Kijów boi się prowokacji w czasie obchodów 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk nakazał w piątek wzmocnienie środków bezpieczeństwa przed majowymi obchodami. Władze w Kijowie sądzą, że możliwe są prowokacje, których celem jest destabilizacja sytuacji w kraju.

2015-04-17, 14:10

Kijów boi się prowokacji w czasie obchodów 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Foto: kmu.gov.ua

Posłuchaj

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk apeluje do organów ścigania, bo obawia się prowokacji w czasie świąt majowych [tłum: Zwracam się o wykorzystanie wszystkich środków dla zwiększenia bezpieczeństwa w miastach i wsiach, dla walki z terroryzmem i nie dopuszczenia eskalacji sytuacji i do prowokacji]/IAR
+
Dodaj do playlisty

Szef rządu zaapelował jednocześnie do służb bezpieczeństwa o szybkie znalezienie sprawców dwóch głośnych zabójstw, których ofiarami padli w ostatnich dniach prorosyjski dziennikarz Ołeś Buzyna i były poseł Partii Regionów zbiegłego z Ukrainy byłego prezydenta Wiktora Janukowycza.
- Nie ma wątpliwości, że siły antyukraińskie będą starały się wykorzystać obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej w celu destabilizacji sytuacji. MSW i inne organy powinny wzmocnić środki bezpieczeństwa, skierować na ulice patrole, by porządek i bezpieczeństwo stały się sprawami priorytetowymi - powiedział Jaceniuk podczas posiedzenia rządu.
Buzyna, który do niedawna był redaktorem naczelnym należącego do oligarchy Rinata Achmetowa dziennika "Siegodnia", został zastrzelony w Kijowie w czwartek po południu. Kałasznikow zginął od strzałów z broni palnej w środę wieczorem. Prezydent Petro Poroszenko nazwał te zabójstwa prowokacjami i "wodą na młyn wrogów" Ukrainy.
Doradca ministra spraw wewnętrznych i deputowany do parlamentu ukraińskiego Anton Heraszczenko oświadczył, że Buzyna był świadkiem w śledztwie w sprawie tzw. antymajdanu. Były to organizowane i opłacane przez ekipę ówczesnego prezydenta Janukowycza kontrprotesty przeciwko uczestnikom antyrządowych demonstracji na Ukrainie na przełomie lat 2013-2014.
Heraszczenko nie wykluczył, że śmierć Buzyny mogła być dziełem rosyjskich służb specjalnych i porównał ją z zamordowaniem Kałasznikowa. - Te zabójstwa są do siebie podobne i nie wykluczam, że zostały zorganizowane przez rosyjskie służby specjalne dla stworzenia w Kijowie atmosfery terroru, histerii, że dzieje się to z ludźmi, którzy występowali przeciwko Majdanowi i nowym władzom - powiedział.
Ukraińskie media zwracały w czwartek uwagę, że zaledwie kilka minut po informacji o zabiciu Buzyny jego śmierć skomentował prezydent Rosji Władimir Putin. Podczas dorocznej telekonferencji z obywatelami oświadczył, że nie jest to pierwsze zabójstwo polityczne na Ukrainie i żadne z nich nie jest wyjaśniane.

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

PAP/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej