USA: prezydent Syrii musi ustąpić. To warunek pokonania Państwa Islamskiego

Ambasador USA przy ONZ Samantha Power stwierdziła, że tak długo, jak prezydent Syrii Baszar el-Asad pozostanie u władzy, nie uda się rozwiązać problemu Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie.

2015-05-06, 07:40

USA: prezydent Syrii musi ustąpić. To warunek pokonania Państwa Islamskiego

- Prezydent Barack Obama jest przekonany, że nie można w sposób trwały radzić sobie z problemem, jaki stanowi IS, tak długo, jak nie zostanie rozwiązany problem z Asadem - powiedziała Power w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji publicznej PBS. - Jednym z powodów, dla których terroryści napływają z zagranicy do Syrii, jest to, że chcą walczyć z Asadem (...) Nie można oddzielać tych dwóch rzeczy - dodała ambasador.

Samatha Power oświadczyła, że chce przekonać Rosję i Iran, aby przestały wspierać reżim Asada. - Zwolennicy Asada muszą zrozumieć, że reżim ten nie ma legitymacji oraz, że wojna domowa (w Syrii) nie zakończy się, dopóki Asad nie odda władzy - podkreśliła.

Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja oskarżają siły prezydenta Asada o stosowanie chloru przeciwko cywilom w Syrii. Rosja utrzymuje, że nie ma twardych dowodów na odpowiedzialność w tej kwestii ze strony władz w Damaszku.

O przerażających zbrodniach donosi Amnesty International. Według Amnesty International, dowody wskazują na to, że naloty wojsk Asada na Aleppo są "specjalnie wymierzone w ludność cywilną". Rebelianci również są oskarżani o zbrodnie wojenne i używanie wyrzutni rakietowych domowej produkcji, wypełnionych kanistrami z gazem. W zeszłym roku ich ofiarą padło co najmniej 600 cywilów.

REKLAMA

W ostatnich tygodniach armia Baszara al-Asada nasiliła bombardowania Aleppo, w odpowiedzi na ofensywę powstańców. W niedzielę co najmniej 10 osób zginęło w ataku z użyciem bomb beczkowych, zakazanych przez ONZ. Spadły one na przedszkole. Wśród zabitych jest czworo dzieci i nauczyciel. Według Amnesty International, bombami ostrzelano także co najmniej 14 bazarów, 23 meczety, 17 szpitali i trzy szkoły. Większość zabitych to cywile. W atakach bomb beczkowych zginęło ponad 3 tysiące cywilów i 35 rebeliantów.

IAR/PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej