Lech Wałęsa: Władysław Bartoszewski był ostatnim rycerzem Rzeczypospolitej
- Był wielkim człowiekiem, wielkiego honoru i przyzwoitości - powiedział były prezydent Lech Wałęsa o zmarłym w piątek Władysławie Bartoszewskim.
2015-04-25, 12:45
Posłuchaj
Zdaniem Lecha Wałęsy Władysław Bartoszewski był "ostatnim rycerzem Rzeczypospolitej". - Będzie nam go bardzo brakowało, zwłaszcza teraz. Zabrakło go w szczególnym momencie, kiedy na nowo układamy stosunki z Niemcami i Rosją - stwierdził. - Będziemy musieli teraz korzystać z jego dorobku, z tego co mówił, co napisał - dodał.
- Poznałem go wiele lat temu, w latach 90. Zaproponowałem mu stanowisko ministra spraw zagranicznych. Wyciągnąłem go z ambasadora. Trochę wcześniej trzeba to było zrobić - ocenił. - Świetnie się sprawdzał na tym polu. W tamtym czasie były wielkie problemy do rozwiązania i on sobie świetnie z nimi poradził. Wcześniej powinien być bliżej rządu, czy prezydenta - oznajmił.
- Sprawdzał się świetnie na każdym polu, ale zawsze mu mówiłem, by wolniej brał zakręty - wspomniał Wałęsa. - On był szybki i fizycznie, i politycznie. Bałem się że się zapędzi. Ktoś go powinien przyhamować. To był typowy charakter II Rzeczpospolitej: uparty, bezkompromisowy, zawzięty, pracowity, przyzwoity, prostolinijny. On taki był. Nie do podrobienia. Nie da się go zastąpić - oświadczył.
Wspomnienia Władysława Bartoszewskiego z Auschwitz >>>
Więzień obozu, powstaniec, minister
Władysław Bartoszewski zmarł w piątek wieczorem. Wcześniej tego dnia w ciężkim stanie trafił do szpitala MSW w Warszawie. Miał 93 lata.
Urodził się w 1922 roku w Warszawie. We wrześniu 1940 roku został aresztowany przez Niemców i wywieziony do Auschwitz, gdzie był więziony do kwietnia 1941 roku. W 1942 roku związał się z konspiracją, wstąpił do AK i rozpoczął współpracę z Radą Pomocy Żydom "Żegota". Uczestniczył w Powstaniu Warszawskim.
W 1946 roku zatrudnił się w związanej z Polskim Stronnictwem Ludowym Stanisława Mikołajczyka "Gazecie Ludowej". W tym samym roku został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa i skazany na karę więzienia. Po uwolnieniu zajął się publicystyką, współpracował m.in. z tygodnikiem "Stolica" i "Tygodnikiem Powszechnym". W latach 1973-1982 i 1984-1985 wykładał historię najnowszą na KUL, prowadził także wykłady na niemieckich uczelniach.
Był inwigilowany przez SB, m.in. jako "polityczny kontakt reakcyjnej emigracji". W 1976 roku poparł list intelektualistów przeciwko zmianom w konstytucji PRL, tzw. List 64. Od 1978 roku współtworzył Towarzystwo Kursów Naukowych i wykładał na tajnym Uniwersytecie Latającym. W 1980 roku został członkiem NSZZ "Solidarność". Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany.
W latach 1990-1995 był ambasadorem Polski w Austrii, później przez kilka miesięcy szefem Ministerstwa Spraw Zagranicznych w rządzie Józefa Oleksego. W latach 1997-2001 był senatorem IV kadencji z ramienia Unii Wolności. Szefem MSZ ponownie został w rządzie Jerzego Buzka w latach 2000-2001. Od 2001 roku przewodniczył Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej.
W 2007 roku stanął na czele komitetu honorowego Platformy Obywatelskiej przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. Podczas wyborów prezydenckich w 2010 roku wszedł w skład honorowego komitetu poparcia kandydatury Bronisława Komorowskiego na prezydenta. W listopadzie 2007 roku został powołany przez premiera Donalda Tuska na pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów ds. dialogu międzynarodowego. Pełniąc tę funkcję, zajmował się rozwojem współpracy polsko-niemieckiej oraz kontaktami z diasporą żydowską i Izraelem.
Był laureatem wielu nagród, odznaczeń i wyróżnień, m.in. Orderu Orła Białego, Krzyża Wielkiego Orderu Zasługi RFN, papieskiego Orderu św. Grzegorza Wielkiego, Krzyża Wielkiego Zakonu Rycerskiego i Szpitalnego św. Łazarza z Jerozolimy. W 1965 roku został uhonorowany przez Instytut Yad Vashem tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. Był honorowym obywatelem państwa Izrael. Był autorem ok. 1,5 tys. artykułów i ok. 40 książek.
x-news.pl, TVN24
"On był miarą i wzorem przyzwoitości"
- Władysław Bartoszewski pozostanie przykładem człowieka, który całe swoje życie poświęcił służbie ojczyźnie - oświadczył prezydent Bronisław Komorowski. Dodał, że odchodzą już ostatni ludzie, którzy byli łącznikami między II RP a III RP. Według prezydenta Bartoszewski należał do tych, którzy "przenieśli depozyt polskiej wolności przez cały czas II wojny światowej i czas komunizmu, aż do wywalczonej, wolnej Polski".
x-news.pl, TVN24
- Dla mnie prof. Władysław Bartoszewski był człowiekiem, który budował polską wolność, budował polskie państwo - stwierdziła premier Ewa Kopacz. - Był też wyjątkowo odważnym i skutecznym ambasadorem pojednania państw, narodów i społeczeństw. Pojednania polsko-niemieckiego i polsko-izraelskiego - zaznaczyła.
x-news.pl, TVN24
- Był absolutnym wzorem patrioty, człowiekiem zawsze na służbie dla Polski - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, według którego jest "to wyjątkowa strata". - Dla mnie to przede wszystkim bardzo, bardzo smutna wiadomość - i osobiście, i jako byłego premiera, i przyjaciela. Miałem to szczęście cieszyć się jego przyjaźnią. Współpracowaliśmy tak wiele lat - wspominał.
x-news.pl, TVN24
- Władysław Bartoszewski był wielkim Polakiem i Europejczykiem, człowiekiem pojednania, zwłaszcza między Polską a Niemcami - oświadczył szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.
- Jeszcze żyjąc był symbolem, a teraz będzie jeszcze większym symbolem pojednania, sprawiedliwości i walki przeciwko tyranii - ocenił były ambasador Izraela w Polsce, prof. Szewach Weiss. - To przykra, smutna i bolesna informacja dla każdego człowieka, dla każdego sprawiedliwego człowieka na świecie, dla każdego Żyda - podkreślił.
x-news.pl, TVP
- Straciliśmy Wielkiego Polaka i człowieka, dzięki któremu można było odmierzać przyzwoitość. On był miarą i wzorem przyzwoitości - oznajmił Marian Turski, przewodniczący Rady Muzeum Historii Żydów Polskich.
Sekretarz Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej Marek Zając przypomniał, że Bartoszewski kierował się słynnym powiedzeniem, że warto być przyzwoitym. - Często zresztą zastrzegał, że wielu ludzi nie rozumie tych słów. Bo "warto być przyzwoitym" nie oznacza, że "opłaca się być przyzwoitym" - dodał.
IAR, PAP, kk
REKLAMA