Premier Łotwy: obserwujemy pewne oznaki wojny hybrydowej
Według szefowej łotewskiego rządu przejawy wojny hybrydowej dotyczą na przykład sfery informacyjnej. - Jednym z takich elementów są oświadczenia niektórych oficjalnych przedstawicieli Rosji na temat sytuacji praw człowieka na Łotwie - powiedziała Laimdota Straujuma.
2015-02-11, 15:57
Premier wyraziła przekonanie, że służby specjalne Łotwy są w stanie zapobiec ewentualnym cyberatakom i różnego rodzaju prowokacjom.
Straujuma zapewniła, że ministerstwo obrony pracuje nad rozwojem sił zbrojnych. Chodzi m.in. o wzmocnienie obrony przeciwlotniczej i monitoringu przestrzeni powietrznej. - Rząd rozważa zwiększenie zaopatrzenia technicznego, zmiany w jednostkach MSW odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne i inne kroki w sferze bezpieczeństwa - powiedziała Straujuma.
Niedawno były szef NATO Anders Fogh Rasmussen mówił w wywiadzie dla "Daily Telegraph", że jest "duże prawdopodobieństwo" interwencji Rosji w państwach bałtyckich. Taka interwencja naśladowałaby działania na Ukrainie, określane właśnie jako wojnę hybrydową. Według Rasmussena Rosja chce w ten sposób sprawdzić zdolność NATO do realizacji artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego, czyli działań całego sojuszu w obronie jednego państwa członkowskiego.
KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>
Estonię i Łotwę zamieszkuje duża mniejszość rosyjska, która może być wykorzystana jako pretekst do wywołania konfliktu zbrojnego. Według "Daily Telegraph" NATO miałoby problem z odpowiednim zareagowaniem na tego typu zagrożenie, a co za tym idzie - ze zdecydowaną reakcją. Szczególnie, że część państw członkowskich może przedkładać interesy gospodarcze z Rosją nad solidarność z innym członkiem sojuszu.
PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA