Dzieci ewakuowane z Donbasu rozpoczęły naukę w polskich szkołach
Blisko 30 dzieci ewakuowanych w połowie stycznia z Donbasu w poniedziałek po raz pierwszy poszło do polskich szkół i przedszkoli. - Trudno oceniać, czy sobie poradzą. Mamy nadzieję, że będzie dobrze - powiedział dyrektor szkoły w Stawigudzie.
2015-02-09, 15:50
Posłuchaj
W poniedziałek w woj. warmińsko-mazurskim skończyły się ferie. Po raz pierwszy do podstawówki i gimnazjum w Stawigudzie poszli m.in. uczniowie, którzy od połowy stycznia wraz z rodzicami w mieszkają w ośrodkach w Łańsku i Rybakach. Dwie osoby poszły do liceum w Olsztynie, a troje do ukraińskiej szkoły w Górowie Iławeckim. 18 najmłodszych do zerówki i przedszkola w Stawigudzie.
Dzieci, które jechały z Rybaków do przedszkola i szkoły w Stawigudzie, były gotowe do drogi już na 10 minut przed odjazdem autobusu. Większość maluchów odprowadzili rodzice. Mimo intensywnych opadów śniegu o 7.35 przyjechał "autosan", który zawiózł wszystkich do szkoły.
Polacy ewakuowani z Donbasu wystąpili o pobyt stały >>>
- Posłałam trójkę: Władysława, który ma 14 lat, do gimnazjum, Jarosława, co ma 9 lat, do podstawówki i Światosława, który ma 5 lat, do przedszkola. Denerwuję się, ale i cieszę, że zaczną się normalnie uczyć, spędzać czas w szkole - powiedziała pani Andżelika, która kilka minut po dzwonku przyszła do stawigudzkiej podstawówki i obserwowała, jak jej syn w towarzystwie kolegów z Rybaków i polskich dzieci zwiedza z panią szkołę. Pani Andżelika przyznała, że jej dzieci są przyzwyczajone do zmian, bo gdy wybuchł w Donbasie konflikt, to jej rodzina kilka razy się przeprowadzała i dzieci zmieniały szkoły.
W razie potrzeby będą zajęcia wyrównawcze
Do zerówki, która działa przy przedszkolu, trafiło sześcioro uczniów, do podstawówki - 12. - Nie potrafię dziś powiedzieć, czy te dzieci poradzą sobie w szkole. Coraz lepiej znają polski, uczą się tego języka, mamy dla nich w razie potrzeby przewidziane zajęcia wyrównawcze. Mamy nadzieję, że będzie dobrz - powiedział dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego w Stawigudzie Andrzej Szczepkowski. Dodał, że na przyjęcie dzieci z Ukrainy polscy uczniowie i ich rodzice są przygotowani. - Rozmawialiśmy o tym, w czasie ferii były zajęcia integracyjne, wszyscy się już trochę znamy - podkreślił.
W niedzielę wszystkie dzieci dostały szkolną wyprawkę od warmińsko-mazurskiej kurator oświaty Grażyny Przasnyskiej. Wyprawki były "skrojone na miarę" - każdy uczeń dostał odzież i obuwie w swoim rozmiarze i te przybory, których najbardziej potrzebuje. Podręczniki kupił uczniom Caritas.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
W ocenie kurator Przasnyskiej szkoły w Stawigudzie są przygotowane na przyjęcie dzieci z Ukrainy - nie tylko organizacyjnie, ale i mentalnie. - Rodzice polskich uczniów i sami uczniowie wiedzą o nowych kolegach, o trudnej sytuacji, w jakiej funkcjonowali. Liczymy na to, że kontakty między dziećmi ułożą się dobrze - powiedziała Przasnyska.
REKLAMA
Dzieci pod opieką psychologa
Kurator zaznaczyła, że wszystkie dzieci z Ukrainy będą pod opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej, a ona sama co jakiś czas będzie uczestniczyć w spotkaniach z rodzicami w Rybakach. - Jakby się coś złego działo, to chcemy to jak najszybciej wyłapać, a nie zamiatać pod dywan - zapewniła.
Stawiguda to niewielka gminna miejscowość pod Olsztynem. Domy zbudowało tu wiele osób pracujących na co dzień w Olsztynie, tutejsi Warmiacy zaś nawykli do tego, że ich miejscowość i najbliższe okolice często odwiedzają przyjezdni. - U nas od lat pełno jest gości, mieszkają tu i Ukraińcy. Nikomu nic złego z tego powodu się nie stało - mówili mieszkańcy kilka dni po przyjeździe ewakuowanych z Ukrainy do Rybaków.
Zdaniem kurator Przasnyskiej to, że dzieci pójdą do szkoły i będą w niej spędzały kilka godzin dziennie, pozytywnie wpłynie na ich rodziców. - Będą mogli więcej czasu poświęcić na naukę polskiego, zająć się sprawą nostryfikacji swoich dokumentów potwierdzających ich kwalifikacje - powiedziała.
Na razie nikt z ewakuowanych w połowie stycznia z Ukrainy nie znalazł pracy i nie zgłosił chęci wyprowadzki z Rybaków.
W połowie stycznia polski rząd ewakuował z Donbasu 178 osób polskiego pochodzenia - tj. posiadających Kartę Polaka (ew. spełniający kryteria jej otrzymania) lub mogących w inny, udokumentowany sposób, potwierdzić swoje polskie pochodzenie - oraz ich najbliższych członków rodziny. Powodem ewakuacji był trwający na wschodniej Ukrainie konflikt z prorosyjskimi separatystami.
UWAGA! TVN/x-news
REKLAMA
Większość ewakuowanych to rodziny z dziećmi, nawet kilkumiesięcznymi, jest też grupa starszych osób. Od czasu ewakuacji wszyscy mieszkają w ośrodkach w Rybakach i Łańsku pod Olsztynem. Dotąd blisko 60 osobom wojewoda warmińsko-mazurski wydał pozwolenia na pobyt stały w Polsce. PAP, bk
REKLAMA