Odnalazła się 10-letnia Maja z Wołczkowa. Porwana dziewczynka była w Niemczech

2015-04-15, 20:35

Odnalazła się 10-letnia Maja z Wołczkowa. Porwana dziewczynka była w Niemczech
Zaginionej szukali policjanci, strażacy, funkcjonariusze Straży Granicznej z kamerami termowizyjnymi, a także okoliczni mieszkańcy. Foto: PAP/Marcin Bielecki

Dziewczynka z małej miejscowości koło Szczecina została odnaleziona cała i zdrowa na terenie Niemiec - potwierdził rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Sokołowski.

Posłuchaj

Zaginiona dziewczynka odnaleziona w Niemczech. Relacja Edyty Poźniak (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Podczas konferencji prasowej policja poinformowała, że we wtorek w nocy miała już przekonanie, że doszło do przestępstwa. Poszukiwano mężczyzny, który był już notowany w Wielkiej Brytanii za uprowadzenie dziecka.

W środę niemiecka policja została poinformowana, że poszukiwany samochód stoi przy autostradzie. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, znaleźli w nim mężczyznę, jak i dziewczynkę. Mai na szczęście nic się nie stało.

Jak poinformował prokurator Jacek Powalski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, porywaczowi dziewczynki - Adrianowi M. - grozi pięć lat pozbawienia wolności. Trzydziestojednoletni mężczyzna został zatrzymany w Niemczech, koło miejscowości Anklam, dokąd wywiózł dziewczynkę. Rozpoczęliśmy działania sprowadzenia mężczyzny do Polski - zapowiedział prokurator Powalski. - Podejmowane są działania związane z uzyskaniem europejskiego nakazu aresztowania, po to by sprowadzić podejrzanego do prokuratury i przeprowadzić z nim czynności procesowe - powiedział.

Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, komisarz Przemysław Kimon, nie potwierdza, że Adrian M., był wcześniej aresztowany za podobny czyn w Wielkiej Brytanii. - Od marca był on przez nas poszukiwany, jako osoba zaginiona. Dopiero sprowadzamy dokumenty, by ustalić co dokładnie z nim się działo - wyjaśnił.

10-letnia Maja zaginęła we wtorek około godz. 16.30 w drodze ze szkoły do domu na szczecińskim Bezrzeczu. Na monitoringu z ulicy Jutrzenki, przy której stoi dom dziecka, widać było jak za Mają w uliczkę wjeżdża samochód. Po chwili auto cofnęło się i odjechało w stronę niemieckiej granicy.

To pierwsza sprawa, w której uruchomiono działający w Polsce od listopada 2013 r., system natychmiastowego powiadamiania o zaginięciu dziecku - Child Alert.

W akcję poszukiwawczą zaangażowanych było ok. 100 policjantów, Mobilne Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych, bezzałogowy samolot typu dron oraz policyjny śmigłowiec. Polska policja współpracowała w tej sprawie z policją niemiecką ze względu na bliskość granicy.

Fot.
Fot. PAP/Marcin Bielecki

System Child Alert uruchamiany jest w szczególnych i skomplikowanych przypadkach zaginięcia dzieci. Zakłada jak najszybsze rozpowszechnianie informacji o zaginionym dziecku. Jak podkreślają policjanci, dotąd w Polsce nie było jeszcze sytuacji, w której istniałyby wszystkie przesłanki do uruchomienia procedury.

Procedura związana z Child Alert wygląda tak, że rodzice, którym zaginęło dziecko, jak najszybciej informują o tym policję, a ta podejmuje decyzję, czy uruchomić system. Dzieje się tak np. w sytuacji, gdy zaginione dziecko jest chore i musi przyjmować leki lub gdy istnieją inne przesłanki świadczące o zagrożeniu jego życia lub zdrowia.
Następnie komunikaty o poszukiwaniach oraz zdjęcia zaginionych dzieci mają być rozpowszechniane - na mocy wcześniej podpisanych porozumień - przez partnerów medialnych. Pojawiają się nie tylko w mediach, ale także w internecie i na nośnikach reklamy zewnętrznej - tablicach i ekranach w autobusach, na przystankach, dworcach, lotniskach, a także na elektronicznych znakach drogowych.

TVN24/x-news

Informacje o zaginięciu Mai pojawiły na stronach KGP, MSW, na różnych portalach internetowych i stronach wielu mediów - telewizji informacyjnych, stacji radiowych, gazet. Rozpowszechniają one specjalny plakat ze zdjęciem dziewczynki, jej rysopisem, specjalnym numerem Child Alert i apelem: "Zadzwoń. Nie działaj sam".

W ramach akcji Child Alert działać zaczęła bezpłatna linia 995, na którą można było zgłaszać informacje mogące mieć znaczenie dla poszukiwań dziewczynki. W ciągu kilku godzin odebrano 220 zgłoszeń, część z nich pomogła w doprowadzeniu do szczęśliwego finału poszukiwań.
Policja podkreśla, że w tego typu sprawach sprawach potrzeba większego zaangażowania funkcjonariuszy którzy sprawdzą każdą informację. - Czasami to jest jeden element, który jest istotny z punktu widzenia sprawy, ci policjanci, którzy pracują w Policyjnym Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych, układają puzzle, na początku mają 2-3 fragmenty, a później muszą ułożyć całą układankę, najlepiej taką, która kończy się uwolnieniem, odnalezieniem osoby zaginionej - mówi inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.
Child Alert funkcjonuje obecnie w 11 krajach europejskich (m.in. w Niemczech, Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii i Czechach) oraz na terenie Kanady, Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Zdaniem specjalistów statystyki pokazują, że w przypadkach zaginięć, w których program jest wykorzystywany, większość spraw udaje się pozytywnie rozwiązać.

IAR, PAP, bk

Polecane

Wróć do strony głównej