Kenijska armia zbombardowała obozy al-Szabab. Odwet za zamach na kampus uniwersytecki

Kenijskie lotnictwo zbombardowało dwa obozy al-Szabab w Somalii. To odpowiedź na atak tej islamskiej organizacji na uniwersytet Garissa w Kenii.

2015-04-06, 18:07

Kenijska armia zbombardowała obozy al-Szabab. Odwet za zamach na kampus uniwersytecki

Samoloty ostrzelały obozy w Gondodowe i Islail, w regionie Gedo, przy granicy z Kenią. Według informacji kenijskich służb, to stamtąd pochodzili terroryści, którzy przygotowali atak na kampus uniwerystecki w Garissa.

Ze względu na duże zachmurzenie nie dało się ocenić skali wyrządzonych strat.
Nocna operacja lotnicza to pierwsza zbrojna reakcja władz Kenii na czwartkowy atak Al-Szabab na kampus uniwersytecki w Garissie

Do zamachu przyznała się organizacja al-Szabab, która oświadczyła, że był on odwetem za udział kenijskich wojsk w operacji somalijskiej armii przeciwko islamskim terrorystom. Bojówka zapowiada kolejne ataki.

- Żadne środki ostrożności czy bezpieczeństwa nie zapewnią wam ochrony ani nie zapobiegną kolejnemu atakowi i rozlewowi krwi w waszych miastach - głosi komunikat skierowany do mieszkańców Kenii.
W oświadczeniu bojownicy zapowiadają "długotrwałą i straszliwą" wojnę, która ma sprawić, że kenijskie miasta "spłyną krwią".
Swoje przesłanie al-Szabab opublikowało dwa dni po ataku na kampus uniwersytetu w Garissie, na południowym wschodzie od granicy z Somalią. W ataku zginęło 148 osób, a ok. 80 zostało rannych.

REKLAMA

Był to najkrwawszy atak na kenijskim terytorium od 1988 r., gdy w zamachu bombowym Al-Kaidy na ambasadę USA w Nairobi zginęło ponad 200 osób.
W sobotę prezydent Uhuru Kenyatta zapowiedział walkę z terroryzmem i ukaranie sprawców ataku. Przekazał też, że władze zaoferowały nagrodę w wysokości 215 tys. dolarów za schwytanie dowódcy Al-Szabab i prawdopodobnego organizatora ataku w Garissie, Mohameda Mohamuda.


(Źródło: CNNNewsource/x-news)

W nocy z piątku na sobotę stacja CNN podała, powołując się na kenijskie MSW, że w związku z atakiem aresztowano pięć osób. Nie podano szczegółów.

"Zabijali tylko chrześcijan"

Ci, którzy ocaleli z masakry, mówią, że udało im się to tylko dlatego, iż przez wiele godzin udawali martwych. Relacjonują też, że napastnicy uwalniali muzułmanów, a chrześcijan zmuszali do przejścia na islam, każąc im recytować Szahadę - muzułmańskie wyznanie wiary. Tych, którzy odmawiali, natychmiast zabijali - mówi Estera Kawira, jedna ze studentek, która przeżyła.

REKLAMA

- Zapytali o muzułmanów i powiedzieli im, żeby stanęli z boku. Żaby się upewnić, że to muzułmanie, zadawali im pytania o treść Koranu. Ci, którzy odpowiedzieli poprawnie, mogli odejść, ci, którzy nie umieli dać dobrej odpowiedzi, byli na miejscu zabijani - wspomina.
Według relacji świadków, napastnicy wrzucili materiały wybuchowe do pomieszczenia, gdzie właśnie modlili się chrześcijanie. - Kiedy dzwonili do nas krewni, którzy dowiedzieli się o ataku, terroryści zabierali nam telefony i mówili do słuchawek - przyznała Estera Kawira.

IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej