Radosław Sikorski: nie sądzę, aby wkraczanie wojsk amerykańskich na Ukrainę było przez kogokolwiek brane poważnie pod uwagę
- Mamy kraj, który chce zrewidować porządek powojenny i to jest najpoważniejsze wyzwanie dla bezpieczeństwa w Europie od kilkudziesięciu lat - tak o kryzysie na wschodzie Ukrainy mówi marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Według niego, zarówno państwa UE, jak i USA powinny wymusić na Rosji zmianę polityki.
2015-02-21, 13:01
Zdaniem byłego ministra spraw zagranicznych, wydarzenia na wschodzie Ukrainy wynikają z tego, że Moskwa nie pogodziła się z rozpadem ZSRR. - Proces dekolonizacji byłego Związku Radzieckiego w latach 90. przebiegał zaskakująco pokojowo i teraz dopiero mamy jakby drugą odsłonę tego procesu, bo okazało się, że wielu Rosjan po prostu nie pogodziło się z myślą o tym, że byłe republiki radzieckie są naprawdę niepodległymi państwami - tłumaczył w RMF FM.
Według niego, Zachód nie powstrzymał Władimira Putina na czas.
Radosław Sikorski uważa, że reakcje Europy na to, co działo się na Ukrainie były zdecydowanie zbyt wolne. - Ja apelowałem już dawno, żeby z tym wyzwaniem geopolitycznym, jakie rzucił nam prezydent Putin, się zmierzyć. Europa miała nadzieję - i zdaje się, niektórzy nadal mają nadzieję - że problem jakoś sam się rozwiąże. Tak nie będzie, bo dzisiaj wiemy, że to jest długofalowy plan - podkreślił.
Jego zdaniem, z tego puntu widzenia dobrze się stało, że Polska nie uczestniczyła w negocjacjach z prezydentem Rosji. - Chwała Bogu, że nie bierzemy odpowiedzialności za kolejne rozejmy, które nie sprawdzają się w terenie - powiedział.
Marszałek uważa, że wobec kryzysu na wschodzie Ukrainy decyzje powinna podejmować zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone. - Nie sądzę, aby wkraczanie wojsk amerykańskich na Ukrainę było przez kogokolwiek brane poważnie pod uwagę. Natomiast rzeczywiście Zachód musi odzyskać szacunek prezydenta Putina. Musi pokazać mu, że dalsze podróżowanie po obecnym kursie będzie dla jego kraju i dla niego osobiście bardzo kosztowne - oświadczył.
Wśród ewentualnych instrumentów, jakich mogłaby użyć zjednoczona Europa wymienił politykę energetyczną. - To jest zadanie nie dla Polski i nie dla tylko Niemiec i Francji tylko dla całej Unii Europejskiej. Bo dopiero cała Unia Europejska ze swoją polityką energetyczną, ze swoimi regułami handlowymi i razem ze Stanami Zjednoczonymi może uświadomić Rosji, że nie tędy droga - dodał.
KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>
REKLAMA
asop
REKLAMA