Wywiad NATO alarmuje: Rosjanie przerzucają nowe siły na Ukrainę
- Nieustannie widzimy, jak przez nieszczelną granicę rosyjsko-ukraińską przemieszczają się elementy obrony przeciwlotniczej, sprzęt, zaopatrzenie oraz systemy dowodzenia i kontroli - poinformował naczelny dowódca sił NATO w Europie, amerykański generał Philip Breedlove.
2015-03-22, 22:45
Posłuchaj
Generał oznajmi, że doniesienia służb wywiadowczych NATO są niepokojące.
Nie wymieniając Rosji jako agresora, wojskowy powiedział, że wobec Ukrainy stosowane są obecnie taktyki wojskowe, dyplomatyczne, gospodarcze i informacyjne. - Zatem my - Zachód - powinniśmy rozważyć wszystkie instrumenty, za pomocą których możemy odpowiedzieć. Czy może to się okazać destabilizujące ? Odpowiedź brzmi tak. Ale bezczynność również może być destabilizująca - dodał Breedlove.
- Nie sądzę, by jakiekolwiek metody pomocy, jakimi dysponują USA czy inne kraje powinny być wykluczane - dodał Breedlove w Brukseli na forum zorganizowanym przez German Marshall Fund, w którym uczestniczył również prezydent Bronisław Komorowski.
Już w lutym, podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium Breedlove mówił z naciskiem w swym wystąpieniu, że Zachód nie powinien wykluczać opcji militarnej na Ukrainie.
REKLAMA
Na początku lutego wyższy przedstawiciel amerykańskich władz oświadczył anonimowo, że USA kierują "świeże spojrzenie" na sprawę dostaw broni dla walczącej z prorosyjskimi separatystami Ukrainy, ale żadnej decyzji w tej kwestii jeszcze nie podjęto.
"Fundamenty naszego bezpieczeństwa są poważnie nadwyrężone"
- Skończyły się czasy pokojowej dywidendy - mówił z kolei w Brukseli Bronisław Komorowski. Na forum zorganizowanym przez German Marshall Fund przekonywał o potrzebie nowej długofalowej transatlantyckiej strategii wobec Rosji.
Prezydent stwierdził, że wprowadzenie w życie postanowień ze szczytu w Newport jest kwestią wiarygodności NATO. Podkreślał potrzebę podnoszenia przez członków Sojuszu wydatków na obronność do poziomu 2 proc. PKB. Mówił, że więzi Europy i Ameryki Północnej nie powinny dotyczyć tylko kwestii bezpieczeństwa, lecz również współpracy gospodarczej. W tym kontekście apelował o nowy plan Marshalla skierowany do Ukrainy, a negocjowaną pomiędzy UE i USA umowę o wolnym handlu nazwał brakującą częścią transatlantyckiej wspólnoty.
Bronisław Komorowski zaznaczył, że gdy wreszcie Polakom dane było w końcu dołączyć do wspólnoty wolnych narodów, wielu gotowych było uwierzyć w "koniec historii" - "w wizję powszechnego triumfu liberalnej demokracji i pokojowej współpracy państw w zglobalizowanym świecie".
REKLAMA
- Dzisiaj jednak widzimy, dzisiaj powtarzamy w zgodzie z polskim doświadczeniem, że fundamenty naszego bezpieczeństwa są poważnie nadwyrężone. Musimy sobie powiedzieć jasno: skończyły się czasy pokojowej dywidendy po zakończeniu zimnej wojny - podkreślił. Wspomniał m.in. o pierwszej rocznicy aneksji Krymu przez Rosję - według niego "pierwszej siłowej aneksji terytorium innego państwa w Europie od czasów drugiej wojny światowej".
"Potrzebna jest nowa strategia"
Zdaniem prezydenta tym aktem Rosja rzuciła wyzwanie ładowi i bezpieczeństwu europejskiemu, podważając zaufanie w stosunkach międzynarodowych na kontynencie. - Wydarzenia te skłaniają do gruntownego przemyślenia całej polityki Zachodu wobec Rosji. Zbyt długo łudzono się w świecie zachodnim, że Rosja we własnym interesie przyjmie naszą ofertę włączenia się w sieć różnorakich powiązań ze światem Zachodu i pójdzie drogą modernizacji i demokratyzacji - zaznaczył.
TVN24/x-news
REKLAMA
Prezydent przypomniał, że już 10 lat temu prezydent Rosji Władimir Putin określił upadek Związku Radzieckiego jako największą geopolityczną katastrofę stulecia, proces, który - jak podkreślił polski prezydent - w Europie jest postrzegany jako źródło wolności i rozwoju całego kontynentu.
Potrzebna jest "strategia, która będzie jednoczyła Zachód w obliczu nowego wyzwania, dotykającego kluczowych wartości i kluczowych interesów wspólnoty euroatlantyckiej. Strategia, która łączyłaby wysiłki głównych instytucji po obu stronach Oceanu Atlantyckiego, zarówno UE jak i NATO" - powiedział.
Ustalenia z Newport
Komorowski nawiązał do zeszłorocznego szczytu NATO w Newport, na którym postanowiono m.in. o stworzeniu tzw. szpicy, czyli sił bardzo szybkiego reagowania. Mówił, że szczyt potwierdził zobowiązania członków Sojuszu o wzajemnej współpracy na rzecz bezpieczeństwa. - Liczę, że nie zabraknie nam konsekwencji we wprowadzeniu postanowień szczytu w życie. To jest nie tylko kwestia skutecznych mechanizmów powstrzymujących potencjalnego agresora, ale jest to kwestia wiarygodności Sojuszu - uznał prezydent.
Mówił, że równie ważne są zobowiązania dotyczące wydatków na obronność. - Chodzi w szczególności o przeznaczenie przez kraje NATO co najmniej 2 proc. PKB na wydatki obronne - podkreślił dodając, że w Rosji od wielu lat wydatki na obronność stanowią więcej niż 4 proc. PKB.
REKLAMA
Bronisław Komorowski powiedział, że Polska osiągnęła poziom 2 proc. PKB w 2001 r. Dodał, że liczy na podobny wysiłek ze strony innych sojuszników. - W naszej części świata wiemy, że ograniczenie wydatków na obronność może się zemścić bardzo szybko - podkreślił. W jego ocenie "zmniejszenie naszego bezpieczeństwa dzisiaj może oznaczać utratę suwerenności jutro".
Komorowski zaznaczył, że Polska sąsiadując z Ukrainą nie traci z pola widzenia wyzwań rodzących się na południe od granic Europy. Przypomniał, że wśród ofiar środowego zamachu terrorystycznego w Tunisie byli również Polacy.
"Ukraiński" plan Marshalla?
Przypomniał, że tuż po wojnie plan Marshalla pozwolił podnieść się Europie Zachodniej z ruin. Nawiązując do miejsca, w którym występuje prezydent powiedział, że "w tej fundacji, noszącej imię tego wybitnego polityka, warto powiedzieć, że dzisiaj nowego planu Marshalla, wsparcia w trudzie reform potrzebuje Ukraina". - Los Ukrainy, jej szansa na głęboką reformę to jest klucz do przyszłości całej Europy Wschodniej, a w moim przekonaniu i do przyszłości całego świata zachodniego - dodał.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
REKLAMA
Według prezydenta nowy impet wspólnocie transatlantyckiej powinna zapewnić wspólna przestrzeń gospodarcza w postaci Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowego i Inwestycyjnego (TTIP). Komorowski mówił, że w Polsce zdajemy sobie sprawę, iż realizacja tej idei jest trudna dla każdej ze stron, ale jest to działanie najważniejsze z punktu widzenia siły świata zachodniego w przyszłości. W ocenie prezydenta umowa handlowa TTIP jest brakującą częścią transatlantyckiej wspólnoty, to "projekt o wymiarze wręcz cywilizacyjnym".
Bronisław Komorowski powiedział, że według naukowców za 200 mln lat dojdzie do połączenia kontynentów amerykańskiego i europejskiego. - Ale warto sobie zadać pytanie, po co czekać aż tyle czasu. Już dzisiaj możemy jednoczyć Europejczyków i Amerykanów. Nie czekajmy, aż geologia zrobi to za nas - zaznaczył.
German Marshall Fund
W panelu pt. "Przyszłość konfliktu", w którym głos zabrał Komorowski, wzięli udział również m.in. naczelny dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove.
German Marshall Fund to amerykański think tank działający na rzecz współpracy transatlantyckiej. Instytucja została założona w 1972 r. w 25. rocznicę planu Marshalla. Ma siedzibę w Waszyngtonie oraz placówki m.in. w Brukseli, Berlinie, Ankarze, Belgradzie, Bukareszcie i Warszawie.
REKLAMA
W dorocznym forum uczestniczą przedstawiciele świata polityki, nauki i biznesu. W tym roku udział biorą także m.in. sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves, minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen i były doradca prezydenta USA Jimmiego Cartera Zbigniew Brzeziński.
PAP/IAR/aj/iz
REKLAMA