Katastrofa samolotu we francuskich Alpach. Czarna skrzynka jest uszkodzona
Ekipy ekspertów szukają czarnych skrzynek samolotu linii Germanwings, który rozbił się we francuskich Alpach. Jak dotąd, znaleziono jedną z nich, ale nie wiadomo, czy uda się ją odczytać. Zapisy rejestratorów Airbusa A320 będą kluczowe, by wyjaśnić przyczynę tragedii, w której zginęło 150 osób.
2015-03-25, 11:11
Posłuchaj
Do maleńkiej wioski zatopionej wśród szczytów i dolin Alp Prowansalskich, do Seyne-les-Alpes przybywają rodziny hiszpańskich i niemieckich ofiar. Czekają na nich lekarze, psycholodzy i tłumacze.
Na miejsce katastrofy ma ponadto dotrzeć dziesięciu specjalistów medycyny sądowej i trzech antropologów. Pobiorą oni próbki DNA, które mogą być wykorzystane przy identyfikacji ofiar.
KATASTROFA AIRBUSA WE FRANCJI - czytaj więcej >>>
Do katastrofy doszło w trudno dostępnym miejscu. Samolot rozbił się o skaliste zbocze wyrastające niemal pionowo z wąskiej doliny. Wprawdzie nie ma już tam śniegu, jednak żeby się dostać na miejsce trzeba się przedrzeć przez szlak pokryty grubą warstwą lodu. Co więcej, znaczne ilości śniegu w żlebach grożą zejściem lawin.
REKLAMA
Jak na razie nie wiadomo, dlaczego doszło do katastrofy. Mnożą się hipotezy co do ewentualnych przyczyn. Biały Dom wykluczył atak terrorystyczny. Z niewiadomych przyczyn piloci samolotu nie nadali sygnału wzywania pomocy. Maszyna gwałtownie zaczęła spadać. Krótko przed katastrofą kontrolerzy lotów bezskutecznie próbowali nawiązać kontakt radiowy z jego załogą. W najbliższych godzinach śledczy przesłuchają ośmiu świadków. W środę rano ma się rozpocząć analiza zapisów z jednej z czarnej skrzynek, którą znaleziono w miejscu katastrofy. Wiadomo już, że urządzenie jest uszkodzone. Odnaleziona czarna skrzynka rejestrowała dźwięki z kokpitu. Mimo uszkodzeń - może być wykorzystana do badań.
Już w środę rano urządzenie CVR, czyli cockpit voice recorder, zostało przekazane śledczym w Paryżu.
(źródło: FR M6/x-news)
REKLAMA
Prokurator Marsylii Brice Robin nie ujawnił, którą ze skrzynek znaleziono. Czy FDR (Flight Data Recorder), na której zapisywane są parametry lotu, czy też CVR (Cockpit Voice Recorder) z zapisami rozmów w kabinie pilotów. - Mogę powiedzieć jedynie, że niewyjaśniona pozostaje kwestia utraty wysokości przez samolot - powiedział. Nie chciał też mówić o możliwych przyczynach katastrofy.
Samolot leciał z Barcelony do Duesseldorfu. Na jego pokładzie byli obywatele Niemiec, Wielkiej Brytanii, Australii i Japonii. Po wstępnym sprawdzeniu przez służby konsularne polskiego MSZ nie potwierdza, by na pokładzie samolotu znajdowali się Polacy.
REKLAMA
Wśród ofiar jest dwoje śpiewaków opery w Duesseldorfie - Oleg Bryjak i Maria Radner. Oboje wracali do Niemiec po występach w Barcelonie. - Jesteśmy w szoku. Straciliśmy wielkiego człowieka i artystę - powiedział Christoph Meyer, dyrektor opery w Duesseldorfie.
Na miejsce wypadku uda się w środę kanclerz Niemiec oraz premier Hiszpanii.
IAR/PAP/asop
REKLAMA