. To nie tylko antydemokratyczne, ale i bardzo niebrytyjskie - przekonywał.
Farage dodał, że zebrani pod biurem UKIP lewacy niesłusznie starają się prezentować go jako prawicowego ekstremistę. - Nie mam nic przeciw temu, jeśli ludzie odrzucą to, co mówimy. Ale mogą to zrobić w głosowaniu - mówił polityk.
Rotherham, gdzie demonstranci oblegali Farage'a, wielokrotnie trafiało ostatnio na czołówki gazet po wielkim skandalu seksualnym. Lokalne władze przez kilkanaście lat nie interweniowały, kiedy zorganizowane grupy imigrantów z Pakistanu deprawowały i wykorzystały ponad tysiąc nieletnich białych dziewcząt.
W tym tygodniu rząd usunął tam labourzystowskie władze lokalne i oddał miasto w zarząd komisaryczny. UKIP, który zagraża głównie konserwatystom, ma nadzieję, że skandal w Rotherham pomoże mu odciągnąć wyborców również zdyskredytowanej Partii Pracy.
REKLAMA
IAR/fc
REKLAMA