Były prezydent Świętochłowic Eugeniusz M. skazany za korupcję
Eugeniusz M. został uznany za winnego popełnienia czterech z sześciu zarzucanych mu aktem oskarżenia czynów, w tym wszystkich korupcyjnych. Był prezydent został skazany na dwa lata i 10 miesięcy więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.
2015-04-15, 14:49
Posłuchaj
Postępowanie w sprawie korupcji w świętochłowickim magistracie rozpoczęło się od doniesienia dwóch osób, zatrudnionych w gminnych spółkach. Powiadomiły one Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, że są zmuszane do wręczania łapówek.
Eugeniusz M. - prezydent Świętochłowic w latach 2000-2010 - został aresztowany przez ABW na początku 2010 roku. Prowadząca śledztwo bytomska prokuratura postawiła mu sześć zarzutów, przede wszystkim korupcyjnych.
Jeden z nich dotyczył żądania i przyjęcia w pierwszej połowie 2008 roku 50 tys. zł łapówki w zamian za obietnicę podjęcia dla pewnej osoby korzystnych decyzji administracyjnych.
W połowie 2009 roku prezydent miał zażądać od Piotra B. 100 tys. zł i przyjąć od niego 25 tys. zł. Następnie miał przyjąć od B. jeszcze 5 tys. zł. W przekazaniu łapówki miała pośredniczyć sekretarz miasta Jolanta S.-K. (zatrzymana wraz z włodarzem przez ABW).
Prezydent i sekretarz mieli także żądać od Gerarda G. kwoty "równoważnej 15-krotności 40 proc. miesięcznego wynagrodzenia brutto", osiąganego przez niego z tytułu zatrudnienia na stanowisku wiceprezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej. W tym przypadku urzędnicy - zdaniem prokuratury - przyjęli 70 tys. zł.
Eugeniusz M. nie przyznał się do winy. Wyraził opinię, że sprawa ma charakter polityczny, a zarzuty są oparte na pomówieniach. Określił je jako absurdalne i bulwersujące. W wyborach w 2010 roku M. odpadł w pierwszej turze, poparło go wówczas 11,5 proc. głosujących.
Były prezydent skazany na prawie trzy lata więzienia
Proces ruszył w grudniu 2011 roku. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie pięć osób, w tym matka byłego prezydenta.
Sąd Rejonowy w Mikołowie uznał, że M. jest winny popełnienia czterech z sześciu zarzucanych mu aktem oskarżenia czynów, w tym wszystkich korupcyjnych. Wymierzył mu karę dwóch lat i 10 miesięcy więzienia (sąd zaliczył mu na poczet kary osiem miesięcy, które spędził w areszcie), orzekł przepadek 100 tys. zł pochodzących z przestępstwa oraz zakazał mu sprawowania funkcji w samorządzie i administracji państwowej na pięć lat.
Były prezydent został uniewinniony w wątku dotyczącym zaniżenia o 100 tys. zł ceny domu w Woźnikach i obniżenie w ten sposób opłat towarzyszących transakcji. W tym samym wątku uniewinniona została jego matka Lidia W., której prokuratura zarzuciła wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w akcie notarialnym.
Drugi czyn, od którego M. został uniewinniony to podżeganie na przełomie 2006 i 2007 roku Sławomira M., aby ten nakłonił inną osobę do wręczenia łapówki skonfliktowanemu z M. jego pierwszemu zastępcy Rafałowi Świerkowi. Zdaniem prokuratury prezydent chciał w ten sposób rzucić na niego cień podejrzeń.
Jolanta S.-K. została skazana na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Ma też zapłacić grzywnę.
Były wiceprezydent Świętochłowic Czesław Ch., oskarżony o to, że od dwóch pracownic magistratu żądał jednej trzeciej pieniędzy, jakie zarobiły za prace wykonane na podstawie zlecenia wojewody śląskiego, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę.
Jerzy L., były członek zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Świętochłowicach, któremu prokuratura zarzuciła, że w 2009 roku nakłaniał prezesa MPGK Piotra B. do wręczenia prezydentowi kwoty równej jednej trzeciej premii przyznanej mu za 2008 roku przez radę nadzorczą przedsiębiorstwa, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę.
PAP, kk
REKLAMA